Górnik Zabrze ciągle śni o europejskich pucharach. Musiolik pogrążył były zespół

19.04.2024

Górnik Zabrze i Raków Częstochowa nieskutecznie próbowały przez 91 minut sforsować obronę przeciwnika w bezpośrednim meczu PKO BP Ekstraklasy. Jednak od czego jest doliczony czas gry? To właśnie wtedy Sebastian Musiolik pogrążył swoją byłą ekipę i poprowadził „Górników” do jakże kluczowego zwycięstwa. Zabrzanie ciągle są w grze o Europę i mogą nawet jeszcze namieszać w walce o mistrza.

Starcie drużyn o odmiennej formie

W jednym z hitów 29. kolejki Ekstraklasy dotychczasowa trzecia ekipa tabeli ligi Raków Częstochowa podejmował u siebie w „śląskim starciu” znajdującego się w świetnej formie Górnika Zabrze. Wygrana gości potencjalnie gwarantowała im awans na trzecie miejsce w tabeli na co najmniej kilkanaście godzin.

Przed meczem w obu zespołach najwięcej się mówiło o Dušanie Kuciaku oraz Lukasie Podolskim. Słowacki bramkarz niespodziewanie podpisał umowę z Rakowem. Powodem parafowania kontraktu doświadczonego golkipera z aktualnym mistrzem Polski były kontuzje Vladana Kovačevića oraz Muhameda Šahinovicia. Ekstraklasa dopuszcza tzw. transfer medyczny, dlatego Kuciak trafił do Częstochowy.

Podpisał umowę w piątek rano, a kilkanaście godzin później grał już mecz ligowy. W czwartym kolejnym meczu z rzędu w składzie Rakowa grał inny bramkarz. Vladan Kovačević, Kacper Bieszczad, Muhamed Šahinović oraz Kuciak to bramkarze „Medalików” z czterech ostatnich ligowych starć. Był to piąty kolejny golkiper w tym sezonie – do tego grona należy jeszcze doliczyć Antonisa Tsiftsisa.

Lukas Podolski jest kontuzjowany. W programie „Super Piątek” na antenie Canal+Sport 3 stwierdził, że 27 kwietnia może wrócić do kadry meczowej Górnika, ale bez większych szans na rozegranie całego meczu. Mimo braku gry znalazł się na ustach wielu kibiców. W trakcie rozmowy na platformie Twitter/X z „Czwartą Trybuną” piłkarz zabrzan nie gryzł się w język. Mówił, że płacił za transfer Daisuke Yokoty. Do tego wielokrotny reprezentant Niemiec wulgarnie odnosił się do prezydent Zabrza Małgorzaty Mańki-Szulik, dodając, że nie ceni sobie lepszych pomysłów niż na te, które ona sama ma.

Kuciak mógł wylecieć

Pierwsza połowa spotkania nie obfitowała w stricte sportowe emocje. Niezła gra ofensywa Rakowa (10 strzałów na bramkę) nie przyniosła żadnego skutku w postaci nawet celnego uderzenia.

Największa kontrowersja pierwszej połowy miała miejsce w 28. minucie. Giannis Papanikolaou źle podał w stronę Dušana Kuciaka. Słowak interweniował poza polem karnym. Sytuację przy biernej postawie Mateja Rodina próbował wykorzystać Lawrence Ennali. Zdaniem Tomasza Musiała Kuciak faulował Niemca. Bez namysłu pokazał czerwień debiutantowi w Rakowie. Sytuacja była niejednoznaczna, gdyż z powtórek wynikało, że bramkarz co najwyżej lekko dotknął Ennaliego i nie chciał mu zrobić krzywdy. Po interwencji VAR Musiał podszedł do stanowiska i zmienił decyzję. Bramkarz Rakowa nie dostał żadnej kary za swoje wyjście.

Wcześniej niezłe sytuacje miały oba zespoły. Niezwykle aktywny w meczu Lawrence Ennali wyszedł sam na sam z Kuciakiem, ale Słowak wygrał pojedynek. Jeszcze groźniej było w 25. minucie spotkania. Wówczas Ben Lederman dośrodkował na pole karne Górnika, a defensor Rakowa Stratos Svarnas uderzył piłkę główką i futbolówka musnęła słupek. Dobitka Giannisa Papanikolaou wylądowała w bocznej siatce. Jeden strzał celny i 0:0 po pierwszej połowie.

Raków w osłabieniu

W 52. minucie Papanikolaou faulował na żółtą kartkę Ennaliego. Cztery minuty później Ante Crnac mógł otworzyć wynik spotkania, lecz Daniel Bielica z Górnika Zabrze właściwie zainterweniował. Później Papanikolaou we własnym polu karnym kopnął w twarz Szymona Czyża. Po namyśle sędzia Musiał dał Grekowi drugą żółtą kartkę i musiał odesłać do szatni. Ogółem środkowi pomocnicy Rakowa grali w starciu z Górnikiem zdecydowanie poniżej swoich umiejętności.

Zabrzanie w przewadze zaczęli grać bardziej pozycyjnie, aniżeli z kontrataku, jak czynili przez większość meczu. Jednak „Górnicy” poza niecelnym uderzeniem z daleka Damiana Rasaka nie umieli skutecznie uderzyć na bramkę. W 84. minucie znowu Bielica okazał się lepszy od Crnaca. Chorwat z kilku metrów nie potrafił jednak pokonać golkipera drużyny z Zabrza. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry Dani Pacheco z Górnika uderzył podkręconą piłką niecelnie.

Sebastian Musiolik zdobył kilka bramek na stadionie Rakowa, choć jako snajper był podważany przez wielu, także neutralnych, kibiców. Obecny napastnik Górnika odegrał się za to wszystko w doliczonym czasie gry. W 92. minucie Erik Janža niezwykle precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Musiolika. Wysoki napastnik nie zmarnował sytuacji. Pokazał klasę, gdyż nie cieszył się po golu. Dusan Kuciak na koniec swojego debiutu zaliczył pusty przelot, którym pomógł wygrać rywalom ze Śląska.

Raków notuje fatalną serię pięciu niewygranych meczów z rzędu. Górnik wygrał 1:0, co było ich trzecią wiktorią z rzędu. Podopieczni Jana Urbana awansowali na trzecie miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając o dwa oczka Raków. Częstochowianie po raz pierwszy w tym sezonie przegrali na Limanowskiego. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że drużyny z górniczym rodowodem nie stać na europejskie puchary. Ekstraklasa jest nieprzewidywalna, więc dobra forma zabrzan i dziewięć punktów z rzędu daje im realne szanse na grę latem w europejskich pucharach.

Fot. PressFocus