Arne Slot już działa – rewolucyjny schemat rzutów rożnych Liverpoolu w akcji

12.08.2024

Czegoś takiego w czołowych ligach dawno nie widzieliśmy. Nowy trener Liverpoolu – Holender Arne Slot – przywiózł ze sobą sporo nowych pomysłów. Jednym z nich jest nietypowy sposób rozgrywania rzutów rożnych, który obserwować mogliśmy w meczu towarzyskim przeciwko Sevilli.

Na czym polega schemat Liverpoolu?

W momencie, gdy wykonawca rzutu rożnego zmierza w kierunku narożnika boiska, to jego koledzy z zespołu ustawiają się w przeciwległym narożniku pola karnego i skupiają w jednym punkcie niczym rój os. Kiedy wykonawca podbiega do piłki, by dośrodkować w pole karne, wówczas zawodnicy Liverpoolu rzucają się w pole karne – taki, w teorii niekontrolowany ruch kilku zawodników ma powodować chaos w szeregach defensywnych rywali, którzy błyskawicznie muszą się zorientować w jakim kierunku porusza się zawodnik, za którego krycie są odpowiedzialni.

Dzięki temu sporo miejsca w polu karnym miał doskonale grający głową Virgil Van Dijk. W 60. minucie meczu towarzyskiego z Sevillą reprezentant Holandii zdołał w taki sposób oddać strzał, będąc zupełnie niepilnowanym. Tym razem środkowy obrońca nie zdobył bramki, lecz taki schemat ma potencjał i może nie raz i nie dwa razy zaskoczyć przeciwników w Premier League.

Gracze Liverpoolu próbowali wykorzystywać ten schemat również w innych meczach przedsezonowych. W rozgrywanym w Stanach Zjednoczonych sparingu z Arsenalem po tego typu rozwiązaniu stałego fragmentu gry przed okazją do zdobycia bramki stanął Curtis Jones.

Czy ma to sens?

Kibice Liverpoolu są bardzo podzieleni w kwestii rozwiązania, które do klubu przyniósł nowy menadżer zespołu Arne Slot. Jedni cieszą się, że ktoś odważył się wypróbować coś nowego, bo tylko w ten sposób klub jest w stanie zaskoczyć rywali i przy dobrze dopracowanym schemacie może być prawdziwym „gamechangerem” w zbliżającym się sezonie Premier League.

Inni z kolei zwracają uwagę, że pomysł może i fajny, ale póki co zupełnie nic nie daje – „The Reds” nie zdobyli w taki sposób jeszcze żadnej bramki, w którymkolwiek z meczów towarzyskich. Znajdą się i tacy, którzy uważają pomysł nowego trenera za idiotyczny, lecz takie głosy zawsze się pojawiają w momencie wprowadzania czegoś innowacyjnego.

Czy nowy schemat Liverpoolu zadziała w Premier League? Dowiemy się już niebawem. Nowy sezon najlepszej ligi świata startuje 16 sierpnia. „The Reds” swój pierwszy mecz rozegrają dzień później, a ich przeciwnikiem będzie beniaminek – Ipswich Town.

fot. twitter