Kamila Czudecka: nasze założenia się nie zmieniły. Chcemy grać o medale

29.03.2024

Żadna z drużyn ORLEN Ekstraligi nie weszła w rundę wiosenną tak dobrze jak Śląsk Wrocław. Po pięciu zwycięstwach z rzędu ekipa ze stolicy Dolnego Śląska awansowała do ćwierćfinału ORLEN Pucharu Polski i na czwartą pozycję ligowej tabeli. O tym (nie)oczekiwanym sukcesie porozmawialiśmy z piłkarką tego klubu – Kamilą Czudecką.

Prosto z kobiecej murawy – Kamila Czudecka

FutbolNews: Co się stało, że jest tak dobrze? Macie niesamowite wejście w rundę wiosenną.
Kamila Czudecka (Śląsk Wrocław): Trudno znaleźć jeden konkretny czynnik, który spowodował, że mamy teraz serię zwycięstw. Myślę, że po prostu potrzebowałyśmy troszkę czasu. Dobrze przepracowałyśmy okres przygotowawczy. Jesteśmy przygotowane czy to fizycznie, czy taktycznie. Wróciła do nas Kasia Białoszewska, to też duży plus. Te puzzle się poskładały i bardzo dobrze nam idzie.

– Poza wami żaden zespół nie wygrał na wiosnę kompletu spotkań.
– Co mogę dodać? Pięć spotkań za nami, teraz trzeba powalczyć, żeby przedłużyć tę passę o kolejne kilka. Nie możemy spocząć na laurach.

– W czterech meczach ligowych dwa razy sprawiłyście sporą niespodziankę, bo pokonałyście Górnik Łęczna i Pogoń Szczecin. Który z tych meczów był w waszym wykonaniu lepszy?
– Gdybym miała wskazać tak konkretnie, to moim zdaniem najlepiej wyglądałyśmy w pierwszej połowie meczu z Górnikiem Łęczna. To było nasze najlepsze 45 minut w tym sezonie. Dominowałyśmy i mogłyśmy w zasadzie zdobyć jeszcze jedną bramkę. W drugiej połowie pozwoliłyśmy Górnikowi złapać oddech.

– Ty w tym meczu zdobyłaś bramkę w pierwszej minucie. Nie powiesz chyba, że to było zamierzone, że od razu rzucicie się do ataku?
– Udało mi się. Mecz trwa 90 minut, a my zawsze od pierwszej chcemy zdobywać bramki. Dobrze się poukładało, od razu zaatakowałyśmy i wykorzystałyśmy pierwszą stworzoną sytuację. Później Marcelina [Buś – przyp. red.] dołożyła swoje. Mocne rozpoczęcie.

– Po tych czterech zwycięstwach z rzędu awansowałyście na czwarte miejsce w tabeli. Wybacz, ale przed startem rundy prędzej spodziewałbym się, że to będzie miejsce czwarte-piąte, ale od końca.
– Myślę, że nie tylko ciebie zaskoczyłyśmy. Ale jako zespół, jako klub cały czas wierzymy, że możemy grać o najwyższe cele. Po jesieni patrzyłyśmy w górę, nie w dół tabeli. Gdy jechałyśmy do Szczecina na mecz z Pogonią, nie myślałyśmy o tym, że mamy ten mecz tylko rozegrać, bo trzeba, tylko, że chcemy go wygrać. I wygrałyśmy.

– Przed startem rundy, gdy patrzyłem na dół tabeli, oczywistymi zamieszanymi w walkę o utrzymanie były: Stomilanki, Medyk, UJ Kraków i Rekord. Ale naprawdę zastanawiałem się, czy nie powinienem do tego grona dopisać jeszcze Pogoni Tczew i was. Czy na jakimkolwiek etapie sezonu miałyście myśli, że to może być rok walki o byt w ORLEN Ekstralidze?
– Nie. Myślę, że nikt nie myślał w ten sposób. Wręcz przeciwnie: widziałyśmy jak wygląda tabela, że różnice punktowe są bardzo małe. Na jesieni miałyśmy kiepski początek, rozkręcałyśmy się z czasem. Wiedziałyśmy więc, że stać nas na wyższe miejsce. I teraz kontynuujemy to, co grałyśmy w końcówce poprzedniej rundy. Zaczęłyśmy dobrze, mamy cztery zwycięstwa w lidze. Teraz będzie chwila na oddech, pracę nad kilkoma rzeczami i gramy dalej.

– Stawiacie przed tą rundą jakieś konkretne założenia? I czy one teraz różnią się od tych sprzed miesiąca?
– Nasze założenia się nie zmieniły. Od początku chcemy grać o jak najwyższe miejsca. Jeśli się uda, chciałybyśmy skończyć z medalami. Nadal do tego dążymy i o to gramy. Chcemy, żebyśmy to my były w końcu kiedyś stawiane w roli faworyta.

– Mówienie o medalu przed tymi czterema kolejkami byłoby szaleństwem.
– Byłoby. I naprawdę wiemy, że medal będzie bardzo, bardzo trudny do wywalczenia. Ale nikt nie powiedział, że: „nie no, teraz już nie, może za rok”. My nie chcemy grać o utrzymanie. Wiemy, że jesteśmy w stanie wygrywać z każdym.

– W piłce trzeba też mieć trochę szczęścia. Macie je w ORLEN Pucharze Polski, jeśli chodzi o losowania. Nie grałyście jeszcze z żadnym zespołem ekstraligowym, w ćwierćfinale trafiłyście na pierwszoligową Resovię, a w ewentualnym półfinale będzie AP ORLEN Gdańsk lub Bielawianka Bielawa. Przyzwoita ścieżka do finału.
– Ścieżka nam się udała, to fakt, ale ścieżka nie wygra za nas meczu. Wiemy, że mecz w Rzeszowie nie będzie łatwy, podchodzimy do niego z dużym respektem. Chcemy pojechać, zrobić co trzeba i później myśleć o półfinale.

– A tak szczerze, jakbyś miała wybrać: zagrać w finale Pucharu Polski czy brązowy medal w lidze?
– Jeśli gra w finale Pucharu Polski nie wyklucza wygrania go, to biorę tę opcję. Zagrać i wygrać, zgarnąć trofeum.

Materiał powstał we współpracy z ORLEN