Furia właściciela Nottingham. Marinakis ruszył w kierunku sędziego!

03.03.2024
Ostatnia aktualizacja 3 listopada, 2024 o 11:39

Nottingham Forest uległo w 27. kolejce Premier League Liverpoolowi 0:1. Gol na wagę zwycięstwa „The Reds” zdobyli w 99. minucie, już po upływie doliczonego czasu gry. To wywołało gigantyczną złość w obozie Forest. Nerwów na wodzy nie powstrzymał właściciel klubu z City Ground, Evangelos Marinakis. Grek po końcowym gwizdku zbiegł do tunelu, gdzie chciał skonfrontować się z sędzią Paulem Tierneyem. Marinakisa powstrzymywać musieli ochroniarze.

„Kloppage Time”

Sędzia Paul Tierney do drugiej połowy meczu Nottingham z Liverpoolem dołożył aż osiem minut. Choć doliczony czas już minął, arbiter pozwolił jeszcze drużynie „The Reds” na rozegranie rzutu rożnego. Po zamieszaniu ze stałego fragmentu gry, piłka spadła pod nogi Alexisa MacAllistera. Argentyńczyk „miękko” zacentrował na pole karne, a do uderzenia głową dopadł Darwin Nunez. Urugwajczyk skierował piłkę do bramki, rzutem na taśmę zapewniając trzy punkty drużynie z Merseyside.

Furia właściciela

Rozsierdzony wypuszczeniem z rąk cennego w walce o utrzymanie punktu Evangelos Marinakis, właściciel Nottingham, zbiegł w kierunku tunelu. Tam miał wykrzyczeć w kierunku sędziego Tierneya: „Szanuj piłkarzy. To się dzieje każdego tygodnia”. Kto wie, czego dopuściłby się Marinakis, gdyby nie ochroniarze. To właśnie za sprawą ich interwencji udało się powstrzymać właściciela Forest od dalszych działań.

Marinakis dał upust swoim emocjom, bowiem zaledwie dwie minuty przed golem Nuneza, sędzia Tierney powstrzymał atak Nottingham. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, na murawę padł Ibrahima Konate. Piłkę przed polem karnym zebrał Callum Hudson-Odoi, lecz arbiter w tym momencie wstrzymał grę, by sprawdzić stan zdrowia Francuza.

Tierney zamiast jednak oddać piłkę zawodnikom Forest z rzutu sędziowskiego, przyznał ją bramkarzowi Liverpoolu, Caomhinowi Kelleherowi. To wywołało wściekłość w obozie Nottingham, a żółtą kartkę obejrzał nawet rezerwowy zawodnik drużyny gospodarzy, Felipe.

Nie była to pierwsza w ostatnim czasie kontrowersyjna sytuacja w meczu Nottingham, po której zawodnicy Forest mogli poczuć się pokrzywdzeni. W starciach z Newcastle (2:3) oraz West Hamem (2:0), zespół z City Ground powinien otrzymać po rzucie karnym. Najpierw, w domowym meczu ze ,,Srokami” Taiwo Awoniyi został wytrącony w polu karnym przez Martina Dubravkę. Z kolei w spotkaniu z West Hamem Maxwel Cornet wyraźnie nadepnął we własnej ,,szesnastce” Neco Williamsa.

Ekspert potwierdza

Były sędzia Premier League, Mark Clattenburg, który obecnie pełni rolę analityka ds. sędziowania w Nottingham, tuż po meczu skomentował w mediach tę sytuację. Ekspert stwierdził, że Paul Tierney podjął złą decyzję.

Prawo jest jasne. Przepisy mówią, że jeśli sędzia zamierza przerwać grę – do czego ma prawo ze względu na kontuzję głowy – piłka musi wrócić do drużyny będącej w jej posiadaniu. A to Nottingham było w posiadaniu piłki.

Od emocji powstrzymywał się zaś menedżer Nottingham, Nuno Espirito Santo. Na pomeczowej konferencji Portugalczyk mówił jedynie, że jest dumny z postawy swoich podopiecznych.

Nie będę komentował sędziego, proszę mnie o to nie pytać. Zagraliśmy bardzo dobry mecz przeciwko bardzo dobrej drużynie, fantastycznym zawodnikom i fantastycznemu menedżerowi. Oni mieli swoje szanse, my mieliśmy swoje szanse, to był dobry mecz po obu stronach. Powinniśmy byli jednak podejść do niego bardziej zachowawczo.

Po raz pierwszy od trzech miesięcy Nottingham odniosło trzecią porażkę z rzędu. Po 27 meczach znajduje się na ostatnim bezpiecznym, 17. miejscu. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi cztery punkty, jednak otwierające ją Luton ma jedno spotkanie rozegrane mniej.

fot. screen Twitter