Wisła Kraków jedzie na Narodowy. Pierwszoligowiec w finale

03.04.2024

Wreszcie Wisła Kraków ma co świętować. Pokonała Piasta Gliwice 2:1 przy komplecie swoich kibiców i 2 maja zagra na Stadionie Narodowym. Pierwszoligowiec z Krakowa wystąpi w finale krajowego pucharu po raz pierwszy od 16 lat.

Mocny początek

Bilety na ten półfinał zostały wyprzedane już kilka tygodni przed samym wydarzeniem. Rozeszły się one jak świeże bułeczki. Maksymalna frekwencja po kilku dniach była już zapewniona. Wisłę wspierał na trybunach komplet widzów – około 33 tysiące. Piłkarze wynagrodzili to swoim kibicom najlepiej, jak tylko się dało. Rozpoczęli w momencie, kiedy wielu kibiców prawdopodobnie nie zdążyło nawet wejść na Stadion Miejski im. Henryka Reymana. Już w 48. sekundzie Wisła objęła prowadzenie. Wykonała rzut rożny w trochę inny sposób. Jesus Alfaro wycofał do Kacpra Dudy, ten z kolei dośrodkował na dalszy słupek, stamtąd piłkę zgrał Dawid Szot, a przed bramkarzem gości zaczaił się Szymon Sobczak i z bliska wpakował piłkę do bramki.

Jednym z bohaterów meczu śmiało można nazwać Alfaro, który tego wieczoru grał znakomicie. To on zresztą zdobył drugą bramkę dla Wisły Kraków. Pierwszoligowiec prowadził w 37. minucie już 2:0. Piłkę z prawej strony dośrodkował Bartosz Jaroch i trafiła ona pod nogi Alfaro. Ten sobie ją przyjął i nie dał szans Frantiskowi Plachowi. Hiszpan to napastnik bez goli. Mimo że gra bardzo regularnie w pierwszym składzie, to na trafienie czekał od… 23 września i spotkania z Motorem Lublin. To ponad 1000 minut bez gola. „Biała Gwiazda” akurat zdobyła tę bramkę w momencie, w którym to Piast Gliwice cisnął, dlatego mogła odetchnąć. Do przerwy prowadziła 2:0.

Tylko gol kontaktowy

Piast Gliwice szybko zdobył bramkę kontaktową, bo już w 54. minucie. Po raz trzeci w tym meczu „robotę” zrobiła wrzutka, tym razem z rzutu rożnego. Dośrodkował Arkadiusz Pyrka, a trafił Ariel Mosór. Ekstraklasowicz miał dużo czasu, żeby doprowadzić do wyrównania i mocno się w tym spotkaniu otwierał. Wisła Kraków kilka razy wychodziła z groźnymi kontrami, lecz nie potrafiła podwyższyć prowadzenia, bo zawsze czegoś brakowało w ostatniej fazie akcji. Mimo że Piast miał większe posiadanie piłki, to akcje gospodarzy były groźniejsze. W 89. minucie wydawało się, że wreszcie „Biała Gwiazda” zamknie ten mecz po błędzie Frantiska Placha, ale bardzo źle akcję wykończył Kacper Duda.

Piłkarze Alberta Rude wygrali 2:1 i wystąpią w finale Pucharu Polski w Warszawie. To będzie nietypowa szansa, by to pierwszoligowiec sięgnął po trofeum. Piast Gliwice za to gra w 2024 roku fatalnie. Wygrał tylko jedno spotkanie na osiem w Ekstraklasie plus wydarzył się błąd w Matriksie w postaci zwycięstwa z Rakowem Częstochowa. Puchar Polski był osłodą dla tej ekipy w bardzo przeciętnym sezonie (12. miejsce w Ekstraklasie). Ta przygoda się jednak skończyła.

Fot. screen Polsat Sport