Raków targował się skutecznie. Ante Crnac sprzedany dużo drożej

20.08.2024
Ostatnia aktualizacja 30 sierpnia, 2024 o 18:36

Raków Częstochowa nie chciał sprzedać Ante Crnaca za 7 milionów euro, twierdząc, że jest on wart dużo więcej. Targował się i… wytargował dużo lepszą kwotę, ale już nie od Werderu Brema, a angielskiego Norwich. „Kanarki” zapłacą za Chorwata ponad 10 milionów euro, jak informuje Jakub Białek z portalu „Weszło”. 

Rekord był blisko

Rekord Ekstraklasy nadal nie został oficjalnie pobity.. Wciąż pozostają nim sprzedaże Jakuba Modera i Kacpra Kozłowskiego do Brighton za 11 milionów euro. Takie kwoty za tych zawodników widnieją na portalu „Transfermarkt”. Jarosław Mroczek w styczniu 2022 roku mówił tak: – Według naszej wiedzy, a jej źródła mamy bardzo dobre, wiemy że jest to rekordowa suma za piłkarza odchodzącego z naszej ligi. To się nie zmieniło, przynajmniej na teraz. Kwota jednak może jeszcze wzrosnąć, ponieważ dziennikarz „Weszło” informuje o dodatkowych bonusach, lecz nie jest znane za co i ile miałyby wynieść.

Z jednej strony Michał Świerczewski oceniał, że Ante Crnac jest w stanie przebić tę kwotę, ale z drugiej nie wybrzydzał już na 10 milionów na stole, bo i tak udało się wyjąć sporo więcej niż oferował Werder oraz jeszcze inny z klubów. Wtedy gotową ofertą było 7 milionów euro, ale Raków nie miał zamiaru za tyle puszczać 20-letniego Chorwata, czując, że może z tej transakcji wyciągnąć więcej. Zwłaszcza, że bremeńczycy byli bardzo chętni na jego usługi, ale finalnie musieli obejść się smakiem. Ich oferta została przebita przez Norwich. To zdecydowanie poprawi sytuację klubu, który nie gra w europejskich pucharach.

AKTUALIZACJA: Fabrizio Romano poinformował, że Norwich zapłaciło za Crnaca w sumie 11 milionów euro, co oznaczałoby wyrównanie rekordu transferowego Ekstraklasy. 

Skąd taki „hype” na Crnaca?

Raków Częstochowa przebił dwukrotnie swoją najwyższą sprzedaż. Wcześniej za 5 milionów euro sprzedał Kamila Piątkowskiego do RB Salzburg. Wyczuł, że ma w swoich szeregach przyszłą gwiazdę chorwackiej i europejskiej piłki. Zapłacił za niego w 2023 roku klubowi Slaven Belupo prawie 1,5 miliona euro i była to udana inwestycja. Wystarczył raptem rok rosłego piłkarza z Bałkanów przy ul. Limanowskiego i stał się lekarstwem na nieskuteczność klubowych dziewiątek (Gutkovskis, Piasecki, Zwoliński wybitnymi snajperami nie byli). Crnac strzelił osiem goli i zanotował cztery asysty w sezonie 2023/24.

Umowa napastnika obowiązywała do 2028 roku, stąd Raków pozwolił sobie na takie negocjacje i nie połasił się na pierwszą – już wtedy wysoką ofertę. Zapewne wiele osób pukało się w głowę z niedowierzaniem, że mogą tego żałować. Strategia okazała się udana. Chorwat ma 190 cm wzrostu, ale mimo to jest bardzo dobry technicznie. Potrafi kogoś przedryblować, schodząc po piłkę do środka pola. Przepiękne strzały zza szesnastki lewą nogą stały się jego firmówką – tak trafiał z Ruchem i Koroną. Robił to też wcześniej w lidze chorwackiej. Ma do tego świetny timing w polu karnym przy uderzeniach z główki.

Jest miejsce za plecami napastnika

W Norwich podstawowym napastnikiem jest Josh Sargent, który ma kontrakt do 2028 roku. Trudno się spodziewać, by zawodnik, który strzelił 16 goli w sezonie 2023/24 został wygryziony ze składu. Jest jednak miejsce w Norwich za jego plecami, a więc na pozycji, którą Ante Crnac lubi. Norwich gra bowiem systemem 4-2-3-1, a za plecami Sargenta występuje sprowadzony z Salzburga Amankwah Forson, który miał w Austrii bardzo słabe liczby i dopiero zaczyna się przebijać w Championship, jednak nie jest to jakiś wybitny konkurent. Tu swojej szansy może szukać Ante Crnac.

Fot. PressFocus