Raków przełamuje fatalną serię. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od października!
W zaległym meczu 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa pokonał 2:0 Koronę Kielce. Wygrana ta pozwoliła mistrzom Polski wskoczyć na najniższy stopień podium oraz przełamać serię siedmiu wyjazdowych meczów bez zwycięstwa. To pierwszy komplet punktów wywalczony przez Raków w delegacji od 8 października 2023 roku.
Tylko jedni strzelają
Historia starć Korony z Rakowem na poziomie Ekstraklasy nie jest zbyt bogata. Do tej pory pomiędzy tymi drużynami doszło do sześciu pojedynków na najwyższym poziomie i oba kluby odniosły po trzy zwycięstwa. Co więcej, w każdym z tych meczów tylko jeden zespół strzelał gole, a aż pięć spotkań kończyło się rezultatem 1:0.
Piorunujący początek Rakowa
Ten rozpoczął się w iście piorunujący sposób. Już w 3. minucie Raków składnie rozegrał piłkę, a mający przed samą dużo miejsca Ante Crnac zdecydował się na uderzenie lewą nogą sprzed pola karnego. Chorwat posłał potężne uderzenie, po którym piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie wylądowała za linią bramkową. Crnac strzelił czwartego gola w Ekstraklasie, a połowę swojego dorobku ustanowił w 2024 roku.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1767969930811494906
Po pół godziny domowego meczu z Legią Korona przegrywała 0:2. Teraz takim rezultatem ”Scyzory” przegrywały już po… sześciu minutach. Crnac do bramki dołożył asystę drugiego stopnia, bowiem posłał prostopadłe podanie w kierunku Johna Yeboaha, a Niemiec wystawił piłkę wbiegającemu z lewej strony Władysławowi Koczerhinowi. Ukrainiec ”płaskim” strzałem pokonał wypożyczonego z Rakowa Xaviera Dziekońskiego i strzelił czwartego gola w tym sezonie Ekstraklasy. Co ciekawie, Koczerhin wszystkie ligowe trafienia zanotował w meczach wyjazdowych.
W 21. minucie podopieczni Dawida Szwargi na własne życzenie mogli podłączyć zespół Korony do tlenu. Niepozorne rozegranie piłki od tyłu zakończyło się błędem Vladana Kovacevicia, który nie zdążył zareagować na ruszającego na wślizgu Nono. Bośniak mógł mówić o sporym szczęściu. Piłka przeleciała tuż obok słupka.
https://twitter.com/polski_ligowiec/status/1767972321124360644
Problemy Rakowa po przerwie
Wydawało się, że mistrzowie Polski w drugiej połowie postawią kropkę nad ”i” i odniosą pierwsze od 8 października wyjazdowe zwycięstwo, a tymczasem w zespole Dawida Szwargi pojawiły się spore problemy. W 52. minucie Erick Otieno ruszył w kierunku rozpędzającego się po prawej stronie Jacka Podgórskiego, lecz w trakcie sprintu doznał on kontuzji mięśniowej. Kenijczyk momentalnie padł na murawę, a jego mimika pozwalała sądzić, że mieliśmy do czynienia z poważnym urazem.
Mecz poprzedniej kolejki z Puszczą (1:1) Raków kończył w ”dziesiątkę”, bowiem w 49. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Fran Tudor. Również i meczu w Kielcach podopieczni Szwargi nie kończyli w pełnym składzie, gdyż w 69. minucie drugie napomnienie od sędziego Jarosława Przybyła otrzymał Zoran Arsenić. Kapitan Rakowa przegrał pojedynek szybkościowy z Jewgienijem Szykawką, a po starciu z przeciwnikiem Białorusin padł na murawę.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1767990414668075096
Opaskę kapitańską po wykluczonym z gry Arseniciu na ramię założył Fran Tudor. W 75. minucie popisał się on interwencją na wagę trzech punktów. Adrian Dalmau wystawił ”piętką” idealną piłkę Jewgienijowi Szykawce, jednak Chorwat na wślizgu zablokował jego uderzenie. W 83. minucie na placu gry pojawił się Peter Barath i już po kilkudziesięciu sekundach ”zameldował” się on Adrianowi Dalmau. Sytuacja ta wywołała duży sprzeciw, bowiem Węgier postanowił nogę na twarzy swojego przeciwnika. Wydawało się, że było to intencjonalne chamskie zachowanie, ale sędzia Przybył nie ukarał Baratha. Interwencji nie podjęli się także sędziowie zasiadający na wozie VAR.
https://twitter.com/polski_ligowiec/status/1767992919548416439
Oddech ulgi w Częstochowie, nerwowo w Kielcach
Choć w bólach, to częstochowianie utrzymali wynik 2:0. Mistrzowie Polski odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo na wyjeździe od 8 października (2:1 z Legią). Od tamtego czasu w delegacjach trzy razy zremisowali i cztery razy przegrali. Dzięki tej wygranej przeskoczyli Lecha w tabeli i po 24 meczach znajdują się na najniższym stopniu podium.
Korona zaś ma tyle samo punktów – 23 – co otwierająca strefę spadkową Puszcza Niepołomice. Podopieczni Kamila Kuzery nad kreską znajdują się jedynie dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu od drużyny beniaminka. Korona zaliczyła także już czwarty ligowy mecz bez wygranej (dwa remisy, dwie porażki), co jest drugą najgorszą serią w Ekstraklasie.