Kevin De Bruyne i jego przedłużająca się absencja. Wciąż odczuwa ból
Kevin De Bruyne zagrał tylko w pięciu meczach Manchesteru City w tym sezonie. Wystąpił też dla Belgii w Lidze Narodów. Od ponad miesiąca pozostaje jednak niedostępny, a jego absencja tylko się przedłuża. Pep Guardiola powiadomił, że pomocnik wciąż odczuwa ból przy kopaniu piłki i próbie normalnych treningów.
Przedłużająca się pauza
Pep Guardiola ujawnił na konferencji przed meczem z Tottenhamem, że kontuzja uda Kevina De Bruyne’a wciąż sprawia mu ból. Manchester City czeka na powrót rozgrywającego, bo niedostępny do końca sezonu przez zerwane więzadła będzie inny lider formacji pomocy i świeży zdobywca Złotej Piłki – Rodri. Kevin De Bruyne nie gra od 18 września, kiedy to opuścił boisko w przerwie meczu z Interem. Cały czas trwa leczenie uda, a kontuzja wydaje się być bardzo problematyczna. Już miesiąc temu Pep Guardiola mówił, że nie ma pojęcia kiedy jego zawodnik wróci do gry. Przynajmniej jednak już trenuje.
Nikt nie odczuwa nieobecności De Bruyne bardziej niż Erling Haaland, który uwielbia korzystać z jego podań prostopadłych i dośrodkowań. Zdobył tylko jedną bramkę w ostatnich czterech meczach ligowych. Na początku lutego 2024 Opta pochwaliła się statystyką, że Belg asystował Norwegowi dotychczas aż 12 razy we wszystkich rozgrywkach. Pod koniec miesiąca dołożył cztery kolejne – obaj pokazali wirtuozerię wzajemnego zrozumienia, bo De Bruyne przeciwko Luton Town asystował Haalandowi… cztery razy przy czterech golach City z rzędu!
FT: Luton Town 2-6 Manchester City.
1-0, Erling Haaland (De Bruyne assist)
2-0, Erling Haaland (De Bruyne assist)
3-0, Erling Haaland (De Bruyne assist)
4-2, Erling Haaland (De Bruyne assist)
5-2, Erling Haaland (Bernardo Silva assist)
6-2, Mateo Kovacic (John Stones assist) pic.twitter.com/lIQylrnLnI— 𝐀𝐅𝐂 𝐀𝐉𝐀𝐗 💎 (@TheEuropeanLad) February 27, 2024
Manchester City umie grać bez De Bruyne
Kevin De Bruyne od jakiegoś czasu stał się w Manchesterze City kimś w rodzaju „piłkarza ekstra”. Trzeba brać poprawkę na jego ciągłe problemy zdrowotne. Akurat w 2024 roku bardzo się Guardioli przydał, bo wiosną nie pauzował. Za to całą pierwszą część sezonu stracił. Wrócił w jakże spektakularny sposób, wygrywając samemu na St James’ Park. Najpierw trafił na 2:2, a potem posłał genialne prostopadłe podanie do Oscara Bobba na 3:2 w 91. minucie. Mecz wcześniej także pojawił się na boisku z ławki i potrzebował zaledwie 15 minut, by zanotować asystę z Huddersfield.
FUTEBOL ARTE! 🎨🎭🎻⚽ pic.twitter.com/KiekaKOCP5
— Manchester City (@ManCityPT) January 15, 2024
Manchester City jest już od kilku sezonów przyzwyczajony i nauczył się grać bez tego wybitnego pomocnika, który potrafi wyczarować asystę z miejsca. Najbardziej wymownym przykładem jest absencja Belga w sezonie 2018/19, kiedy zagrał tylko 1000 minut w Premier League, a zastąpił go świetnie Bernardo Silva, którego Pep Guardiola przesunął wtedy na pozycję środkowego pomocnika.
Portugalczyk do dziś potrafi grać w ten sposób i wykonywać nie do opisania pracę w destrukcji. KDB uszkodził wtedy w sierpniu więzadło, zagrał raptem dwa mecze i znów wypadł do końca 2018 roku przez uraz kolana. W końcówce sezonu – czyli najważniejszych momentach walki na noże z Liverpoolem – także był niedostępny. Bernardo Silva został wybrany piłkarzem roku w klubie, a kiedy Belg wrócił na dobre, to zagrał sezon życia (2019/20) z 13 bramkami i 20 asystami w lidze. Sam jednak przyznał wtedy, że kilku po delikatnych „obcierkach” od rywali mu nie zaliczono, a tak cieszyłby się jeszcze lepszym rekordem.
Fot. PressFocus