Goncalo Feio oskarża Raków o… szpiegowanie?
Goncalo Feio po wygranym meczu z Motorem Lublin (5:2) poruszył już temat kolejnego starcia po przerwie reprezentacyjnej. Legia Warszawa zmierzy się z pogrążonym w kryzysie Rakowem Częstochowa, a trener „Wojskowych” zarzucił rywalom… szpiegowanie treningów.
Goncalo Feio mówi o szpiegowaniu
– Nie chcę za dużo powiedzieć, ale mam nadzieję, że nie wysyłają jakiegoś drona jak ostatnio. To po prostu nie jest w porządku. Nagrywasz treningi przeciwnika… my takich rzeczy nie robimy. Na igrzyskach olimpijskich żeńska drużyna Kanady została złapana i zdyskwalifikowana. Jeżeli byśmy to wyłapali, to mamy system i możemy to udowodnić. Mam nadzieję, że wtedy odpowiednie organy by zareagowały. Ja nie oglądam treningów rywali i nie życzę sobie, by ktoś oglądał moje – rzucił na konferencji tajemniczo szkoleniowiec Legii.
😤 Goncalo Feio o Rakowie:
– Nie chcę za dużo powiedzieć, ale mam nadzieję, że nie wysyłają jakiegoś drona tak jak ostatnio. To po prostu jest nie w porządku.
– Jeżeli byśmy to wyłapali, to mamy system i możemy to udowodnić. Mam nadzieję, że wtedy odpowiednie organy by… pic.twitter.com/S5EVpdydkz
— Meczyki.pl (@Meczykipl) September 1, 2024
Mecz ten zaplanowany jest na 15 września – odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:30 przy ul. Łazienkowskiej. Goncalo Feio zarzucił Rakowowi, choć nie bezpośrednio, że szpiegował jego treningi w poprzednim sezonie. Wówczas doszło do takiego pojedynku w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne i ostatecznie to podopieczni Goncalo Feio tryumfowali. Portugalczyk to były asystent Marka Papszuna z Rakowa. Pracował tam przez ponad dwa lata.
Przykład Kanady
Goncalo Feio na konferencji podał przykład żeńskiej reprezentacji Kanady, która spotkała się z surowymi konsekwencjami za podglądanie przeciwniczek na igrzyskach olimpijskich. Sztab postanowił szpiegować reprezentantki Nowej Zelandii – czyli pierwszych grupowych rywali – podczas ich sesji treningowej. Użyto drona, którego operatorem był 43-letni analityk pracujący dla Kanady (potem okazało się, że nie był on oficjalnym pracownikiem). Latające urządzenie podczas treningu dostrzegły zawodniczki Nowej Zelandii.
Poszkodowani złożyli oficjalną skargę do MKOL-u, a Kanadyjska Federacja sama wyciągnęła konsekwencje wobec swoich. Ze sztabu usunięto asystentkę – Jasmine Mander oraz analityka Jospeha Lombardiego, który miał dostarczyć asystentce raport. Do tego Kanadyjski Komitet Olimpijski zwolnił selekcjonerkę żeńskiej reprezentacji: Kanadyjski Komitet Olimpijski zdecydował się na usunięcie selekcjoner żeńskiej reprezentacji Bev Priestman z drużyny olimpijskiej z powodu jej zawieszenia przez federację piłkarską. W dalszych zmaganiach kadrę poprowadzi Andy Spence – czytaliśmy w oficjalnym komunikacie.
Defending gold-medal winners Canada really rallied to finish in second in Group A in spite of their six-point deduction 🇨🇦 pic.twitter.com/FUmJVbtUbm
— B/R Football (@brfootball) July 31, 2024
FIFA wyciągnęła wobec Kanady bardzo surowe konsekwencje. Drużynie spod znaku „Klonowego Liścia” zostało zabranych sześć punktów na turnieju olimpijskim. Kanadyjska federacja otrzymała również grzywnę w wysokości 200 tysięcy franków szwajcarskich. Bev Priestman, Jasmine Mander i Joey Lombari ma roczne zawieszenie na jakąkolwiek działalność w piłce nożnej. Najbardziej niesamowite jest to, że Kanadyjki nie poddały się po takiej stracie. Wygrały wówczas wszystkie trzy grupowe mecze i z trzema punktami awansowały sensacyjnie do ćwierćfinału, gdzie uległy po rzutach karnych Niemkom.
Jednym z najgłośniejszych przypadków szpiegowania przeciwników był ten z wybitnym trenerem Marcelo Bielsą w roli głównej, kiedy to podczas pracy w Leeds United miał swojego szpiega na zajęciach rywala – Derby County. Frank Lampard podczas treningu przedmeczowego dostrzegł w krzakach mężczyznę. Wezwał policję, która zatrzymała intruza. Był to współpracownik Bielsy: – Szpiegowaliśmy wszystkich naszych dotychczasowych rywali. Byliśmy na treningu każdego zespołu, z którym mieliśmy zagrać – powiedział na jednej z konferencji kilka dni później te sensacyjne słowa.
Fot. PressFocus