Pogoń pokonała Cracovię po szalonym początku spotkania

30.03.2024

Po przerwie reprezentacyjnej powróciliśmy na boiska PKO BP Ekstraklasy. W ostatnim sobotnim starciu 25. kolejki Pogoń Szczecin okazała się lepsza od Cracovii. ”Duma Pomorza” dzięki wygranej wciąż pozostaje w wyścigu o europejskie puchary.

Szalony początek

Sobotnie zmagania na boiskach PKO Ekstraklasy kończyliśmy w Szczecinie. Pogoń podejmowała Cracovię. Obydwie drużyny nie znajdywały się ostatnio w najlepszej dyspozycji. ”Duma Pomorza” nie potrafiła wygrać od trzech spotkań, notując dwa remisy oraz porażkę. ”Pasy” z kolei nie zaznały smaku zwycięstwa od pięciu meczów. W tym czasie raz przegrali, reszta spotkań kończyła się podziałem punktów. Starcie na Stadionie Miejskim w Szczecinie było zatem doskonałą okazją do przełamania się dla jednych i drugich.

Początek meczu był niezwykle szalony. Już w pierwszej minucie Pogoń Szczecin dała powód swoim kibicom do radości. Kami Grosicki pomknął lewym skrzydłem i wstrzelił piłkę w pole karne. Tam z okolicy jedenastego metra, celnym strzałem zaskoczył bramkarza Fredrik Ulvestad. Po zaledwie dwóch minutach, Cracovia odpowiedziała z rzutu rożnego. Dośrodkowanie Olafssona wykorzystał -Benjamin Kallman. Zatem, po zaledwie trzech minutach oglądaliśmy już dwa gole.

Niezwykle aktywny na początku był – Grosik. Tym razem przypomniał o sobie w piętnastej minucie. Ponownie zagrał futbolówkę w pole karne ”Pasów”, tam interwencją nie popisał się Eneo Bitri. To po jego zagraniu piłka wylądowała we własnej bramce. Lepsze wrażenie w pierwszej połowie sprawiał zespół gospodarzy i zasłużenie schodzili do szatni z korzystniejszym rezultatem.

Spokojna druga połowa. Pogoń dobiła Cracovię

Chwilę po rozpoczęciu gry do głosu doszła Cracovia. Kallman po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, oddał strzał głową, jednak dobrą interwencją popisał się Valentin Cojocaru. W 53. minucie sytuację podbramkową wykreował sobie ponownie Grosicki. Wbiegł w pole karne i oddał strzał na bramkę gości. Dobrze ze swojej roboty wywiązał się jednak Lukas Hrosso. Podopieczni Jensena Gustafssona w drugiej odsłonie meczu skoncentrowali się na obronie korzystnego wyniku. Więcej akcji konstruowały ”Pasy”, jednak to ostatnie słowo należało do Pogoni. W 88. minucie Vahan Bichakhchyan zabawił się ze swoim rywalem w polu karnym i pewnym strzałem pokonał bramkarza, ustalając tym samym wynik meczu na 3:1. Starcie na Stadionie Miejskim w Szczecinie obejrzało z pozycji trybun 21 163 kibiców.

Fot. PressFocus