Reprezentacja Kanady bardzo surowo ukarana za szpiegowanie

28.07.2024

Reprezentantki Kanady w piłkę nożną fatalnie rozpoczęły igrzyska olimpijskie we Francji. Można powiedzieć jednak, że na własne życzenie. Sztab szkoleniowy tamtejszej kadry postanowił… szpiegować swoje rywalki. W efekcie Kanada została bardzo surowo ukarana.

Skandal z udziałem Kanady

Igrzyska olimpijskie 2024 we Francji jeszcze na dobre się nie rozkręciły, a już mamy do czynienia z pierwszymi skandalami. Już pierwszego dnia turnieju piłkarskiego szkoleniowiec reprezentacji Argentyny Javier Mascherano wyjawił, że jego drużyna została okradziona podczas jednego z treningów.

Teraz na światło dzienne wyszła kolejna afera. Tym razem zamieszana w nią jest kobieca reprezentacja Kanady, ale na własne życzenie. Sztab postanowił szpiegować reprezentantki Nowej Zelandii – czyli ich pierwszych grupowych rywali – podczas ich sesji treningowej. Użyto drona, którego operatorem był 43-letni analityk pracujący dla Kanady (potem okazało się, że nie był on oficjalnym pracownikiem). Latające urządzenie podczas treningu dostrzegły zawodniczki Nowej Zelandii.

Wobec tego incydentu poszkodowana kadra złożyła oficjalną skargę do MKOL-u. Wcześniej kanadyjska federacja sama wyciągnęła dotkliwe konsekwencje wobec swoich ludzi. Tuż po zajściu ze sztabu usunięto asystentkę – Jasmine Mander oraz wspomnianego wcześniej analityka – Jospeha Lombardiego, który miał dostarczyć asystentce raport. To nie koniec jego problemów, bo za swoje działania otrzymał również grzywnę w wysokości 45 tysięcy euro oraz został skazany na karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Selekcjonerka Beverly Priestman sama postanowiła wymierzyć sobie sprawiedliwość i zdecydowała, że nie będzie kierować swoją drużyną w meczu z Nową Zelandią i zasiądzie na trybunach. Jak się okazuje, wyciągnięto wobec niej o wiele surowsze konsekwencje. Cała sytuacja szokuje o tyle, że w przeciwieństwie do zawodniczek z Nowej Zelandii, Kanadyjki są uznawane za jedną z najlepszych ekip na świecie. Dwa razy z rzędu zostały wicemistrzyniami świata, a trzy lata temu wygrały turniej piłkarski podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.

Surowa kara

Kanadyjski Komitet Olimpijski postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zwolnił selekcjonerkę żeńskiej reprezentacji. Jej miejsce zajmie Andy Spence, który jak dotąd był członkiem sztabu szkoleniowego. Kanadyjski Komitet Olimpijski zdecydował się na usunięcie selekcjoner żeńskiej reprezentacji Bev Priestman z drużyny olimpijskiej z powodu jej zawieszenia przez federację piłkarską. W dalszych zmaganiach kadrę poprowadzi Andy Spence – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Całej sprawie postanowiła przyjrzeć się również FIFA, która wyciągnęła wobec Kanady bardzo surowe konsekwencje. Drużynie spod znaku „Klonowego Liścia” zostało zabranych sześć punktów na turnieju olimpijskim. Szansa Kanadyjek na wyście z grupy jest więc teraz niemal równa zeru. Na tym jednak nie koniec. Kanadyjska federacja otrzymała również grzywnę w wysokości 200 tysięcy franków szwajcarskich. Trzech prowodyrów całej sytuacji, czyli Bev Priestman, Jasmine Mander i Joey Lombari otrzymało roczne zawieszenie na jakąkolwiek działalność w piłce nożnej.