Spektakularny comeback Chelsea. Z 2:3 na 4:3 w doliczonym czasie gry!

04.04.2024

W hicie 31. kolejki Chelsea przed własną publicznością podejmowała Manchester United. Dla kibiców obu drużyn mecz ten był istnym rollercoasterem. ”The Blues” wypuścili z rąk prowadzenie 2:0 po to, by w doliczonym czasie gry z rezultatu 2:3 doprowadzić do wyniku 4:3. Po raz kolejny bohaterem Chelsea został Cole Palmer, który ustrzelił pierwszego hat-tricka w seniorskiej karierze.

Przełamać złą serię

Od listopada 2017 roku Chelsea nie potrafiła wygrać z Manchesterem United w Premier League. Ówcześni mistrzowie Anglii pokonali wówczas ”Czerwone Diabły” 1:0 po bramce Alvaro Moraty. Od tamtego czasu Chelsea w meczach ligowych z Manchesterem United zanotowała siedem remisów oraz pięć porażek.

W międzyczasie oba zespoły trzykrotnie spotykały się jeszcze w rozgrywkach pucharowych i jedynie tam ”The Blues” zdołali pokonać Manchester United. Do dwóch starć doszło w FA Cup i z obu zwycięsko wyszła Chelsea. W 2020 roku Chelsea wygrała w półfinale na Wembley 3:1, a dwa lata wcześniej klub ze Stamford Bridge po ostatni jak dotąd Puchar Anglii za sprawą zwycięstwa z ”Czerwonymi Diabłami” w finale 1:0.

Piorunująca pierwsza połowa

Od samego początku spotkanie cechowało się dużą intensywnością, a już w 5. minucie piłka po raz pierwszy wylądowała w siatce. Kobbie Mainoo niedokładnie zagrał do boku, w efekcie czego futbolówkę przechwycił Malo Gusto. Francuz z prawej strony wstrzelił piłkę w pole karne i choć podanie zostało zablokowane przez jego rodaka Raphaela Varane’a, futbolówka trafiła pod nogi Conora Gallaghera, który bez wahania oddał strzał na bramkę Andre Onany. Będący ostatnio w ogniu krytyki kapitan Chelsea strzelił trzeciego gola w tym sezonie Premier League i pierwszego na Stamford Bridge.

Piłkarze Manchesteru United ruszyli do odrabiania strat i nieco zepchnęli swoich rywali do defensywy. Po raz pierwszy groźnie pod bramką Djordje Petrovicia zrobiło się w 17. minucie. Mainoo rozrzucił grę do prawej strony, skąd Aaron Wan-Bissaka dośrodkował na pole karne. Do uderzenia ”z woleja” złożył się ustawiony przy dalszym słupku Alejandro Garnacho, który jednak znacząco przestrzelił.

Po raz pierwszy w 2024 roku w wyjściowym składzie Manchesteru United znalazł się Antony. Brazylijczyk znów jednak stał się antybohaterem swojego zespołu, bowiem w 18. minucie sprokurował rzut karny po faulu na Marcu Cucurelli. Do ”jedenastki” podszedł ich etatowy wykonawca Cole Palmer i pewnym strzałem pokonał Onanę. Wychowanek Manchesteru City strzelił już 14. gola w tym sezonie Premier League i połowę trafień zanotował z rzutów karnych.

W 25. minucie Palmer wywalczył rzut wolny po faulu Diogo Dalota, a piłkę na pole karne dośrodkował Conor Gallagher. Do uderzenia głową złożył się Axel Disasi, który nie trafił jednak czysto piłkę i posłał ją nad poprzeczką. Chwilę później dwójkowy atak po przechwycie Gallaghera wyprowadzili Nicolas Jackson oraz Mychajło Mudryk. Senegalczyk dograł piłkę w polu karnym do Ukraińca, lecz ten z ostrego kąta przymierzył jedynie w boczną siatkę. Duża w tym zasługa Harry’ego Maguire’a, który nieco wyrzucił swojego przeciwnika do boku.

Niemal 10 minut później Garnacho podłączył ”Czerwone Diabły” do tlenu. Katastrofalny błąd niedaleko własnego pola karnego popełnił Moises Caicedo, który zbyt lekko zagrał do partnera z defensywy, w efekcie czego Argentyńczyk ruszył z piłką na wolne pole. Petrović był bez szans w pojedynku z 19-latkiem i już dziewiąty mecz z rzędu musiał wyciągać piłkę z siatki. W 38. minucie na listę strzelców mógł wpisać się rodak Garnacho Enzo Fernandez. Cole Palmer zauważył niepilnowanego na przedpolu Argentyńczyka i posłał do niego wycofujące podanie. Mistrz świata z 2022 roku wpadł z piłką w pole karne i oddał uderzenie w środek bramki, po którym futbolówkę ”wypluł” Andre Onana.

Po 20 minutach kibicom Manchesteru United mogło wydawać się, że już wszystko stracone, a tymczasem w 38. minucie podopieczni Erika ten Haga doprowadzili do wyrównania. Zawodnicy ”Czerwonych Diabłów” ruszyli z kontrą po nieudanym rozegraniu przez Chelsea rzutu rożnego. Najpierw Antony przerzucił piłkę z prawego skrzydła na drugą stronę, a ustawiony tam Garnacho wystawił piłkę Dalotowi. Portugalczyk dośrodkował na pole karne, a do uderzenia głową złożył się ustawiony przy dalszym słupku Bruno Fernandes. Kapitan Manchesteru United strzelił trzeciego gola w karierze przeciwko Chelsea, ale pierwszego na Stamford Bridge.

Tuż przed przerwą Gallagher mógł mieć na koncie drugi w tym sezonie dublet. Kolejny błąd w środku pola sprokurował kontratak Chelsea, a po wbiegnięciu z piłką w pole karne Cole Palmer zagrał prostopadle do kapitana Chelsea. Gallagher uderzył prawą nogą z pierwszej piłki, lecz jedynie obił słupek.

Z piekła do nieba… po obu stronach

Krótko po wznowieniu gry we znaki dało się doświadczenie Harry’ego Maguire’a z gry w ataku. Stoper Manchesteru United przechwycił piłkę na połowie Chelsea po niedokładnym zagraniu Enzo Fernandeza i ruszył z nią przed siebie. Maguire wpadł z piłką w pole karne i oddał uderzenie z jego lewej strony w kierunku dalszego słupka. Futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. W 53. minucie pierwszą groźną sytuację po przerwie miała Chelsea. Axel Disasi zagrał prostopadle w kierunku Nicolasa Jacksona, a ten z łatwością prześcignął Jonny’ego Evansa. Senegalczyk oddał uderzenie ”po dalszym słupku”, a piłkę odbił przed siebie Andre Onana.

Kilkadziesiąt sekund później przed znakomitą szansą na pierwszy w tym sezonie dublet stanął Bruno Fernandes. Podopieczni ten Haga przeprowadzili błyskawiczną kontrę od własnej bramki, a w finałowej fazie Rasmus Hojlund zagrał prostopadle w kierunku Portugalczyka. Tuż po wejściu w pole karne kapitan Manchesteru United oddał uderzenie lewą nogą, jednak mimo bliskiej odległości od bramki posłał piłkę daleko w trybuny.

Fernandes dubletu nie ustrzelił, ale w 67. minucie sztuka ta udała się Alejandro Garnacho. Piłkarze Manchesteru United ruszyli z kolejną kontrą, tym razem po złym przyjęciu piłki w okolicy linii środkowej przez Benoita Badiashile’a. Marcus Rashford wypuścił prawym skrzydłem Antony’ego, a ten dostrzegł wbiegającego środkiem Garnacho. Brazylijczyk znakomicie przerzucił piłkę ”fałszem” w kierunku Argentyńczyka, a ten uderzeniem głową pokonał wychodzącego z bramki Petrovicia. Po raz pierwszy od maja 2023 roku Antony w meczu Premier League zanotował udział przy trafieniu swojego zespołu.

Wydawało się, że Manchesterowi United uda się obronić jednobramkowe prowadzenie, jednak w 97. minucie wszystko zaprzepaścił Diogo Dalot. Portugalczyk przegrał pojedynek sprinterski z Nonim Madueke, po czym ten padł na ziemię po kontakcie z Portugalczykiem. Sytuacja ta była jeszcze analizowana przez VAR, lecz sędziowie zasiadający w Stockley Park podtrzymali decyzję Jarreda Gilletta. Do ”jedenastki” ponownie podszedł Cole Palmer i uderzył w to samo miejsce, jak w przypadku karnego z pierwszej połowy. Onana znów nie zdołał wyczuć intencji swojego przeciwnika.

Gospodarze natychmiast ruszyli po kolejną bramkę, a po strzał Carney’a Chukwuemeki sprzed pola karnego piłka przeleciała tuż obok słupka. Futbolówka po drodze odbiła się od jednego z zawodników Manchesteru United, w efekcie czego Chelsea otrzymała rzut rożny. Piłkarze ”The Blues” szybko wznowili grę, a nieco osłupieni piłkarze ”Czerwonych Diabłów” nie upilnowali Cole’a Palmera, który mając dużo miejsca oddał uderzenie lewą nogą. Piłka po rykoszecie wylądowała w siatce, a Palmer mógł celebrować pierwszego hat-tricka w seniorskiej karierze.

Zła seria przełamana

Pierwsza od niemal 6,5 roku wygrana Chelsea nad Manchesterem United w Premier League stała się faktem. ”The Blues” wreszcie wskoczyli do górnej części tabeli i zbliżyli się do szóstego miejsca już na pięć punktów. Podopieczni Mauricio Pochettino realnie mogą więc myśleć o europejskich pucharach, a przecież wciąż pozostają w grze o FA Cup.

Ogromna w tym zasługa Cole’a Palmera, który odkąd trafił na Stamford Bridge rozegrał 25 meczów w Premier League i zaliczył udział przy 24 ligowych trafieniach Chelsea (16 goli, 8 asyst). Łącznie Chelsea strzeliła w tym czasie 48 goli w Premier League, co oznacza, że Palmer bezpośrednio odpowiada za równo połowę trafień.

fot. screen Viaplay