Torino ze wsparciem z… Parlamentu Europejskiego
Torino swoje lata świetności ma dawno za sobą, „Grande Torino” wspominane jest to dziś jako jedna z największych drużyn wszechczasów. Dziś to jednak zupełnie inna historia, bo szczytem marzeń klubu jest to, aby w ogóle awansować do europejskich pucharów. W nadchodzący weekend, Torino po raz kolejny rozegra mecz derbowy z Juventusem i… otrzymało wsparcie z samej Brukseli, bo z Parlamentu Europejskiego.
Torino ze wsparciem z… Parlamentu Europejskiego
Podczas obrad, w pewnym momencie do głosu doszedł irlandzki europarlamentarzysta. Mick Wallace, bo o nim mowa, to długoletni kibic Torino. Nie mógł on przepuścić okazji, aby wyrazić swoje wsparcie dla „Granaty” i… zrobił to w języku włoskim. Drużyna Ivana Juricia została wymieniona z nazwy w Brukseli i przy okazji życzenia wszystkiego dobrego na mecz derbowy… Wallace zwyzywał Juventus.
Przed Państwem irlandzki europarlamentarzysta Mick Wallace. Na posiedzenie przyszedł w koszulce Torino i przed sobotnimi derbami Turynu przeciwko Juventusowi życzył Torino powodzenia, puentując: "Juve merda, forza Toro". 🙃pic.twitter.com/3tHVMdlKh7
— Michał Banasiak (@BanasiakMich) April 11, 2024
Powodzenia dla Toro w sobotę przeciwko Juventusowi. Juventus to g**no, naprzód Toro!
Wycięty fragment z wystąpienia Wallace’a zobaczyło w sieci ponad milion twitterowiczów. Sam Irlanczyk wytłumaczył się ze swoich słów na portalu X
Granie z Juventusem to zawsze trudny mecz dla Torino, bo nie mają tyle pieniędzy. Kibice Torino jednak zawsze mają nadzieję. Powodzenia dla Toro w sobotę. Forza Toro Sempre!
Wallace jest z „Toro” od dawna
68-letni Mick Wallace to irlandzki lewicowy parlamentarzysta, który wzbudza co jakiś czas kontrowersje w Parlamencie Europejskim. Jest on uznawany za jednego z największych ekscentryków na irlandzkiej scenie politycznej. Wystąpił on w koszulce Torino w parlamencie irlandzkim już w 2014 roku.
Jak pisało o nim ESPN ponad dekadę temu, ma on w kolekcji ponad 500 koszulek piłkarskich. Jego siostra mieszkała w Turynie od 1985 roku, mieszkała na obrzeżach miasta. Chodził jednak na obie turyńskie drużyny – nie podobało mu się jednak na Juventusie, bo „tam zbyt prawicowo”, a na Torino „wielu zwyczajnych ludzi”. Na trybunie „Curva Maratona” jak sam mówi – czuje się jak w domu.