Przemysław Tytoń po 11 latach przerwy zagrał w europejskich pucharach

25.10.2024

Pewnie niejeden z czytelników zadał sobie pytanie: „to Przemysław Tytoń jeszcze gra w piłkę?” Gra, i to na wysokim poziomie. Były reprezentant Polski pojawił się na boisku w barwach holenderskiego Twente w czwartkowym meczu Ligi Europy przeciwko Lazio. Polak wpuścił dwie bramki, ale został doceniony przez kibiców.

„Za Tytoniem ściana naszych pragnień”

37-letni Przemysław Tytoń w pewnym momencie zniknął z radarów piłkarskich kibiców. Wychowanek Hetmana Zamość po dwóch latach w Górniku Łęczna wyjechał do Holandii, by tam budować swoją markę. Najpierw w barwach Rody JC Kerkrade, a następnie już w PSV Eindhoven. Dobre występy na poziomie Eredivisie sprawiły, że Franciszek Smuda powołał go na mistrzostwa Europy 2012.

Po czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego w meczu otwarcia z Grecją to właśnie Przemysław Tytoń pojawił się na murawie i już kilka sekund później obronił rzut karny. W dwóch kolejnych meczach był już członkiem wyjściowej jedenastki. To z tego momentu kojarzy go każdy kibic polskiej reprezentacji. W sumie rozegrał meczów w kadrze tylko 14 – oczywiście ze względu na wielką konkurencję na tej pozycji.

Później jednak nie wszystko poszło tak, jak nasz bohater z meczu otwarcia by tego oczekiwał. Polak stracił miejsce w wyjściowej jedenastce PSV Eindhoven na rzecz Boya Watermana, a następnie w hierarchii wyprzedził go też Jeroen Zoet.

Przemysław Tytoń w poszukiwaniu gry wybrał się do Hiszpanii (Elche CF), Niemiec (VfB Stuttgart) i znów Hiszpanii (Deportivo La Coruna). W 2019 roku, pół roku po tym jak jego kontrakt z hiszpańskim klubem wygasł, zdecydował się na wyjazd za ocean. Przez trzy lata grywał w barwach FC Cincinnati. W marcu 2022 roku jako wolny zawodnik podpisał krótkoterminowy kontrakt z Ajaksem Amsterdam, gdzie nie zdołał nawet zadebiutować, a następnie przeniósł się do Twente, gdzie już trzeci sezon pełni rolę rezerwowego bramkarza.

Przemysław Tytoń w bramce w Lidze Europy

W meczu trzeciej kolejki Ligi Europy jego Twente mierzyło się na własnym stadionie z Lazio. Polak naturalnie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale już w 14. minucie pojawił się na boisku po tym jak Lars Unnerstall otrzymał czerwoną kartkę i zagrał dobry mecz. Po 4003 dniach przerwy znów wystąpił w europejskich pucharach.

Były reprezentant Polski dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki, lecz mimo tego popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Kibice Twente doceniają polskiego bramkarza, twierdząc, że jak na 37-letniego golkipera, który w ostatnich latach grał bardzo mało, spisał się bardzo dobrze. Zgodnie twierdzą, że z takim rezerwowym bramkarzem nie muszą się obawiać kolejnego meczu w Lidze Europy (7 listopada Twente zagra z OGC Nice, którego barwy reprezentuje Marcin Bułka). Był to dopiero czwarty występ Tytonia w ciągu trzech lat w barwach Twente.

fot. screen YouTube/FC Twente