Stuttgart znów zadziwia. Podbił Signal Iduna Park i dogonił Bayern

06.04.2024

VfB Stuttgart umocnił się na czołowej pozycji w Bundeslidze. Po bramce Serhou Guirassy’ego z drugiej połowy wywiózł cenne trzy punkty z Signal Iduna Park i dogonił w tabeli Bayern Monachium. A Borussia Dortmund? Cóż, nieskuteczność zrobiła swoje i miejsce w Champions League jej ucieka… 

Smolarek na oprawie

Mogliśmy przed meczem ujrzeć specjalnie przygotowaną przez fanów BVB oprawę. Fani uczcili w ten sposób 50-lecie stadionu Signal Iduna Park. Na oprawie nie było ani Roberta Lewandowskiego, ani Kuby Błaszczykowskiego, ani Łukasza Piszczka. Obok między innymi Juergena Kloppa pojawił się za to… Euzebiusz Smolarek, który występował w klubie w latach 2005-2007.

Po jednej „setce”

Pierwsza połowa tego hitu była raczej spokojna. Obie drużyny zaliczyły po jednej zmarnowanej „setce”. W 25. minucie Serhou Guirassy wszystko zrobił idealnie oprócz… samego strzału. Otrzymał świetne dośrodkowanie z lewej strony i miał do bramki Borussii jakieś pięć metrów, tylko źle nakrył piłkę głową i w efekcie wyszedł z tego strzał niecelny. Ogólnie goście w pierwszej części gry oddali tylko trzy strzały i wszystkie z nich niecelne. Jeżeli już ktoś się wyróżniał, to Enzo Millot pracą w obronie i trzema odbiorami.

Borussia Dortmund miała nawet lepszą okazję. Karim Adeyemi wyszedł sam na sam z Alexandrem Nubelem. Bardzo dobrą długą piłką popisał się Mats Hummels. Adeyemi wykorzystał błąd jednego z obrońców, dobrze sobie przyjął piłkę podaną przez Hummelsa i popędził na bramkę. Powstrzymał go dopiero świetną interwencją Nubel. W ostatniej chwili wystawił nogę i wybił piłkę na rzut rożny. Dortmundczycy stworzyli więcej szans, bo sześć i celniej uderzali na bramkę (trzykrotnie). Zawierał się w tym też groźny strzał Emre Cana z dystansu. Pierwsza połowa ogólnie jednak była raczej rozczarowująca, jak na taki hit.

Świetny Sancho, ale to za mało

Dwoił się i troił Jadon Sancho w ofensywie. Zaliczył bardzo dobry występ. Wykreował kolegom dwie wielkie szanse, posłał aż siedem kluczowych podań. Borussia oddała w meczu 16 strzałów, tak więc przy prawie co drugim strzale podającym był właśnie Sancho. Miał 100% udanych dryblingów (3/3) i był lepszy w większości indywidualnych pojedynków. Portal „Sofascore” wylicza, że wygrał aż pięć na siedem takich pojedynków. Większość jego wrzutek doszło do celu. Każdy ekstraklasowicz chciałby, żeby jego 6/11 dośrodkowań trafiło do adresata. To było jednak za mało na Stuttgart.

Jeżeli marnuje się taką okazję, jaką miał Nico Schlotterbeck w 81. minucie, to lepszej już sobie wyobrazić nie można. Niemiecki obrońca miał może ze trzy metry od bramki, Alexander Nubel leżał na ziemi po tym, jak obronił strzał z główki. Wystarczyło tylko wcelować w bramkę. Schlotterbeck fatalnie się pomylił. Między innymi ta okazja i wyżej opisane zmarnowane sam na sam sprawiły, że Borussia Dortmund miała xG na poziomie aż 2,29, a mimo to Nubel zachował czyste konto.

Stuttgart ma awans do LM na wyciągnięcie ręki

Gol Stuttgartu to przepiękna kontra na kilka podań. Wszystko w niej zagrało, począwszy od przejęcia piłki w defensywie. Podłączył się Jamie Lewelling z prawej strony, Guirassy do niego zagrał na skrzydło, a potem wahadłowy wyłożył mu piłkę w pole karne na 11. metr. Akcja trwała raptem kilka sekund. Sześć podań wystarczyło gościom do tego, by Serhou Guirassy dostał idealne podanie po ziemi i mógł wykonać wyrok. Gwinejczyk ma doskonały sezon. Był to jego 24. gol w Bundeslidze. W 70. minucie „szczupakiem” próbował uderzyć Deniz Undav. Znów w akcji pokazał się prawy wahadłowy Jamie Lewelling, który dryblingiem zrobił przewagę na stronie. Ta kontra i „szczupak” Undava to dwa celne strzały gości. Tyle wystarczyło.

VfB Stuttgart to rewelacja tego sezonu. Zespół, który rok temu bronił się przed spadkiem, teraz z olbrzymim prawdopodobieństwem awansuje do Ligi Mistrzów. Właśnie dojechał w tabeli do Bayernu, który przegrał sensacyjnie z Heidenheim 2:3, choć prowadził już 2:0. Mówiło się o tym, czy Bawarczycy będą w stanie dogonić Bayer Leverkusen, a tymczasem… muszą się bronić przed napierającym Stuttgartem. Obie ekipy mają na koncie po 60 punktów. Stuttgart ma już siedem punktów przewagi nad piątą Borussią Dortmund.

Fot. screen viaplay