Co za historia! Grecja szokuje w Lidze Narodów UEFA

10.10.2024

Za nami już pierwsze rozstrzygnięcia w ramach trzeciej kolejki rozgrywek Ligi Narodów UEFA, gdzie tytułu broni reprezentacja narodowa Hiszpanii. Swoje trzecie spotkanie rozegrali tym razem piłkarze z Anglii, którzy mierzyli się na własnym podwórku z Grecją.

Grecja szokuje świat w Lidze Narodów UEFA

Cóż to był za mecz! Choć pierwsza połowa pojedynku w Londynie była wręcz nudna jak flaki z olejem, to w drugich 45 minutach Grecy zadbali, aby zapewnić wielkie widowisko na Wembley w boju z Anglikami. Koniec końców starcie w stolicy Anglii zakończyło się jakże zaskakującym zwycięstwem Grecji, która wydarła trzy punkty w samej końcówce!

Bohaterem tego meczu okazał się snajper Benfiki Vangelis Pavlidis, który zdobył dwie bramki (49’ oraz 94’), podczas gdy dla gospodarzy jedynego gola strzelił Jude Bellingham (88’). Jedno jest pewne – Grecja nie mogła lepiej uhonorować zmarłego George’a Baldocka, niż pokonując 2:1 Anglików na Wembley!

Co do składów na ten mecz Ligi B (grupy 2), w akcji mogliśmy oglądać najsilniejsze jedenastki obu reprezentacji. Niemniej jednak w akcji zabrakło Harry’ego Kane’a, który pojawił się na zgrupowaniu „Synów Albionu” z lekkim urazem (kibice mają nadzieję, że napastnik Bayernu będzie mógł już zagrać w niedzielnym starciu Ligi Narodów UEFA z Finlandią). Wracając do wyjściowych jedenastek, tymczasowy selekcjoner Anglii, czyli Lee Carsley, postawił przede wszystkim na świetnego w tym sezonie Cole’a Palmera. Z kolei w greckiej ekipie nie mogło oczywiście zabraknąć Vangelisa Pavlidisa.

Anglia:

Pickford – Alexander-Arnold, Stones, Colwill, Lewis – Palmer, Ricer – Saka (52′ Madueke), Foden (72’ Solanke), Bellingham, Gordon (60’ Watkins).

Grecja:

Vlachodimos – Rota, Mavropanos, Koulierakis, Giannoulis – Kourbelis (74’ Mantalos), Siopis (66’ Zafeiris) – Masouras (66’ Pelkas), Bakasetas (86’ Vagiannidis), Tzolis (86’ Konstantelias) – Pavlidis.

Jeśli zaś mowa o sytuacji w tabeli, to po rozstrzygnięciach w ramach trzeciej kolejki Ligi Narodów UEFA, pierwsze miejsce zajmuje obecnie Grecja! Pavlidis wraz z kolegami może pochwalić się kompletem 9 punktów i bilansem bramkowym 7:1. Zaraz za nimi plasują się kolejno Anglicy (6 pkt), Irlandczycy (3 pkt) oraz Finowie (0 pkt).

45 minut czekania na emocje

Pierwsza połowa spotkania na Wembley z pewnością nie była zbyt widowiskowa i pozostawiała bardzo wiele do życzenia pod wieloma względami. Co prawda gospodarze przeważali, ale Grecja twardo stąpała po murawie i radziła sobie całkiem dobrze z kolejnymi atakami zespołu prowadzonego przez Lee Carsleya. W czwartej minucie bliski szczęścia był Jude Bellingham, ale świetną interwencją popisał się Vlachodimos. Kto jednak powiedział, że Grecy będą tylko przyglądać się i bronić?

W 14. minucie meczu Ligi Narodów UEFA o wielkim szczęściu mógł mówić Jordan Pickford – bramkarz popełnił wielbłąd we własnym polu karnym, co mogło zakończyć się tragicznie, jednakże w porę piłkę z linii bramkowej wybił Levi Colwill. Dosłownie chwilę później goście cieszyli się prowadzeniem po kolejnym fatalnym zachowaniu bramkarzu Anglii, ale szczęśliwie dla gospodarzy – sędzia odgwizdał faul w ofensywie.

Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już innych, spektakularnych czy bramkowych akcji i po stosunkowo nudnych 45 minutach, sędzia zaprosił zawodników obu reprezentacji na przerwę. Po zmianie stron Grecy zaczęli bardzo odważnie i bardzo szybko zostali nagrodzeni za swoje starania! Dokładnie w 50. minucie boju na Wembley kilkadziesiąt tysięcy fanów zostało zszokowanych, albowiem po nieudanej próbie Masourasa, piłkę do siatki pewnie wpakował Pavlidis, który strzałem przy słupku pokonał Pickforda!

To trafienie było bardzo wzruszające. Zostało zadedykowane tragicznie zmarłemu Georgowi Baldockowi. Stracona bramka rozjuszyła angielską reprezentację, ale podobnie jak w pierwszych 45 minutach, Jude Bellingham i spółka nie byli w stanie znaleźć recepty na swoich rywalów z Grecji. Za to Konstantinos Mavropanos i spółka byli bliscy zamknięcia meczu w ostatnim kwadransie na Wembley, jednakże bramka Greków nie została uznana z powodu spalonego.

Czas uciekał Anglikom, którzy dwoili się i troili, ale byli bezradni. Jakby tego było mało, to w 83. minucie Wembley zamarło po drugiej bramce Pavlidisa! Radość zespołu Ivana Jovanovica nie trwała jednak zbyt długo, albowiem po kilkudziesięciu sekundowej analizie VAR, bramka napastnika Benfiki nie została uznana, jako że arbiter dopatrzył się kolejnego spalonego.

Po blisko 90 minutach „bicia głową w mur”, Anglia w końcu doczekała się upragnionego gola – świetnym wykończeniem popisał się Jude Bellingham, który tym razem nie pomylił się i zdobył bramkę na wagę remisu – przynajmniej tak myśleli kibice… W samej końcówce, w doliczonym czasie gry, greccy kibice wpadli w wielką euforię, a to za sprawą Pavlidisa, którego tym razem VAR nie „okradł” już z upragnionego gola. 25-latek nie tylko zapewnił zwycięstwo swoim kolegom 94. minucie, ale i również zadbał o przepiękne pożegnanie zmarłego George’a Baldocka!

Anglia zmierzy się z Finlandią, Grecja z Irlandią

Co do czwartej kolejki Ligi Narodów UEFA, to już trzynastego października Grecja podejmie na własnym podwórku Irlandię. Początek spotkania na Stadionie im. Jeorjosa Karaiskakisa zaplanowano o 20:45. Równolegle z tym pojedynkiem, o komplet punktów powalczą też Anglicy, którzy na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach zmierzą się z Finlandią, gdzie obowiązki selekcjonera pełni Markku Kanerva.

Fot. PressFocus