Oni nie przegrywają u siebie. Zespoły z najlepszych lig z własną twierdzą
Wielu kibiców wzdycha do zespołu Arsene’a Wengera, który w sezonie 2003/2004 nie przegrał żadnego meczu w Premier League. Pozostać niepokonanym w całym sezonie to zawsze bardzo trudna misja, grając w najlepszych ligach. Trochę łatwiej jest zbudować twierdzę tylko u siebie, ale to wciąż spora sztuka. Są takie ekipy w topowych ligach Europy, które nie zaznały w tym sezonie smaku porażki na domowym obiekcie.
Bayer Leverkusen
Niebywałą rewelacją w tym sezonie jest Bayer Leverkusen. Maszyna, którą stworzył inżynier Xabi Alonso, ani razu nie musiała pójść do naprawy. Bilans „Aptekarzy”:
- 36 spotkań, 31 wygranych i pięć remisów
- 21 meczów u siebie; 19 wygranych i dwa remisy
Ligowe punkty urwać Bayerowi udało się tylko dwóm Borussiom – Dortmund oraz Moenchengladbach. Bilans pucharowy jest niesamowity, gdyż jest to siedem wygranych na siedem spotkań. Zwłaszcza niesamowity był come back z Karabachem. Bayer jeszcze w 92. minucie przegrywał 1:2 i był poza Ligą Europy, lecz wtedy uruchomił się Patrik Schick i zapakował dwa gole. „Aptekarze” wiele razy grali do końca i w doliczonym czasie wyszarpywali punkty.
Real Madryt
Xabi Alonso wystąpił 82 razy, gdy trenerem Realu Madryt i Bayernu Monachium był Carlo Ancelotti. Obecny szkoleniowiec „Królewskich”, tak jak jego były podopieczny, nie zaznał jeszcze goryczy porażki na własnym terenie. Na odnowionym Estadio Santiago Bernabéu Real jeszcze nie oddał trzech punktów rywalom. To tym bardziej imponujące, jeżeli weźmie się pod uwagę kłopoty kadrowe, czyli to, że od dłuższego czasu w bramce stoi Andrij Łunin, a na stoperze pod nieobecność Davida Alaby i Edera Militao, a w pewnym momencie też Antonio Rudigera, musiał z konieczności grać Aurelien Tchouameni. Tworzył tam nawet eksperymentalną wręcz parę z… Danim Carvajalem. Bilans na Santiago Bernabeu to:
- 20 spotkań; 16 wygranych i cztery remisy
Na pewno najbardziej zaskakujący na pewno był podział punktów z Rayo Vallecano, bo trudno uznać za niespodzianki remisy z Atletico Madryt, czy RB Lipsk po wygranej w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów czy najświeższe 3:3 z Manchesterem City.
Liverpool
Parafrazując hymn Liverpoolu… .”You Will Never Lose Alon”. Drużyna z miasta Beatlesów z Anfield zrobiła swoistą twierdzę. Ekipa „The Reds” zawzięcie walczy o mistrzostwo Anglii i ogromnym atutem jest ich stadion. Podopieczni Jürgena Kloppa tak jak
drużyna Bayeru, nie przegrali ani nawet nie zremisowali w pucharach (dziewięć meczów i dziewięć wygranych). Także grają oni w Lidze Europy po kiepskim poprzednim sezonie. W Premier League Liverpool wygląda również świetnie. Bilans na Anfield wygląda tak:
- 25 spotkań; 22 wygrane i trzy remisy
Kto potrafił tu urwać punkty gospodarzom? Manchester City, lecz potrzebował do tego dużo szczęścia, bo Luis Diaz zmarnował tam dwie doskonałe szanse. Oprócz tego jeszcze Arsenal oraz Manchester United. „The Reds” oddali na bramkę Andre Onany aż 34 strzały, ale bronił on wtedy jak w transie.
Manchester City
Manchester City to jedną z czterech ekip z pięciu czołowych lig świata, która jeszcze nie przegrała spotkania u siebie w obecnych rozgrywkach. Na Etihad Stadium drużyna Pepa Guardioli zanotowała bilans:
- 22 spotkania; 17 zwycięstw oraz pięć remisów
Ogólnie ostatnią ekipą, która wygrała na Etihad Stadium jest Brentford. Miało to miejsce jeszcze na długo przed zawieszeniem Ivana Toneya. To kapitan „Pszczół” skarcił wtedy „Obywateli” dwoma trafieniami, w tym jednym w 98. minucie. Od 12 listopada 2022 roku Manchester jest u siebie nie do ogrania. Manchester kilka razy w sezonie 2023/24 zremisował, ale ani razu nie przegrał. Kto przywiózł stąd korzystne wyniki? Liverpool (1:1), Tottenham (3:3), Crystal Palace (2:2), Chelsea (1:1) oraz Arsenal (0:0). Wszystkie mecze to Premier League.
Wszystkie wymienione ekipy biją się o najwyższe cele w sezonie 2023/2024. Z dużym prawdopodobieństwem każda z tych drużyn po wstawi jakiś puchar do gabloty (Liverpool już wygrał Puchar Ligi, Bayer ma autostradę do mistrzostwa, Real także jest bliski). Często o kibicach mówi się, że są dwunastym zawodnikiem. W przypadku czterech wymienionych ekip takim dodatkowym graczem jest po prostu stadion-twierdza.
Fot. PressFocus