12 pierwszaków. Debiutanci w fazie ligowej europejskich pucharów

31.08.2024

12 zespołów w sezonie 2024/2025 po raz pierwszy pozna smak gry w fazie ligowej (dawniej grupowej) europejskich pucharów. Wśród nich znajdziemy mistrza Polski Jagiellonię Białystok. Zapraszamy na przegląd wszystkich „eurodebiutantów” i tego, w jaki sposób się w tym miejscu znaleźli. 

Debiutanci z Walii i Irlandii Północnej

Największymi wygranymi eliminacji do europejskich pucharów są drużyny z Walii oraz Irlandii Północnej. Po raz pierwszy w historii drużyny z tych państw zagrają w fazie ligowej/grupowej europejskich pucharów.

Północnoirlandzki zespół Larne FC miał szczęście. Po porażce w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z łotewskim FK RFS dostał wolny los. Dzięki temu musiał rozegrać trzy, a nie cztery dwumecze w europejskich pucharach. W III rundzie el. Ligi Konferencji Larne FC pokonał po karnych kosowskie KF Ballkani, z którym przed rokiem przegrał w dwumeczu aż 1:7 w II rundzie el. LKE. W czwartej rundzie Irlandczycy z Północy ograli gibraltarski Lincoln Red Imps F.C. Co więcej, był to fenomenalny come back od stanu 1:3 w dwumeczu. Wtedy Andy Ryan ustrzelił hat-tricka, a ostatniego gola nawet w osłabieniu 10 na 11!

Debiutantem z ligi walijskiej poza rundami wstępnymi europejskich pucharów będzie The New Saints F.C. W Lidze Europy i Pucharze Zdobywców Pucharów z sukcesami grały walijskie ekipy. Chodzi jednak odpowiednio o Swansea City oraz Cardiff City, czyli drużyny występujące w Anglii, które swoją siedzibę mają w kraju Garetha Bale’a. Kibice z Polski mogą pamiętać The New Saints F.C. z nieudanej potyczki z Legią Warszawą w el. LM w sezonie 2013/2014 („Wojskowi” wygrali 4:1 w dwumeczu).

Mistrz Walii najpierw odprawił z kwitkiem czarnogórski Dečić Tuzi, by w II rundzie el. LM odpaść z węgierskim Ferencvárosem, zatem spadochronem dostał się do III rundy el. Ligi Europy, gdzie z kolei przegrał z mołdawskim Petrocub Hîncești. Mistrzowie krajowi mają ten benefit, że nawet dwa odpadnięcia ich nie eliminują, zatem rywalem Walijczyków w walce o fazę ligową LKE był litewski FK Poniewież, czyli drużyna, która przegrała w el. LM z Jagiellonią Białystok. Lepszą ekipą w tym starciu było The New Saints F.C., które mogło świętować jeden z największych sukcesów w historii klubu.

Inni debiutanci, czyli pogromcy Wisły i klub założony w 2017 roku

Debiutanta znajdziemy nawet w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Hiszpańska ekipa Girona FC bez żadnego spotkania w europejskich pucharów awansowała bezpośrednio do 36-zespołowej LM. Było to możliwe dzięki świetnej kampanii w sezonie 2023/2024, w której zajęła trzecie miejsce w La Liga. Mocno się osłabiła odejściami Artema Dowbyka do AS Romy czy Aleixa Garcii do Bayeru Leverkusen. Skończyło się też wypożyczenie Savinho. Dlatego hiszpańska rewelacja musiała poczynić spore wzmocnienia – m.in Abel Ruiz, Ladislav Krejci, Bojan Miovski, Arnaut Danjuma, Bryan Gil.

W Lidze Europy zagrają same stare wygi, natomiast – co najbardziej logiczne – z wysypem debiutantów mamy do czynienia w Lidze Konferencji. Aż dziesięć zespołów zadebiutuje tam w fazie ligowej/grupowej europejskich pucharach. Wśród nich wspominane Larne FC i The New Saints F.C. Zagra tam także pogromca walijskiej ekipy, czyli Petrocub Hîncești. Mołdawska drużyna w ostatnim sezonie przełamała ośmioletnią hegemonię Sherrifa Tirsapol w lidze. Petrocub Hîncești w rozgrywkach 2023/24 zdobył również Puchar Mołdawii.

W fazie grupowej/ligowej europejskich pucharów po raz drugi w historii i zarazem z rzędu zobaczymy drużynę z Islandii. Breidablik w grupie 2023/24 przegrał wszystkie swoje mecze. Pomścić ich może Víkingur Reykjavík. W play-offie LKE zespół ten pokonał mistrza Andory UE Santa Coloma. Przez tę porażkę kraj graniczący z Francją i Hiszpanią jest jednym z czterech państw obok Malty, San Marino oraz Czarnogóry, który nigdy nie zagrał w fazie grupowej/ligowej rozgrywek UEFA.

Wśród debiutantów znajdziemy Ormian. Noah FC to ekipa założona w 2017 roku. Przed tym sezonem nie miała ani jednego wygranego dwumeczu w europejskich pucharach. Drużyna z Armenii w III rundzie el. LKE sprawiła gigantyczną sensację pokonując grecki AEK Ateny. Niespodzianką było również wyeliminowanie słowackiego MFK Ružomberok w ostatniej fazie. Ekipa z Erywania w fazie ligowej zagra m.in. z Vikingurem, innym debiutantem.

W Europie nie ma już słabych drużyn – mogą powiedzieć na Węgrzech. To dlatego, że bośniacka FK Borac Banja Luka była blisko Ligi Europy, jednak piłkarze spudłowali aż trzy jedenastki w konkursie karnych w decydującym spotkaniu z Ferencvárosem. Mimo wszystko ta emocjonująca kampania z dwoma seriami jedenastek i jedną dogrywką zakończyła się sukcesem dla drużyn z Banja Luki. To kolejni debiutanci.

Miasto Celje kojarzy się z czołową drużyną piłki ręcznej w Słowenii, która niejednokrotnie mierzyła się z polskimi ekipami. W sezonie 2003/2004 Celje Pivovarna Laško wygrało nawet handballową LM. Powoli z ich cienia wychodzą piłkarze NK Celje. Wygrana z Piunikiem Erywań dała Słoweńcom awans. Rok temu przegrali go w ostatniej rundzie eliminacji z izraelskim Maccabi Tel Awiw.

Wysoka wygrana 6:1 i późniejsza bardzo niespodziewana porażka 1:4 z Wisłą Kraków pokazała, że belgijski Cercle Brugge ma dwie twarze, a raczej dwa nierównomiernie ułożone składy. Mniej znany „kuzyn” Club Brugge zadebiutował w europejskich pucharach już w sezonie 1985/1986, jednak w Pucharze Zdobywców Pucharów nigdy nie przeszedł I rundy. W eliminacjach „europucharów” wiodło im się dość dobrze, więc zagrają w fazie ligowej LKE.

Niemiecki FC Heidenheim to kolejny „beniaminek” wśród europejskich tuzów. Ekipa Franka Schmidta pisze wielką historię własnego klubu. Pokonała w IV rundzie el. LK szwedzkie BK Häcken. Tym samym trwa ich piękny sen. 15 lat temu zespół FC Heidnheim grał jeszcze na poziomie III ligi niemieckiej.

Polskim akcentem wśród europejskich debiutantów jest Jagiellonia Białystok. Drużyna z Podlasia za szóstym podejściem do pucharów UEFA awansowała do wymarzonej strefy. Jagiellonia wygrała tylko jeden dwumecz, ale było niezwykle ważne, bo po spotkaniach z litewskim FK Poniewież zapewniła sobie awans do co najmniej LKE, w której ostatecznie zagra. To jest zaleta zostania mistrzem kraju w obecnej formule.

Plaża, port i Artur Rudko. To są pierwsze skojarzenia, jeśli chodzi o cypryjskie miasto Pafos. Ukraiński bramkarz Rudko nie zagrzał długo miejsca w Lechu Poznań. Trafił do niego właśnie z Pafos FC. W obecnym sezonie ta ekipa zadebiutowała w europejskich rozgrywkach. Zrobiła to z przytupem, gdyż awansowała do fazy ligowej LKE. Po drodze pokonała po dogrywce litewski Žalgiris Wilno czy bułgarskie CSKA Sofia. Rumuński CFR Cluj był w teorii dużo groźniejszy niż te ekipy, jednak praktyka nie pokryła się z teorią. Wygrana w dwumeczu Pafos FC 3:1 z CFR Cluj dała im awans.

Fot. PressFocus