Athletic przepchnął zwycięstwo nad Valencią

28.08.2024

Athletic Bilbao podejmował u siebie Valencię w trzeciej kolejce LaLiga. Na San Mames, dzięki bramce Benata Pradosa triumfowali gospodarze, dla których to było pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Z kolei Valencia już jest w fatalnej sytuacji. Gracze trenera Rubena Barajy przegrali trzeci mecz i dzięki temu są na dole tabeli.

Athletic wreszcie wygrywa

Poprzedni sezon był znakomity w wykonaniu podopiecznych Ernesto Valverde. Zdobyty Puchar Króla i piąte miejsce na koniec sezonu ligowego to był świetny okres. Natomiast początek nowej kampanii już nie jest najlepszy w wykonaniu zawodników z Kraju Basków.

Athletic dzisiaj odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie LaLiga. Wszystko dzięki bramce pod koniec pierwszej połowy autorstwa Benata Pradosa. Dla 23-latka to był premierowy gol w Primera Division. Sama akcja w 44. minucie była niezwykłej urody. Kapitalne dośrodkowanie Oscara de Marcosa wykorzystał wspomniany wcześniej Prados, który nie przyzwyczaił do takiej precyzji w grze głową.

Niestety, ale to była jedyna warta uwagi akcja tego meczu. Athletic przepchnął wygraną nad Valencią. Gra podopiecznych Ernesto Valverde była rozchwiana. Oihan Sancet nie dał dziś tyle, ile dał w pierwszych dwóch kolejkach, kiedy strzelił dwa gole. Alvaro Djalo miał dziś zastąpić Nico Williamsa. Ten jednak grał na tyle słabo, że mistrz Europy musiał wejść na boisko już w 59. minucie meczu. Jeden jego strzał na bramkę gości dał więcej, niż to co pokazał wcześniej były gracz SC Braga.

Dlaczego Athletic przepchnął ten mecz? Wystarczy spojrzeć na statystyki z 2. połowy. W niej gospodarze nie oddali żadnego strzału na bramkę Mamardashvilego. Pocieszający będzie fakt, że Valencia była jeszcze gorsza. Taki stan rzeczy musi się szybko zmienić. Bo już w najbliższą sobotę „Rojiblancos” podejmą u siebie Atletico Madryt.

Valencia jest fatalna

Poprzedni sezon był chyba wypadkiem przy pracy podopiecznych Rubena Barajy – 9. miejsce w tabeli nie oddaje tego stanu, w jakim dziś znajduje się Valencia. Dzisiejsza porażka z Athletikiem była już trzecią w nowym sezonie. Cała drużyna jest jak na razie w beznadziejnej dyspozycji.

Apetyty przed tym sezonem były duże. Wszystko jednak na to wskazuje, że Valencia będzie skazana na mozolną walkę o utrzymanie w LaLiga. Na razie nic nie funkcjonuje u „Los Ches”. Giorgi Mamardashvili nie jest robotem i nie będzie wszystkiego bronił. Z przodu Rafa Mir przypomina, dlaczego odbił się od Sevilli czy Wolverhampton. Nawet momentami  świetny w poprzednim sezonie Pepelu jest cieniem samego siebie. Statystyka xG u gości wyniosła dziś zawrotne 0.06. Złozyły się na to tylko 3 niecelne strzały na bramkę gospodarzy.

Valencii nie pomaga też terminarz. Teraz drużynę czekają mecze z Atletico, Villarrealem i Gironą. Dopiero w 7. kolejce na Estadio Mestalla przyjedzie Osasuna. Może tak wyjść, że „Nietoperze” dość długo będą musieli czekać na choćby punkt.