Fatalna sytuacja Lechii Gdańsk. Klub nie ma nawet kim trenować
Lechia Gdańsk nie najlepiej rozpoczęła swoją przygodę po powrocie do Ekstraklasy. Drużyna oprócz słabej dyspozycji zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi. W wyniku kontuzji wielu zawodników w ostatnim treningu musieli brać udział… członkowie sztabu szkoleniowego i działacze.
Fatalna sytuacja Lechii Gdańsk
Lechia Gdańsk zdecydowanie nie tak wyobrażała sobie powrót do PKO BP Ekstraklasy. Klub po roku spędzonym na jej zapleczu spisuje się fatalnie i ciągle ciągną się za nim jakieś problemy. Obecnie „Lechiści” znajdują się w strefie spadkowej – na 16. miejscu w lidze. Na początku rozgrywek na światło dzienne wyszła informacja, że Lechia zalegała z wypłatami dla swoich piłkarzy. W wyniku problemów finansowych nie przeprowadziła również solidnych wzmocnień, a jej kadra nie należy do najszerszych. Teraz mają przez to poważne problemy.
🚨Ligowe patologie
Pawłowski: – Lechia nie płaci piłkarzom, a jest dopuszczona do rozgrywek. Inne kluby mają zaległości po trzy miesiące i nic. To zaburzenie rozgrywek, jeśli miejskie ZOO potrafi przelać grube miliony, żeby Śląsk mógł spłacić długi. #Weszłopolscy pic.twitter.com/yjkOs7rnLF
— Weszło! (@WeszloCom) August 21, 2024
Lechia jest od sześciu meczów z rzędu bez zwycięstwa. Wlicza się w to także wstydliwe odpadnięcie z Pucharu Polski z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, która występuje na trzecim szczeblu rozgrywkowym (II liga). Oprócz tego ten, który miał być liderem zespołu, okazał się kompletnym niewypałem, a później w cieniu skandalu jednostronnie rozwiązał kontrakt. Luis Fernandez po prostu wyjechał. Był oburzony, że wrócił do zdrowia, a klub nie pozwalał mu trenować. Klub uznawał jednak, że wciąż nie jest gotowy. Miał wysoki kontrakt, a sportowo niewiele wnosił.
Muszą ćwiczyć… trenerzy
Do końca roku wypadło dwóch zawodników. Camilo Mena – gwiazda klubu – nie doszedł jeszcze w pełni do siebie po ostatnim urazie, jednak z konieczności wystąpił w ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice od pierwszej minuty. Zdobył w nim bramkę oraz asystę, jednak przypłacił występ kolejnym urazem. W drugiej połowie doznał kontuzji mięśnia dwugłowego uda i nie zobaczymy go już na boisku w rundzie jesiennej: – Nie wygląda to tak źle, jak na początku, ale rzeczywiście nie będziemy mogli skorzystać z Camilo do końca roku. Jest szansa, że na urlop Camilo uda się już w miarę zdrowy – powiedział Szymon Grabowski.
Tomas Bobcek przez ostatnie dwa miesiące borykał się z naderwanym mięśniem dwugłowym uda. Przez uraz ma na swoim koncie zaledwie cztery występy. Wydawało się, że jego powrót do gry jest coraz bliżej. Niestety niemal od razu przypałętał mu się kolejny uraz. Tym razem ucierpiała jego łąkotka, przez co zmuszony był poddać się zabiegowi kolana: – Jest po zabiegu kolana i on też do końca roku nie zagra. Mam nadzieję, że w styczniu, a najpóźniej w lutym będzie z nami trenował – przekazał trener Lechii Gdańsk.
Lechia Gdańsk trenuje w kilkunastu ludzi. Sytuacja kadrowa jest słaba do tego stopnia, że w zajęciach muszą uczestniczyć członkowie sztabu: Kevin Blackwell, Radosław Bella i Ołeksandr Szeweluchin.
— Tomasz Galiński (@T_Galinski) October 30, 2024
Nie tylko ci zawodnicy mają problemy zdrowotne. Kilku piłkarzy skarży się na drobne urazy, przez co kadra na najbliższy mecz z Cracovią jest naprawdę wąska. Z tego powodu doszło nawet do kuriozalnej sytuacji na ostatnim treningu. W obliczu ograniczonej liczby graczy w jednostce treningowej wzięli udział członkowie sztabu szkoleniowego, a nawet dyrektor techniczny Lechii, 65-letni Kevin Blackwell.
fot. PressFocus