Chorwacja lepsza w Zagrzebiu, Szkocja wciąż bez punktów w Lidze Narodów

12.10.2024

Od rana żyjemy już meczem Polska – Portugalia, ale zanim reprezentacja Polski zagra swoje spotkanie, mecz rozegrali nasi rywale z grupy Ligi Narodów. Chorwacja podejmowała Szkocję na stadionie Maksimir w Zagrzebiu. Po dwóch porażkach Szkocja liczyła na pierwsze punkty w tej edycji rozgrywek.

Pół godziny rozgrzewki

Oba zespoły do tego spotkania podeszły z problemami kadrowymi. Chorwacja musiała sobie radzić bez chociażby Mateo Kovacicia, a w drużynie Szkocji zabrakło gwiazdy środka pola – Johna McGinna czy kluczowego defensora – Scotta McKenny. Pierwszą dobrą okazję w tym meczu  miała Chorwacja. Luka Sucić uderzał z rzutu wolnego z 22. metra. Niestety dla kibiców na stadionie w Zagrzebiu – trafił w kolegę z zespołu i „Vatreni” nie mieli z tej sytuacji nawet rzutu rożnego.

Chorwacja była bardzo pasywna w defensywie. W związku z tym w 21. minucie szansę miała Szkocja. Billy Gilmour zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka leciała w sam środek, wprost w ręce Dominika Livakovicia. Zero zagrożenia. Pierwsze pół godziny tego spotkania było nudne jak flaki z olejem. Dużo podań, mało konkretów.

Dopiero w 31. minucie Chorwaci dwukrotnie próbowali zagrozić bramce Craiga Gordona. Najpierw głową uderzał Kramarić, następnie Sosa, ale nieskutecznie. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Szkoci wyprowadzili kontrę. Fatalny błąd popełnił Luka Sucić, który nie trafił w piłkę, a Ryan Christie wykorzystał jego to i trafił do siatki. Duje Caleta-Car próbował jeszcze wybić piłkę z linii bramkowej, ale nie udało mu się to.

Niespodzianka w Zagrzebiu – Szkocja prowadzi! Nie na długo… Trzy minuty później nadeszła odpowiedź ze strony Chorwacji. Igor Matanović wykorzystał kapitalne zgranie Ivana Perisicia i perfekcyjnym strzałem po długim słupku doprowadził do wyrównania.

Chorwacja się starała

Na pierwszy strzał w drugiej połowie czekaliśmy do 53. minuty. Wówczas strzelec gola w pierwszej połowie Matanović uderzył z dystansu, lecz świetną interwencją popisał się bramkarz reprezentacji Szkocji. Sekundy później próbę z dystansu podjął Luka Modrić, ale znów Craig Gordon był na posterunku.

Zgodnie z oczekiwaniami, to reprezentacja Chorwacji była stroną przeważającą w tym spotkaniu, lecz brakowało im przełożenia tego na stuprocentowe okazje. Aż do 70. minuty. Po dośrodkowaniu Ivana Perisicia uderzał Borna Sosa. Jego strzał zatrzymał bramkarz, lecz do dobitki dopadł niepilnowany Andrej Kramarić i umieścił piłkę w siatce. Trafił w kadrze już po raz 30. 

Szkoci wydawali się pogodzeni z losem. Obserwując to spotkanie nie czuć było zaangażowania i chęci wygrania tego spotkania wśród gości. Chorwacja również nie zamierzała forsować tempa spotkania – zadowolili się jednobramkowym zwycięstwem i bronili tego wyniku, skupiając się na potencjalnych kontrach, co otworzyło szansę dla Szkotów. W 90. minucie Che Adams próbował lobować Dominika Livakovicia.

W 95. minucie kibice reprezentacji Szkocji wpadli w ekstazę! Po zamieszaniu w polu karnym Chorwacji piłka wpadła do siatki. Po analizie VAR dopatrzono się jednak spalonego. Serca szkockich kibiców pękły. Chorwacja 2:1 Szkocja. Patrząc na statystyki, to gospodarze oddali sześć strzałów celnych, a goście zaledwie dwa. Ogólnie też na bramkę Gordona posłanych zostało prawie dwa razy więcej uderzeń (17:9). To Chorwaci byli w tym aspekcie lepsi i mają już na koncie sześć punktów.

fot. screen Polsat Sport 2