Piłkarskie jaja w Niemczech. Dwa absurdalne rzuty karne
W meczu ósmej kolejki 2. Bundesligi pomiędzy Magdeburgiem a Greuther Furth podyktowano dwa rzuty karne. W 15. minucie ”jedenastkę” otrzymali gospodarze, a pod koniec pierwszej połowy ich rywale. Oba karne były kuriozalne, lecz zostały podyktowane w wyniku nieznajomości przepisów przez piłkarzy.
Absurdalne rzuty karne w 2. Bundeslidze
W ósmej kolejce 2. Bundesligi znajdujące się w czołówce tabeli FC Magdeburg przed własną publicznością podejmował drużynę ze środka tabeli – Greuther Furth. W 15. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Mohammeda El Hankouriego. Chwilę wcześniej zmarnował on rzut karny, ale dzięki przytomności Xaviera Amaechiego, który zgarnął piłkę po obronie Nahuela Nolla i dograł ją do niego, ten z bliskiej odległości wbił futbolówkę do bramki rywali i odkupił swoje winy.
Jednak ”przewinienie”, które przyczyniło się do podyktowania przez sędziego Bastiana Dankerta rzutu karnego było dość absurdalne. Bramkarz Greuther Furth Nahuel Noll wznowił grę poprzez podanie piłki ręką do obrońcy Gideona Junga. Ten jednak… złapał piłkę w celu rozpoczęcia gry, ale w innym miejscu. 30-latek najwyraźniej myślał, że bramkarz zagrywa mu piłkę, by ten rozpoczął grę, ale musiał nie wiedzieć, że gra została wznowiona już w momencie zagrania piłki przez golkipera.
????????? #FCMSGF pic.twitter.com/uBmfAWFjXT
— John (@Stendsac) October 6, 2024
Chwilę później Magdeburg podwyższył na 2:0, ale kilka minut przed przerwą Greuther Furth zdobyło bramkę kontaktową po rzucie karnym. Podyktowany on został na skutek… identycznego błędu. W 41. minucie Roberto Massimo został sfaulowany tuż przed polem karnym Magdeburga przez Jeana Hugoneta. Piłka przetoczyła się w pole karne, po czym została złapana przez Daniela Hebera.
Stoper Magdeburga myślał, że sędzia przerwie grę i podyktuje rzut wolny dla Greuther Furth. Arbiter zdecydował się jednak kontynuować grę i przerwał ją dopiero po złapaniu piłki przez Hebera. ”Jedenastkę” na gola zamienił Julian Green, a ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. W 75. minucie wynik tego spotkania na 2:2 ustalił Noel Futkeu. Strata dwóch punktów przez Madgeburg sprawiła, że nie wskoczyli oni na fotel lidera, a tracą punkt do prowadzącej w tabeli Fortuny Duesseldorf.
Podwójne standardy?
Identyczna sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie z udziałem innej niemieckiej drużyny – Bayernu Monachium. W ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Arsenalem stoper ”Kanonierów” Gabriel Magalhaes otrzymał piłkę od Davida Rayi, ale zatrzymał ją jeszcze ręką w celu poprawienia jej i wznowienia gry. Brazylijczyk najpewniej nie wiedział, że gra została wznowiona już w momencie podania od bramkarza.
Jednak w przeciwieństwie do sytuacji z meczu 2. Bundesligi sędzia Glenn Nyberg puścił grę, czym rozwścieczył ówczesnego szkoleniowca ”Bawarczyków” Thomasa Tuchela. Ten czuł się oszukany, a po meczu wyjawił, że szwedzki arbiter swoją decyzję o niepodyktowaniu rzutu karnego tłumaczył ”dziecinnym błędem za który nie da rzutu karnego w ćwierćfinale Ligi Mistrzów”.
Whistle blows.
Raya plays it to Gabriel he picks it up with his hand.Clear pen denied. pic.twitter.com/J1O66No36q
— TUCHELIBAN (@caz_smors) April 9, 2024
fot. Bundesliga / YouTube