Piotr Stokowiec zwolniony z ŁKS-u!
Piotr Stokowiec zwolniony z ŁKS-u! Został sprowadzony do łódzkiego klubu w roli strażaka i jego zadaniem było utrzymać drużynę ŁKS-u na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Ten jednak zupełnie nie podołał oczekiwaniom i władze zespołu ze stadionu przy Al. Unii Lubelskiej postanowiły zwolnić Stokowca.
Fatalne wyniki – Piotr Stokowiec zwolniony z ŁKS-u!
Na zwolnienie trenera wpływ miały przede wszystkim bardzo słabe wyniki. Pod wodzą Stokowca ŁKS rozegrał dziesięć spotkań (9 w lidze, jedno w PP), podczas których zgromadził zaledwie 3 punkty, nie odnosząc żadnego zwycięstwa. Stokowiec przyszedł do Łodzi w roli strażaka, a jedynie podpalił sam siebie. Jego wyniki dają wręcz tragiczną średnią 0,33 punktu na mecz, a jak wyliczyli kibice, żeby łódzki zespół utrzymał się w Ekstraklasie, potrzebowałby… ponad 80 meczów.
Trener Piotr Stokowiec zdobył 0,33 pkt/mecz w roli szkoleniowca ŁKS-u.
Zakładając próg potrzebny do utrzymania na poziomie 37 punktów, do wyrobienia tej liczby z takim punktowaniem potrzebowałby jeszcze ok. 82 meczów. https://t.co/mGvW2IZpbo
— Alex Detotekin (@alexdetotekin) February 20, 2024
Zepsuta opinia?
Swoim pobytem w ŁKS-ie Piotr Stokowiec zdecydowanie nie poprawia sobie reputacji, którą ma od jakiegoś czasu dość przeciętną. Konflikt z zawodnikami Lechii Gdańsk, zwolnienie z Zagłębia, teraz wydalenie z pracy w ŁKS-ie. Oczywiście za wcześnie na wysnuwanie tezy, że Stokowiec jest już szkoleniowcem skończonym w polskiej piłce, natomiast zdecydowanie po kolejnej nieudanej przygodzie w ekstraklasowym klubie będzie mu ciężko o dobrą ofertę z ekstraklasowego klubu.
Spadek ŁKS-u wydaje się murowany
Stokowiec trafił do ŁKS-u w roli strażaka, jednak efekt był zupełnie odwrotny. Klubowi z centralnej Polski jeszcze ciężej będzie utrzymać się na poziomie Ekstraklasy, bowiem na ten moment do bezpiecznej, 15. pozycji, brakuje im aż jedenastu punktów. Stokowiec prowadził drużynę ŁKS-u od października zeszłego roku i jego pobyt w Łodzi śmiało można udać za stracony czas. Jako jeden z niewielu szkoleniowców może „pochwalić” się brakiem JAKIEGOKOLWIEK zwycięstwa podczas całej kadencji. Za to „osiągnięcie” Stokowiec mógłby śmiało dostać trenerską „Złotą Malinę”.
Co na to wszystko giełda nazwisk?
Wraz ze zwolnieniem Stokowca rodzą się pytania o zastępcę. W Łodzi raczej nie ma już sensu szukać strażaka, bo tylko cud może uratować drużynę z Al. Unii Lubelskiej od spadku. Dlatego władze raczej poszukają czegoś długoterminowego, a w mediach dość często pojawia się nazwisko Piotra Tworka, nad którego głową wciąż wisi aureola piątego miejsca osiągniętego z Wartą Poznań w sezonie 20/21. Na giełdzie nazwisk jest też oczywiście Kazimierz Moskal i niewykluczone, że włodarze ŁKS-u zdecydują się zatrudnić starego-nowego szkoleniowca.
Komentarz eksperta
O komentarz dotyczący sytuacji w ŁKS-ie poprosiliśmy Adama Kowalewicza – dziennikarza „Łódzkiego Sportu” oraz speca od klubu z centralnej Polski.
Po tym, jak ŁKS zaprezentował się w 70. derbach Łodzi, to zwolnienie Stokowca było do przewidzenia. Czy to był największy problem ŁKS-u w ostatnich miesiącach? Nie sądzę. Tak naprawdę z jego kadencji trudno wyciągnąć jakiekolwiek pozytywy. No może poza wprowadzeniem młodzieży, bo to za jego kadencji w Ekstraklasie zadebiutowali Łabędzki, Młynarczyk i Zając. Najbardziej boli zmarnowany czas, który wiąże się z jego zwolnieniem. Piłkarze ŁKS-u cały obóz w Turcji przepracowali z trenerem, którego już w klubie nie ma.
fot. PressFocus