Erling Haaland na karuzeli. Czy Norweg już teraz podejmie decyzję?

02.04.2021

Jeszcze nie zdążyliśmy się do końca wybudzić z reprezentacyjnej przerwy, a kluby już szykują wyścig zbrojeń na letnie okno transferowe. Wiele wskazuje na to, że głównym bohaterem letniej przerwy będzie Erling Haaland. Agent piłkarza Mino Raiola już rozmawiał z przedstawicielami Barcelony i Realu Madryt. Czy transfer Norwega na Półwysep Iberyjski albo do Anglii będzie miał miejsce już w tym roku?

Borussia Dortmund za mała dla Norwega?

Transfer Erlinga Haalanda do piłkarskiego giganta wydaje się kwestią czasu już właściwie od początku ubiegłego sezonu. Po świetnych występach w Red Bullu Salzburg Norweg trafił na szczyt list życzeń skautów czołowych europejskich klubów. Dziennikarze sportowi z największych światowych redakcji prześcigali się doniesieniami w stylu “Czy Haaland już wylądował w Manchesterze?”. Koniec końców, syn Alfa-Inge Hålanda zdecydował się na transfer do Borussii Dortmund.

20-letni piłkarz nie chciał się od razu rzucać na głęboką wodę i spróbował swoich sił w zespole, który wprowadził do wielkiej piłki już kilku zawodników. Norweg jednak nie przyszedł do BVB tylko się rozwijać, ale również… zdobywać trofea. – To właśnie jest mój wielki cel. Chciałbym zostać mistrzem Niemiec w koszulce Borussii Dortmund – przyznał Erling Haaland przed rozpoczęciem obecnego sezonu.

W tej chwili jednak można coraz bardziej odnosić wrażenie, że Borussia okazała się dla Norwega po prostu za mała. Z jednej strony – zespół awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale z drugiej – nie ma już żadnych szans na mistrzostwo Niemiec. BVB zajmuje zresztą dopiero piąte miejsce, tracąc do pierwszego Bayernu aż 18 punktów. Oczywiście, można powiedzieć, że “co innego mógł Haaland powiedzieć, gdyż każdy walczy o końcowe zwycięstwo”. Patrząc jednak na ambicje Norwega oraz, że raczej nie rzuca słów na wiatr, można odnieść wrażenie, iż to nie były mrzonki.

Czy piłkarz, który w tym sezonie zdobył w Bundeslidze 21 goli, zaczął się męczyć w swoim obecnym zespole? To byłoby mimo wszystko dość przesadzone stwierdzenie. Chęć zdobywania trofeów jest jednak u Norwega silna i wydaje się, że już wkrótce chciałby czegoś dokonać. Nie być tylko “lokomotywą” swojego zespołu, ale częścią kolektywu, który jest nastawiony na zwycięstwo w każdym meczu w sezonie. Oczywiście – teoretycznie każdy zespół zawsze chciałby wygrywać, ale nie każdy ma do tego odpowiednie predyspozycje.

Haaland wkrótce może zagrać w El Clasico. Tylko po której stronie?

Właśnie dlatego Alf-Inge Håland oraz Mino Raiola po przerwie reprezentacyjnej rozpoczęli swój Eurotrip. W czwartek odwiedzili Hiszpanię, gdzie spotkali się z przedstawicielami Barcelony i Realu Madryt, natomiast w piątek udali się do Anglii.

Na samym początku w katalońskich mediach pojawiły się informacje o tym, że transfer do Barcelony wydaje się pozornie całkiem realnym scenariuszem. Mino Raiola pozostaje bowiem w dobrych relacjach z obecnym prezydentem klubu, Joanem Laportą. Problemem mogą się jednak okazać przy negocjacjach żądania Borussii Dortmund. “Blaugrana” w ostatnim czasie boryka się z problemami finansowymi, co nie jest już żadną tajemnicą. 150 milionów euro, których oczekuje BVB za piłkarza to kwota dosyć nierealna, nawet jeśli Barcelona spłaci część zobowiązań. Bardziej w grę wchodziłby tutaj transfer za rok – wtedy Norweg miałby kosztować 75 milionów euro.

Ojciec i agent piłkarza w czwartek spotkali się także z przedstawicielami Realu Madryt. To właśnie o przenosinach Haalanda do “Królewskich” mówiło się najwięcej. Jeszcze przed pandemią pojawiły się bowiem pogłoski o tym, że Florentino Perez chciałby stworzyć nowych Galacticos. Ich twarzami mieliby być między innymi Kylian Mbappe, Eduardo Camavinga i właśnie reprezentant Norwegii. Możliwe, że Real też liczy na wykorzystanie “promocji” za rok. Wtedy też kończy się kontrakt Karima Benzemy, więc piłkarz Borussii mógłby stać się jego naturalnym następcą.

Londyn kolejnym punktem podróży

W piątek Alf-Inge Håland oraz Mino Raiola udali się jednak na Wyspy Brytyjskie, a dokładnie do Londynu. Tam ma się odbyć pierwszy etap negocjacji z kolejnymi klubami – tym razem angielskimi gigantami – według “TalkSport” są to Manchester United, Liverpool i Chelsea. Ostatnio Norweg był także łączony z Manchesterem City, aczkolwiek już podczas piątkowej konferencji prasowej Pep Guardiola przyznał, że… klub może nie mieć pieniędzy na nowego napastnika. Trudno jednak pomyśleć, że “Obywatele” po odejściu Sergio Aguero nie będą chcieli wzmocnić tej pozycji. Mimo wszystko, wypowiedź nie brzmi jednak jak blef.

Z kolei trener “Czerwonych Diabłów”, Ole Gunnar Solskjaer zachowuje milczenie. Norweski trener, który prowadził Haalanda przez jakiś czas w Molde, otwarcie podkreśla, że nie chce zabierać głosu w tej sprawie. Może Manchester United chce ukrywać w tajemnicy swoje plany? Jedno jest pewne – nowy napastnik na Old Trafford na pewno by się przydał.

Również Chelsea i Liverpool wydają się prawdopodobnymi kierunkami dla norweskiego piłkarza. Tym bardziej, że oba zespoły mają problemy na szpicy, które Erling Haaland mógłby natychmiast załatwić. Tyle tylko, że kluczowa dla Norwega może się okazać gra w Lidze Mistrzów. “The Reds” zajmują dopiero siódme miejsce i na razie naprawdę trudno prognozować, że zespół na pewno znajdzie się w czołowej czwórce na koniec sezonu.

Przełom już wkrótce?

Czy Erling Haaland już latem zmieni otoczenie? Część klubów niewątpliwie będzie chciała poczekać do przyszłego roku. Rozmowy na temat przyszłości piłkarza już jednak trwają i niewykluczone, że podczas Wielkiego Tygodnia ktoś postara się o to, żeby sobie zaklepać pierwszeństwo do reprezentanta Norwegii.

Dla 21-latka Borussia Dortmund na pewno nie jest jednak szczytem możliwości. Dlatego piłkarz oraz ludzie reprezentujący jego interesy chcieliby jak najszybciej podjąć kroki decydujące o jego przyszłości. Czy wszystko się wyjaśni już w najbliższych tygodniach? Trudno na razie przewidzieć, gdyż rozmowy są we wstępnym etapie. Ale kto wie, może latem Haaland będzie bohaterem hitowego transferu.