Ikona piłkarskiej Anglii: ”Jestem smutnym pijakiem”

06.03.2024

Były piłkarz reprezentacji Anglii, Paul Gascoigne nie ukrywa, że alkohol towarzyszył mu jeszcze podczas występów na boisku. Stwierdził, że gdyby nie kontuzje oraz silne uzależnienie, jego kariera mogłaby potoczyć się znacznie lepiej. ”Jestem smutnym pijakiem” – wyznał w ostatnim wywiadzie dla „The Telegraph”. W trosce o zdrowie zamieszkał u swojej agentki w pokoju gościnnym.

Ikona piłkarskiej Anglii: ”Jestem smutnym pijakiem”

Paul Gascoigne niedawno zdobył się na odważne wyznanie. Przyznał, że przez większość swojego życia zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Sama walka z nałogiem, była równie wyniszczająca co jego problem. Anglik doskonale zdaje sobie sprawę, że przez alkohol, ale również urazy, nie osiągnął w futbolu tak wiele, jak początkowo zakładał.

Pierwsze lata kariery miał znakomite. Wychowanek Newcastle, rozegrał dla swojego klubu 104 mecze, w których strzelił 24 gole. Następnie przeniósł się do Tottenhamu, gdzie jak na pomocnika zanotował równie przyzwoite liczby. W 96 spotkaniach zdobył 21 bramek. W swoim piłkarskim CV ma jeszcze między innymi Lazio oraz Rangers.

Dla Anglii rozegrał 57 spotkań i zdobył w nich 10 trafień. Uważa, że gdyby nie problemy, spokojnie reprezentowałby swój kraj w ponad 100 meczach. W trakcie kariery zawodnika, zmagał się z problemami psychicznymi oraz z uzależnieniem od alkoholu, czego nie ukrywał. Na jego niekorzyść wpłynęły także kontuzje. Uszkodził więzadło oraz rzepkę w kolanie, przez co stracił cztery lata gry w piłkę. Ominęły go dwie reprezentacyjne imprezy. Mundial w 1994 roku oraz 1998 roku. Jeden z powodu wyboru personalnego trenera, inny z powodu braku kwalifikacji Anglii na turniej (ten do USA)

Niedawno wyjawił, że przez wiele lat był w emocjonalnym dołu. Zaglądał do kieliszka, aby uporać się z własnymi demonami, które tak często go atakowały. Do teraz zmaga się z problemem i kiedy wydaje się, że wychodzi na prostą, przychodzi taki dzień, w którym zawodzi sam siebie.

Kiedyś byłem szczęśliwym pijakiem. Już nie jestem. Jestem smutnym pijakiem. Ludzie znają Paula Gascoigne’a, ale „Gazzę”, nikt. Czasami nawet ja. Spędziłem wiele lat w dołku, kiedy nabawiłem się więzadeł, a potem rzepki, opuściłem cztery lata gry w piłkę nożną. Miałbym 100 meczów [dla reprezentacji Anglii]. Staram się nie poddawać, bo świat jest już wystarczająco przygnębiony. A kiedy jestem naprawdę przygnębiony, wtedy sięgam po drinka, żeby się poprawić. Nie sądzę, że zawiodłem jakiegoś menadżera, zawodników czy drużynę. fani, których znasz. Jeśli kogoś zawiodłem, to siebie.

Gascoigne jak Janczyk

To nie koniec kłopotów byłego reprezentanta Anglii. 56-latek zdradził, że kilkakrotnie był aresztowany za przestępstwa spowodowane pijaństwem. Zakłócał porządek lub kierował samochodem pod wpływem. Chce w końcu wyjść na prostą i rozpoczął terapie. Jednak co jakiś czas powraca do picia, zupełnie jak Dawid Janczyk na polskim podwórku. Gascoigne obecnie mieszka w domu swojej agentki, Kate Davies, w pokoju gościnnym. Z obawy o zdrowie byłego pomocnika, kobieta nie trzyma w domu alkoholu.

„Jeśli chcę, żeby to był zły dzień, pójdę do pubu. Jeśli chcę, żeby to był dobry dzień, wyjmę wędkę i idę na ryby. To nie picie, tylko to, co potem. Kiedy patrzę później na telefon i widzę 30 wiadomości lub nieodebranych połączeń, wiem, że mam kłopoty. Ale wszystko było w porządku. Zeszły rok nie był genialny, przez jakiś czas miałem przerwy kilka miesięcy. Któregoś wieczoru poszedłem na spotkanie, więc było w porządku. Po prostu spotkanie AA. Poszedłem z przyjacielem i wszystko było w porządku. Są w porządku, nieszkodliwi.