Boehly odejdzie z Chelsea? Zaskakująca umowa

28.03.2024

Czy Todd Boehly odejdzie z Chelsea? Całe to zamieszanie ma związek z niecodzienną umową między amerykańskimi współwłaścicielami klubu. W 2027 roku Chelsea planuje wybrać nowego właściciela. Umowa pozwala na rotację na stanowisku właścicielskim co pięć lat. Informacje podało „Daily Mail”

Zmiany na horyzoncie

Boehly został właścicielem Chelsea w 2022 roku, mimo że posiadał mniejszościowy pakiet akcji. Większościowym akcjonariuszem jest firma Clearlake Capital, która ma większe zabezpieczenie finansowe dzięki tzw. „akcjom preferowanym”. Dzięki temu nowy szef może być wybrany spośród współwłaścicieli lub osoby z zewnątrz systemem rotacyjnym. Chociaż Boehly może wrócić za stery w 2032 roku, wygląda na to, że klub szuka nowych perspektyw rozwoju. Władze zaprzeczają jednak pogłoskom o konflikcie między Boehlym a Clearlake.

Krytyka Boehly’ego, kryzys Chelsea

Od momentu przejęcia Chelsea w 2022 roku Amerykanin stał się celem krytyki zarówno ze strony kibiców, jak i mediów. Mimo ogromnych nakładów finansowych, które zainwestowano w drużynę, klub zajął zaledwie 11. miejsce w zeszłym sezonie, a obecnie wcale nie jest lepiej. Ponadto Chelsea odnotowała straty z rzędu 90,1 miliona funtów.

Jednym z głównych zarzutów wobec Amerykanina jest właśnie jego podejście do sporych wydatków na transfery przychodzące, gdzie znacząco ponosi go fantazja i – można by rzec- bawi się w Football Managera na żywym organizmie. Klub skupia się obecnie na pozyskiwaniu młodych zawodników. Chelsea pod jego kierownictwem wydała ogromne sumy na nowych graczy, zwiększając mocno rozmiar kadry i wydając więcej niż cała La Liga w tym samym okresie. Klub ze Stamford Bridge oferuje także bardzo długie umowy, które rzadko są spotykane nawet w środowisku piłkarskim (siedmi-ośmioletnie umowy).

Kontrowersje wzbudziła również decyzja o zwolnieniu Thomasa Tuchela, który wygrał z klubem Ligę Mistrzów w sezonie 2020/21. Został on zastąpiony Grahamem Potterem. Ta decyzja również okazała się nietrafiona. Karuzela kręciła się dalej, a tymczasowym trenerem po raz kolejny został Frank Lampard. Efektem był kolejny dołek, z którego Chelsea nie może się wygrzebać do dzisiaj.