Napastnik blisko Śląska Wrocław. Kiedyś grał u derbowego rywala

28.08.2024
Ostatnia aktualizacja 1 września, 2024 o 23:19

”Kanał Sportowy” poinformował, że Jakub Świerczok jest bliski przejścia do Śląska Wrocław. Napastnik ma przechodzić testy medyczne, po czym wkrótce dojdzie do podpisania kontraktu. Transfer 31-latka z pewnością nie spodobałby się kibicom Zagłębia Lubin. W przeszłości przez rok był zawodnikiem derbowego rywala Śląska.

Problemy Śląska w ataku

Po odejściu ze Śląska Wrocław Erika Exposito wicemistrz Polski ma gigantyczny problem na pozycji napastnika. Na wylocie z klubu jest Patryk Klimala, który miał być docelowym następcą Hiszpana. Z kolei Sebastian Musiolik nie miał udziału przy żadnej z dziewięciu dotychczasowych bramek Śląska, choć w każdym z dziewięciu dotychczasowych meczów wychodził na murawę w pierwszym składzie, a tylko trzech nie rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Junior Eyamba zaś dopiero wraca po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją i zaczyna łapać pierwsze minuty.

Po sześciu kolejkach Ekstraklasy wicemistrzowie Polski z dorobkiem trzech bramek są najgorszą ofensywą ligi – ex aequo z Motorem Lublin. Choć trzeba zauważyć, że oba te kluby mają jeden mecz rozegrany mniej. Władze Śląska uznały, że lekarstwem na problemy na pozycji ”dziewiątki” ma być Jakub Świerczok. ”Kanał Sportowy” poinformował, że napastnik przebywa we Wrocławiu na testach medycznych i wkrótce ma dojść do podpisania kontraktu.

Kibice Zagłębia Lubin niezadowoleni

Śląsk byłby piątym ekstraklasowym klubem, w którym występować będzie Świerczok. Po kilku latach pobytu w Kaiserslautern zimą 2015 roku piłkarz wrócił do Polski, gdzie walczył o utrzymanie w Ekstraklasie z Zawiszą. Bydgoskiemu Zawiszy sztuka ta się nie udała, ale piłkarz pozostał na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Sezon 2015/16 spędził w Górniku Łęczna, gdzie zanotował siedem trafień i trzy asysty w 31 meczach Ekstraklasy. W sezonie 2016/17 grał dla GKS-u Tychy, gdzie z dorobkiem 16 goli został wicekrólem strzelców I ligi.

Latem 2017 roku trafił do Zagłębia Lubin, gdzie w rundzie jesiennej strzelił 16 goli w 21 meczach i zapracował sobie tym na transfer do Łudogorca Razgrad. Do ”Miedziowych” ponownie trafił zimą 2023 roku – krótko po tym, gdy Trybunał Arbitrażowy w Lozannie przywrócił mu prawa do wykonywania zawodu piłkarza. Rok wcześniej z powodu pozytywnego wyniku testu antydopingowego został zawieszony przez Azjatycką Federację Piłkarską, a w październiku 2022 roku początkowo został zawieszony do końca 2025 roku. Był wtedy graczem japońskiej Nagoyi Grampus.

Jego drugi pobyt w Lubinie nie był już tak udany jak pierwszy, bowiem rozegrał zaledwie pięć na 15 możliwych meczów i nie zanotował żadnego udziału przy bramce. Już po niecałym pół roku wrócił do Japonii, ale tym razem zszedł o poziom niżej, trafiając do drugoligowej Omiyi Ardiji. Jednak w październiku 2023 roku najpierw zerwał więzadło krzyżowe, a w listopadzie Omiya spadła do III ligi.

Do gry wrócił dopiero w kwietniu, ale już w pierwszych dwóch meczach popisał się asystą i dubletem. Wraz z końcem poprzedniego sezonu jego kontrakt z Omiyą wygasał i nie doszło do jego przedłużenia. To oznacza, że od dwóch miesięcy sześciokrotny reprezentant Polski pozostaje bez klubu.

Jakub Świerczok na poziomie Ekstraklasy rozegrał 95 meczów, w których strzelił 42 gole i zaliczył dziewięć asyst. Oprócz Zawiszy, Górnika Łęczna i Zagłębia Lubin w Ekstraklasie występował jeszcze dla Piasta Gliwice. 17 goli i trzy asysty w barwach tego klubu w sezonie 2020/21 premiowały go wyjazdem z reprezentacją Polski na EURO 2020 przesuniętym o rok.

fot. PressFocus