Pomocnik żałuje: „Wszystko miałem już ustalone z Realem Madryt”

Napisane przez Redakcja, 17 lutego 2024

To jeden z największych „flopów” transferowych Manchesteru United w ostatnich latach. Nie ma śladu po tym, co środkowy pomocnik Donny van de Beek prezentował w Ajaksie. Obecnie próbuje się jakkolwiek odbudować w Eintrachcie Frankfurt.

Klapa w Manchesteru United

Kosztował 35 milionów funtów (41 mln euro) plus pięć milionów funtów w bonusach. Nie wiadomo, czy spełnił określone „bonusy”, bo jego kariera w Manchesterze United to jedno wielkie nieporozumienie. Na dzień dobry nie znalazł uznania u Ole Gunnara Solskjaera, który nie chciał z niego korzystać, ponieważ nie był jego autorskim pomysłem. Nie potrzebował wtedy takiego wzmocnienia. Środek pola obstawiali: Scott McTominay, Fred, Nemanja Matić, Paul Pogba, jeżeli był akurat zdrowy oraz Bruno Fernandes. Donny van de Beek znajdował się w hierarchii za nimi wszystkimi. Tylko cztery razy wybiegł w pierwszym składzie na mecz Premier League

Odkąd szkoleniowcem został Erik ten Hag, wszystko miało się zmienić. Wreszcie zaczęto spekulować, że Donny van de Beek odżyje, skoro trafia pod skrzydła kogoś, kto go wypromował na arenie Ligi Mistrzów. Nic bardziej mylnego. Sezon 2022/23, mimo olbrzymich nadziei, to kolejna sportowa degradacja holenderskiego pomocnika. Gdy był zdrowy, to się nie łapał do gry, a w styczniu nabawił się kontuzji więzadła i sezon mógł spisać całkowicie na straty. Ile rozegrał minut? Marne 280…

Podczas całej, jakże „udanej” przygody w Manchesterze United, zdobył zaledwie dwie bramki. Nie cenił go żaden z czterech kolejnych menedżerów (licząc też tymczasowego Michaela Carricka). To o czymś świadczy.

Oferta Realu Madryt

Kiedy Ajax dotarł do półfinału Champions League w sezonie 2018/19, to po drodze wyeliminował między innymi Real Madryt. „Królewscy” byli świeżo po fenomenalnej serii trzech zwycięstw w Lidze Mistrzów z rzędu. Ajax został więc pierwszą ekipą, która ich wyeliminowała od… czterech lat. Wcześniej „Królewscy” odpadli z Juventusem w 2015 roku w półfinale. Holendrzy wygrali na Santiago Bernabeu aż 4:1. W tamtej ekipie byli: Matthijs de Ligt, Frenkie de Jong, Andre Onana, Noussair Mazraoui, czy Hakim Ziyech. Większość z nich zmieniła kluby na bogatsze i zyskała sportowo, ale nie van de Beek.

Okazuje się, że mógł on wewnętrznie przeżywać, że popełnił w karierze ogromny błąd. Po tamtej wspaniałej edycji Ligi Mistrzów gotów na podpisanie z nim kontraktu był Real Madryt. Pomocnik wspominał:

Wszystko miałem już uzgodnione z Realem Madryt, kluby także były już dogadane, ale to się finalnie nie powiodło. Byłem wtedy bardzo zły i zastanawiałem się, czy taka szansa jeszcze w ogóle w życiu się pojawi. Mam podejrzenie dlaczego tak się stało. Piłkarze, którzy rzekomo mieli odejść, ostatecznie zostali i dlatego Real Madryt wycofał się z transferu.

Donny van de Beek miał wtedy zastąpić Jamesa Rodrigueza, ale ten pozostał na Santiago Bernabeu, wracając z wypożyczenia, które spędził w Monachium. Jak potoczyłyby się losy van de Beeka, gdyby został „Królewskim”? Tego się oczywiście nie dowiemy. Na razie zbiera minuty w Bundeslidze. Tam przynajmniej wychodzi w podstawowym składzie i musi się cieszyć z małych rzeczy.

Fot. PressFocus

Betters baner na start