David de Gea obiecuje powrót

23.04.2024

David de Gea opublikował na swoim Instagramie zdjęcie treningowe (na takim zwykłym miejskim boisku) z podpisem: „Wrócę”. W ostatnich dniach nasilają się plotki dotyczące jego transferu do Realu Betis. 

David de Gea rok bez pracy

David de Gea w Manchesterze United zarabiał gigantyczną tygodniówkę, która podchodziła aż pod 400 tysięcy funtów, co czyniło go jednym z trzech najlepiej zarabiających ligowych piłkarzy obok Kevina De Bruyne i Erlinga Haalanda. W United zarabiał najwięcej. To był dla Hiszpana sezon pełen paradoksów, ponieważ z jednej strony zdobył Złotą Rękawicę i zachował aż 17 czystych kont, ale z drugiej popełniał mnóstwo błędów indywidualnych – zawalił na przykład mecze z Brentfordem (0:4) i West Hamem (0:1). Przyczynił się też do odpadnięcia z Ligi Europy po porażce z Sevillą (0:3), gdzie zagrał wręcz katastrofalnie, popełniając mniejsze lub większe gafy przy wszystkich golach.

Manchester United nie chciał z nim przedłużyć kontraktu, ponieważ przez wiele lat go „nadpłacał”. Erik ten Hag potrzebował bramkarza lepiej grającego nogami i na przedpolu (teraz takiego ma). De Gea w United występował przez 12 lat, a klub pod koniec jego kontraktu zaczął go zwodzić i skończyło się to odejściem. Wydawała się to logiczna decyzja, ale można było rozegrać ją bardziej elegancko. Wraz z końcem sezonu 2022/23 stał się wolnym zawodnikiem i od tej pory pozostaje bez pracy. Powodem były wysokie wymagania finansowe zawodnika. Odrzucił kilka ofert.

Arabia nie, Hiszpania tak?

Pod koniec stycznia informowało brytyjskie „Mirror”, że hiszpański bramkarz negocjuje umowę z arabskim Al-Shabab. Nie poszedł jednak w ślady Ivana Rakiticia czy Yannicka Carasco i pozostał bez klubu. Wykorzystał ten moment bez kontraktu na spędzanie czasu z rodziną – żoną Edurne (słynna hiszpańska piosenkarka) oraz córeczką Yanay. Podobno odrzucił wówczas ofertę „last minute” od Nottingham Forest, a w połowie lutego wstawił rodzinne zdjęcie z familią na rowerach, pokazując, że nadrabia czas. W końcu żona przez cały jego pobyt w Anglii mieszkała w Hiszpanii.

W najnowszej aktualizacji w mediach społecznościowych obiecał powrót. Bramkarz opublikował zdjęcie przedstawiające go podczas treningu na jakimś małym stadionie i okrasił go podpisem: „Wrócę”. Dziennik „Estadio Deportivo” podaje, że jego usługami byłby zainteresowany Real Betis. Będący tam pierwszym bramkarzem Claudio Bravo ma już 41 lat i coraz częściej łapie kontuzje. Manuel Pellegrini nie może na niego w pełni liczyć. Ostatnio jego miejsce w bramce zajmuje Rui Silva. Poza tym doświadczonemu Chilijczykowi po sezonie kończy się kontrakt. Betisowi przydałby się golkiper.

Fot. PressFocus