Rodrygo bohaterem Santiago Bernabeu

Napisane przez Krzysztof Małek, 31 marca 2024

Rodrygo był w 30. kolejce La Liga najlepszym zawodnikiem Realu Madryt. Można powiedzieć, że w pojedynkę rozprawił się z obrońcami Athletiku Bilbao. Dwa gole Brazylijczyka pozwoliły umocnić się „Królewskim” na pozycji lidera ligi hiszpańskiej. 

Rodrygo nie miał sobie równych

Hit 30. kolejki La Liga pomiędzy Realem Madryt a Athletic Bilbao stał pod wieloma znakami zapytania. Kilku zawodników grało ostatnio w meczach reprezentacyjnych. Niektórzy, jak np. Eduardo Camavinga okupili wyjazd na kadrę urazem. Po stronie „Królewskich” brakowało Viniciusa, który jest zawieszony za nadmiar żółtych kartek. Z kolei w Athletiku nie grał Nico Williams, który nabawił się urazu mięśniowego. No i zastanawialiśmy się, czy dziś wróci na boisko Eder Militao, który był awizowany do gry przez Carlo Ancelottiego. Koniec końców 26-latek pojawił się na ostatnie kilka minut na murawie. To był dla niego powrót po ośmiu miesiącach przerwy.

Początek meczu należał do Athletiku. Goście stosując wysoki pressing przez pierwsze kilka minut niespodziewanie nie dawali rywalom wyjść z własnej połowy. Niestety, ale u podopiecznych Ernesto Valverde brakowało ostatniego podania, które mogło otworzyć drogę do strzelenia gola. Real Madryt wiedział jednak co robić. W 8. minucie Rodrygo zdobył bramkę w stylu Viniciusa. Będąc już blisko pola karnego, zszedł na prawą nogę, przymierzył i w kapitalny sposób pokonał Julena Agirrezabale.

W 72. minucie Brazylijczyk dobił rywala. Po indywidualnej akcji i podaniu od Bellinghama zdobył swoją dziesiątą bramkę w tym sezonie. 23-latek bezdyskusyjnie został wybrany MVP tego meczu.

Po stronie Athletiku trudno dziś kogoś wyróżnić pozytywnie. Lekiem na brak Nico Williamsa miał być dziś jego brat Inaki. Ghańczyk został dziś przez Ernesto Valverde przesunięty na swą ulubioną pozycję prawego pomocnika, jednak przez cały mecz był bezproduktywny. Real natomiast po prostu zrobił swoje i wykorzystał niemoc rywala. Małym ubytkiem sił udało się pewnie wygrać mecz. Najważniejsze też, że nikt z ważnych graczy nie ucierpiał zdrowotnie.

Porażka drużyny z Kraju Basków wciąż jednak nie przekreśla ich szans na awans do Ligi Mistrzów w następnym sezonie. Ich bezpośredni konkurent w tabeli – Atletico Madryt – swoje spotkanie rozegra dopiero z Villarrealem. Z kolei Real Madryt dość pewnie zmierza po odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Carlo Ancelottiego mają osiem punktów przewagi nad Barceloną.

fot. pressfocus