Kimmich – niechciany przez Tuchela, odbudowany przez Kompany’ego

01.10.2024

Zatrudnienie Vincenta Kompany’ego jako nowego trenera Bayernu Monachium okazało się strzałem w dziesiątkę z kilku powodów. Mowa nie tylko o świetnej formie monachijczyków i wynikach FCB, ale przede wszystkim odbudowaniem przez belgijskiego trenera wielu ”odrzuconych” zawodników, którzy w ostatnich miesiącach wielokrotnie byli krytykowanych przez media, dziennikarzy i ekspertów w Niemczech. Jednym z takich graczy jest Joshua Kimmich.

Świetny początek Kimmicha

Przed pojawieniem się Vincenta Kompany’ego w Bayernie Monachium kibice oraz eksperci związani z tym klubem, ale także ogólnie niemiecką piłką  zastanawiali się nie tylko, jak będzie grać bawarski klub pod wodzą Belga, ale też jak wyglądać będą poszczególni piłkarze, którzy w poprzednim sezonie pod wodzą Thomasa Tuchela spisywali się mizernie i byli cieniami samych siebie sprzed lat.

Dotyczyło to wielu niechcianych piłkarzy, którzy w pewnym stopniu byli nawet wypychani przez fanów oraz znane osoby związane z niemieckim futbolem, co przełożyło się na liczne spekulacje o możliwych odejściach – mowa tutaj m.in. o takich piłkarzach jak Serge Gnabry, Alphonso Davies, czy Joshua Kimmich, który jednak w ostatnich tygodniach okazał się jednym z głównych bohaterów i architektów skutecznej machiny Kompany’ego.

Jak się okazuje, defensywny pomocnik monachijczyków, który z powodzeniem może również grać na prawej obronie, przeżywa drugą młodość i dosłownie jest jednym z motorów napędowych bawarskiego walca. 29-latek znów wygląda jak za najlepszych czasów, zaś zdaniem wielu ekspertów prezentuje nawet lepszą formę niż wtedy, gdy szkoleniowcem FCB był Pep Guardiola, który w dużej mierze jest uważany za „ojca” i odkrywcę Kimmicha. No i gra w środku pomocy! Tuchel wolał go na obronie. Warto podać kilka liczb „Jo” z bieżącej kampanii 2024/25 w samej tylko Bundeslidze:

  • pięć spotkań
  • 93,1% celność podań
  • 33 wygrane pojedynki
  • 69 sprintów
  • 603 kontakty z piłką
  • 23 wykreowane okazje

Pomysły trenera są dla mnie bardzo korzystne. Mogę wnieść swoje mocne strony na boisko w sposób, w jaki chce grać w piłkę. Oczywiście zauważyłem, że widzi mnie w środku pola. Niemniej jednak nigdy nie powiedziałbym, że pozycja prawego obrońcy jest dla mnie historią. Przed mistrzostwami Europy atmosfera w kadrze nie była najlepsza, później się poprawiła, a na same mistrzostwa byliśmy świetnie przygotowani. Ten entuzjazm udało się nam przenieść do Bayernu i teraz mamy nową iskrę w drużynie – powiedział ostatnio Joshua Kimmich.

„Krytyka uczyniła go silniejszym”

Na przestrzeni ostatnich miesięcy – zwłaszcza kiedy trenerem Bayernu był Thomas Tuchel – na niemieckiego pomocnika raz za razem spadała ogromna fala krytyki. W pewnym momencie 29-latka czepiano się nawet za jego wrzutki z autów, czy sposób wykonywania rzutów różnych. Kimmich nie przejmował się jednak zbytnio krytycznymi uwagami i robił dalej swoje.

Niemniej jednak jego stosunki z Tuchelem doprowadziły nawet do tego, że w pewnym momencie piłkarz miał już dość i był gotów opuścić stolicę Bawarii, gdyby tylko były trener Chelsea, czy BVB pozostał na stanowisku szkoleniowca „Gwiazdy Południa”.Co zarzucał mu Tuchel? Media pisały, że między innymi to, że… zaniedbuje obowiązki defensywne, bo chce więcej i częściej atakować, a nie myśli o zabezpieczeniu pozycji, wobec czego muszą za niego biegać inni.

Na całe szczęście – jak mówi się w środowisku kibiców rekordowego mistrza Niemiec – Max Eberl i spółka dokonali zmiany trenera, zaś Kimmich odrodził się niczym feniks z popiołów i znów jest szanowany oraz chwalony w piłkarskich Niemczech, nawet przez swoich największych krytyków z niedalekiej przeszłości. Mowa tutaj choćby o Lotharze Matthaeusie, który jest przekonany, że krytyka uczyniła 29-latka silniejszym i pomogła mu stać się lepszym.

− Faktycznie można by grać Kimmichem na prawej obronie jak w reprezentacji i Joao Palhinha na jego pozycji. Ale ja widzę Kimmicha w centrum. Jest liderem, jest tam od lat i zawsze się sprawdza. Oczywiście czasami był krytykowany, ale Kimmich jest wzorowym profesjonalistą. Żyje tą pracą na sto procent. Jest liderem i bierze na siebie odpowiedzialność. Krytyka uczyniła go jeszcze silniejszym – stwierdził legendarny niemiecki pomocnik Lothar Matthaeus.

Pochwał pod adresem Kimmicha nie krył również Joao Palhinha, który został minionego lata sprowadzony do Bayernu jako nowa ”szóstka”. Rzekomo Portugalczyk miał nawet wygryźć Niemca z pierwszego składu, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna, albowiem to Kimmich znów gra pierwsze skrzypce w zespole 33-krotnego mistrza Niemiec.

To typ trenera. Jest zawodnikiem z tą samą energią, co ja. To wielki przyjaciel, którego tutaj znalazłem. Świetny gracz. […] Jeden z najlepszych, moim zdaniem. To czysta przyjemność grać z nim w środku pola. Podziwiałem Kimmicha już wcześniej – stwierdził Joao Palhinha.

fot. PressFocus