Komisja Ligi podjęła decyzję w sprawie Gurgula i Goncalo Feio
W ostatnich dniach zdecydowana większość fanów polskiej PKO BP Ekstraklasy żyła zbliżającą się decyzją Komisji Ligi Ekstraklasy SA, która rozpatrywała dwa wnioski – pierwszy dotyczący czerwonej kartki piłkarza Lecha Poznań – Michała Gurgula oraz żółtej kartki dla trenera Legii Warszawa – Goncalo Feio. Oliwy do ognia niewątpliwie dodawał fakt, że już w niedzielę obie ekipy zmierzą się z sobą w ramach 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Gurgul wraca do gry
Sędzia Paweł Raczkowski popełnił błąd. Z tą tezą praktycznie od razu po meczu zgodzili się praktycznie wszyscy sędziowscy eksperci z całej Polski. Raczkowski – jak się później okazało – niezgodnie z przepisami wrócił do faulu, który wcześniej zupełnie pominął ze względu na tak zwany „przywilej korzyści”. Dopiero dwie minuty po tym zdarzeniu Raczkowski otrzymał sygnał z wozu VAR, gdzie sędziowie z Pawłem Malcem na czele w międzyczasie analizowali tę sytuację.
Stawiam, że Raczkowski uznał, że gdyby Gurgul nie sfaulował Abramowicza, to Puszcza miałaby szansę bramkową.
Ale dla mnie ona… już miała szansę bramkową. Tylko Kosidis zachował się źle i strzelił w sytuacji 1v1 prosto w Mrozka. Akcja poszła, więc skąd czerwona dla Gurgula? pic.twitter.com/p84ZeBdbBd
— Damian Smyk (@D_Smyk) November 2, 2024
Na podstawie powtórek od VAR-u Raczkowski uznał, że Gurgul pozbawił swoich rywali realnej szansy na zdobycie bramki (tzw. DOGSO) i pokazał zawodnikowi Lecha czerwoną kartkę. Eksperci sędziowscy są jednak zgodni, że cały zespół sędziowski zawinił w tej sytuacji. Sędzia chwilę po tej kontrowersyjnej decyzji został wyznaczony do poprowadzenia meczu pomiędzy Vitorią Guimaraes a Mladą Boleslav. To spotkanie odbędzie się w Portugalii.
Lech Poznań w błyskawicznym tempie po meczu złożył wniosek do Komisji Ligi o anulowanie kary młodego piłkarza Lecha, ostatnio powołanego także przez Michała Probierza do reprezentacji Polski. Zapadła ostateczna decyzja i kartka Michała Gurgula została anulowana. Dla Raczkowskiego z pewnością to jedno z największych możliwych upokorzeń w pracy arbitra. Decyzja komisji jest de facto przyznaniem się do błędu. Błędu, którego z oczywistych względów nie da się już odwrócić.
ℹ️ Komisja Ligi Ekstraklasy SA zdecydowała o anulowaniu czerwonej kartki, jaką Michał Gurgul został ukarany w meczu z Puszczą Niepołomice. Oznacza to, że obrońca może zagrać w starciu z Legią Warszawa. pic.twitter.com/qK9OcfHDeF
— Lech Poznań (@LechPoznan) November 6, 2024
Feio? Out!
Swoją skargę do ekstraklasowych „możnowładców” złożyła także Legia Warszawa. W centrum zamieszania po raz kolejny znalazł się szkoleniowiec „Wojskowych” Goncalo Feio. Portugalczyk został ukarany żółtą kartką podczas ostatniego meczu z Widzewem Łódź. Kartonik ten był już czwartym dla Feio w tym sezonie, przez co zgodnie z przepisami obowiązuje jeden mecz kary.
Legia Warszawa ze względu na wagę zbliżającego się wielkimi krokami meczu z Lechem koniecznie chciała „uratować” Feio i dać mu możliwość bezpośredniego uczestniczenia w spotkaniu. Komisja ligi nie zgodziła się jednak na anulowanie kary i w tym przypadku ekipę CWKS-u 10 listopada poprowadzi asystent – Inaki Astiz. Z jednej strony oczywiście XXI wiek pozwoli na komunikację Feio z zespołem, natomiast logiczne jest, że na morale zespołu o wiele lepiej wpływa „ludzka” obecność trenera przy ławce. Nie weźmie też udziału w konferencji.
Czerwona Gurgula anulowana, Feio na trybunach. pic.twitter.com/ipYRYsLjls
— Hubert Michnowicz (@Hubert__Michno) November 6, 2024
– Na pewno nie jestem święty. Po odgwizdaniu faulu Pankova na Łukowskim, do którego wszyscy mieliśmy sporo zastrzeżeń, odwróciłem się, zdjąłem kurtkę – mam prawo to robić – i rzuciłem ją na ławkę. Nie było żadnego ruchu czy słowa w kierunku ani sędziego technicznego, ani boiska – tłumaczył tuż po meczu, lecz tłumaczenie to okazało się nieskuteczne.
Co ciekawe, druga prośba Legionistów także zakończyła się fiaskiem – „Wojskowi” złożyli także wniosek o anulowanie żółtej kartki Bartosza Kapustki. 14-krotnemu reprezentantowi Polski utrzymano jednak karę.
fot. PressFocus