Druga kara punktowa w Premier League
Nottingham Forest zostało drugą ekipą w Premier League, która otrzymała ujemne punkty kary w tym sezonie. Takie straty punktowe powodują spore roszady w ligowej tabeli, a także mogą być kluczowe w kontekście walki o utrzymanie dla Forest. Czkawką odbija im się zakontraktowanie ponad 30 piłkarzy w letnim okienku 2022/23.
Cztery punkty odjęte!
W poprzedni piątek odbyło się ostatnie przesłuchanie, które ostatecznie zadecydowało o wymiarze kary dla zespołu. Jak się okazało, ten nie jest łaskawy i dla klubu jest jednym z gorszych możliwych rozwiązań. Cztery punkty, które odebrano drużynie Nuno Espirito Santo, spuściły ich do strefy spadkowej. Żeby tego było mało, skorzystało na tym Luton, które w sobotę rozgrywało bezpośredni mecz z Nottingham. Za sprawą remisu w nim, kara dla rywali pomogła im wydostać się ze strefy spadkowej i nabrać trochę większego spokoju przy walce o utrzymanie się w lidze.
Nottingham Forest's pain is Luton's gain. 😬 pic.twitter.com/c2YVjTFbxL
— talkSPORT (@talkSPORT) March 18, 2024
Za co ta kara?
Władze angielskiej federacji piłkarskiej musiały w ten sposób obciążyć Forest, bo klub złamał regulacje finansowe Premier League. „The Guardian” miał rację, przewidując dokładnie tyle punktów już wcześniej. Drużyna ma czas na odwołanie się do tej decyzji do 15 kwietnia, a ostateczne rozpatrzenie wniosku otrzymamy pięć dni po zakończeniu sezonu! To podkreśla kuriozum tej sytuacji, bo sprawa spadku bądź utrzymania się może rozstrzygnąć się dopiero po zakończeniu rozgrywek w Anglii, co przyprawi kibiców, piłkarzy jak i sam zarząd o dreszcze i emocje. Piłkarze Forest w ostatnich 10 ligowych spotkaniach wywalczyli tylko pięć punktów… cztery z nich im zabrano.
Forest zostali skierowani do niezależnej komisji w styczniu po tym, jak zgłosili straty przekraczające dozwoloną kwotę w trzyletnim cyklu sprawozdawczym kończącym się w sezonie 2022/2023. Groziła im grzywna lub kara punktowa. Klub pozyskał aż 42 zawodników od czasu awansu do elity, lecz uważa, że całe zamieszanie dotyczy transferu… Brennana Johnsona. O co chodzi? Otóż o to, że Tottenham „cwaniakował”, zamierzał wykorzystać sytuację i kupić go bardzo tanio, wiedząc, że Nottingham liczy każdą monetę, by do czasu rozliczyć się z wydatków trzysezonowych. Mogliby wtedy sprzedać Johnsona, ale nie chcieli aż tak zaniżać ceny, dlatego zrobili to za około 45 milionów funtów dopiero 1 września, a więc po rozliczeniu roku finansowego.
Brennan Johnson to Tottenham, here we go! Agreement reached right now with Nottingham Forest on deal in excess of £40m with add-ons included 🚨⚪️ #THFC
Total package up to £45m.
Brennan, on his way to medical tests at Spurs training ground right now.
Priority target, signed. pic.twitter.com/0Mtyq3Uso6
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 1, 2023
Na podobną decyzję czeka Everton. „The Toffees” zostali ukarani dziesięciopunktową karą. Po czasie zmniejszono ją do sześciu oczek, jednak klamka wciąż nie zapadła, ponieważ na klub z Liverpoolu wypływają kolejne oskarżenia, które władze angielskiej federacji starają się na bieżąco rozpatrywać. Być może Everton otrzyma jeszcze kolejne ujemne punkty i także zleci z Premier League.
Fot. PressFocus