Joao Cancelo oskarżył Pepa Guardiolę o kłamstwo

24.03.2024

Joao Cancelo ten sezon spędza na wypożyczeniu w FC Barcelonie. Portugalczyk nie ukrywa, że jest szczęśliwy w nowym otoczeniu i chętnie zostałby tam na dłużej. Domniemany konflikt między obrońcą a Pepem Guardiolą miał być jednym z powodów jego odejścia. W ostatnim wywiadzie dla ”A Bola” oskarżył hiszpańskiego trenera o kłamstwo.

Ważna postać w City

Joao Cancelo trafił do Manchesteru City w 2019 roku z Juventusu za 65 milionów euro. Początkowo radził sobie kiepsko, ale później została mu wyznaczona nowa rola. Miał za zadanie… być kreatorem z pozycji bocznego obrońcy i zadziwiał praktycznie całą Anglię swoimi umiejętnościami adaptacji do takiej roli. Pod skrzydłami Pepa Guardioli rozwinął się tak bardzo, że postrzegany był jako jeden z najlepszych bocznych obrońców na świecie i miał pewne miejsce w składzie aktualnego mistrza Anglii. Łącznie dla ”Obywateli” rozegrał 154 mecze, w których strzelił dziewięć goli i zaliczył 22 asysty. Przełożyło się to między innymi na trzy mistrzostwa Premier League.

Relacje z Guardiolą i wypożyczenia

Cancelo pod koniec 2022 roku dostawał coraz mniej czasu na boisku, co oczywiście mu się nie podobało. Zaczął kręcić nosem, że Pep korzysta z nastolatka Rico Lewisa, co jego zdaniem było niesprawiedliwe. Było kilka sytuacji w jego klubowej karierze, że okazywał otwarcie swoją frustrację przy kolegach, wcześniej w Juventusie także. Media zaczęły sugerować konflikt między piłkarzem a trenerem. Sam Guardiola twierdził, że nie ma żadnego konfliktu, a Portugalczyk po prostu nie najlepiej reaguje na odstawienie na boczny tor. Utrata miejsca w składzie miała być także spowodowana jego negatywnym wpływem na kolegów z drużyny, co powszechnie nazywa się „muchami w nosie”.

Cancelo nie krył chęci odejścia z klubu i finalnie został wypożyczony na pół roku do Bayernu Monachium. Miał on czego żałować, ponieważ Manchester City wygrał w tamtym sezonie Premier League, Puchar Anglii oraz Ligę Mistrzów, co oznaczało pierwszą w historii klubu potrójną koronę. Sam Cancelo twierdził jednak, że nie żałuje swojej decyzji.

Żyję chwilą obecną. Pewne rzeczy podyktowały, że w zeszłym roku zostałem wypożyczony do Bayernu Monachium. Nie żałuję, nawet jeśli City wygrało Ligę Mistrzów. Czuję, że dokonałem dobrego wyboru, że poszedłem do klubu, który naprawdę mnie chciał.

Zarzut kłamstwa

Latem 2023 roku Cancelo również nie widział swojego miejsca na Etihad Stadium i zdecydował się na wypożyczenie do Barcelony, gdzie zostanie do końca obecnych rozgrywek. Cancelo nie ukrywa, że ma nadzieje na dłuższą współpracę z ”Dumą Katalonii”. Jest tam szczęśliwy i chętnie przeniesie się na zasadzie transferu definitywnego. W ostatnim wywiadzie dla ”A Bola” Cancelo stwierdził, że Pep Guardiola jest… kłamcą. Uważa, że zawsze podchodził profesjonalnie do swoich obowiązków i miał dobry wpływ na szatnię. Zarzucił on również Manchesterowi City niewdzięczność.

To kłamstwo! Nigdy nie byłem dla nikogo złym kolegą z drużyny i możesz o to zapytać Nathana Ake lub Rico Lewisa (bezpośrednich konkurentów – przyp. red.). Nie mam wobec nich kompleksu wyższości ani niższości, ale takie jest zdanie menadżera.

Zostałem, ponieważ to nieprawda. Myślę, że Manchester City był wobec mnie trochę niewdzięczny, kiedy to mówili, ponieważ przez lata, które tam spędziłem, byłem bardzo ważnym zawodnikiem. Nigdy nie zawiodłem w swoim zaangażowaniu w klub i kibiców i zawsze dawałem z siebie wszystko. Pamiętam czas, kiedy zostałem okradziony i zaatakowany, a następnego dnia grałem na Emirates przeciwko Arsenalowi.

To są rzeczy, których się nie zapomina. Zostawiłem żonę i córkę same w domu, przerażone. Ludzie będą to pamiętać tylko dlatego, że pan Guardiola ma znacznie większą władzę ode mnie, kiedy coś powie, a ja wolę zachować to dla siebie. Wolę wiedzieć, że mówię prawdę, czuję satysfakcję z tego, co zrobiłem. Jestem osobą przejrzystą, nigdy nie kłamię. Życie toczy się dalej i życzę, żeby wszystko układało się dobrze, bo kiedy tam byłem, cieszyłem się piłką i drużyną. Pozostają faworytem do wygrania Ligi Mistrzów.

Fot. PressFocus