Borussia wygrała z PSV i awansowała do ćwierćfinału LM!

13.03.2024

W jednym z dwóch ostatnich meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów Borussia Dortmund podejmowała przed własną publicznością PSV. Po pierwszym meczu kwestia awansu wciąż była otwarta, bowiem w Eindhoven padł remis 1:1. Jednak w rewanżu Borussia znacznie lepiej wykorzystała przewagę gry u siebie i pewnie pokonała lidera Eredivisie.

Dominacja Borussii w 1. połowie

W rewanżowy mecz znacznie lepiej weszli gospodarze. Już w 3. minucie po wycofaniu piłki na okolice 25. metra od bramki Waltera Beniteza Jadon Sancho przymierzył z prawej nogi i wprawił trybuny w szał. Uderzenie Anglika było lekko oderwane od ziemi i zmieściło się idealnie między ręką bramkarza gości a lewym słupkiem bramki. To był świetny początek w wykonaniu gospodarzy.

Bramka na 1:0 nie zaspokoiła jednak drużyny Terzicia. Napędzona Borussia z każdą kolejną szansą była coraz bliżej podwyższenia wyniku. Prób ze strony wicemistrzów Niemiec było naprawdę wiele. Sporo składnych akcji rozpoczynało się od Marcela Sabitzera, który długimi zagraniami zmieniał ciężar gry, co tylko podkręcało dynamikę ofensywy Borussii.

Niespotykaną od dawna formę prezentował Jadon Sancho, a równie dobrze w ataku spisywał się Donyell Malen. Połączenie wymienionych atutów ataku BVB mogliśmy zaobserwować w 37. minucie meczu, kiedy to po długim podaniu górą Juliana Brandta, Malen stanął przed szansą skarcenia swojego dawnego zespołu. Holender jednak minimalnie spudłował.

Z plusów po stronie PSV w pierwszej połowie należy wymienić Sergino Desta. Zaliczył on kilka udanych dryblingów, po których oddawał piłkę kolegom z zespołu. Ci niestety nie skorzystali z jego prezentów, tak jak przeciętny kibic PSV tego oczekiwał. Fani mieli też prawo zawieść się na Maliku Tillmanie. Amerykanin koncertowo marnował i tak nieliczne ataki zespołu Petera Bosza. Borussia przez 45 minut pierwszej połowy oddała więcej strzałów niż w całym pierwszym meczu w Eindhoven.

Wymiana ciosów po przerwie

Druga połowa nie była spokojna dla żadnej z ekip. Oglądaliśmy w niej sporo chaosu, a do głosu coraz częściej dochodziła drużyna z Eindhoven. Goście za sprawą Hirvinga Lozano, Johana Bakayoko, czy Luuka De Jonga próbowali przysporzyć nerwów gospodarzom. Faktem też jest, że Borussia uspokoiła nieco pressing i rozpoczęła murowanie bramki z próbami szybkich kontrataków. Sporą przytomnością w defensywie wykazywali się Niklas Sule, Mats Hummels, ale też i bramkarz BVB – Gregor Kobel.

Patrząc z perspektywy gospodarzy, w drugiej części spotkania na odwagę w ataku pozwolił sobie jedynie Niclas Fullkrug. Reprezentant Niemiec zdołał nawet zdobyć bramkę w 75. minucie meczu po rewelacyjnym i perfekcyjnym podaniu Marco Reusa. Niestety – dla kibiców BVB – Fullkrug znajdował się na pozycji spalonej.

Ostatni kwadrans spotkania dał nam ogrom emocji. Końcówka była godna rozgrywek Ligi Mistrzów. PSV miało kilka szans, by doprowadzić do dogrywki, a jedna z nich była nawet stuprocentowa. W 93. minucie chaos w polu karnym gospodarzy doprowadził do sytuacji sam na sam między Kobelem a De Jongiem. Najlepszy strzelec PSV fatalnie jednak spudłował. Piłka po jego strzale powędrowała w kierunku słynnej ”Gelbe Wand”. Kapitanowi PSV pozostało jedynie pluć sobie w brodę…

Chwilę po tej sytuacji mieliśmy idealny przykład starego jak świat piłkarskiego porzekadła o „niewykorzystanych sytuacjach, które lubią się mścić”. W 94. minucie Marco Reus wykorzystał, że poślizgnął się Isaac Babadi, wyszedł do sytuacji sam na sam z Walterem Benitezem i zamknął ten dwumecz. Wynik meczu zmienił się na 2:0, a to oznaczało pewny awans Borussii do ćwierćfinału.

fot. Twitter