Anglia górą nad bezzębnymi Grekami

14.11.2024

Anglia w meczu piątej kolejki Ligi Narodów UEFA grupy drugiej dywizji B okazali się lepsi od Greków 3:0. Na meczu w Atenach na Stadionie Olimpijskim Grecy nie mieli nic do powiedzenia. Nie ujrzeliśmy rewelacyjnej „Hellady”, o której rozpisywano się jeszcze miesiąc temu podczas niepokonanej ścieżki początku Ivana Jovanovicia. Anglicy dowieźli w drugiej połowie zwycięstwo na tempomacie i w ostatnim kwadransie dobili wyraźnie słabszego rywala.

Przed meczem

Grecy do meczu z Anglikami przystępowali jako lider swojej grupy Ligi Narodów. Wygrali oni wszystkie cztery spotkania i co zaskakujące – pierwszy mecz z drużyną Lee Carsleya na Wembley, który odbył się dobę po śmierci greckiego kadrowicza, George’a Baldocka. W ojczyźnie drużyny „Hellady” nastąpił spory entuzjazm co do podopiecznych Ivana Jovanovicia, zaczęto dostrzegać drużynę, którą stać na coś – choćby po latach na wyjazd na wielką imprezę. O tym zjawisku pisaliśmy TUTAJ.

Anglicy powołali na nowego trenera osobę Thomasa Tuchela, rozpocznie on jednak swoją pracę od 2025 roku. Do tego czasu kadrę poprowadzi Lee Carsley, który ma na koncie cztery spotkania – wszystkie w ramach Ligi Narodów. Jedyną rysą jest właśnie porażka z Grekami w pierwszym spotkaniu obu drużyn. Poza tym, wygrane z Finlandią, Irlandią.

Od pierwszej minuty zabrakło Harry’ego Kane, a na bokach obrony zagrali Rico Lewis z Kyle’m Walkerem.

Pierwsza połowa

Anglicy szybko mieli swoją pierwszą okazję na Stadionie Olimpijskim w Atenach. Noni Madueke w drugiej minucie uderzył jednak na bramkę Odysseasa Vlachodimosa bez przekonania i po ziemi. Kolejna akcja jednak wylądowała już w siatce.

Doskonałe podanie zanotował Jude Bellingham, wypuścił on w uliczkę Madueke. Ten pociągnął akcję do końcowej linii boiska schodząc w stronę pola karnego i podał do Olliego Watkinsa. Napastnik Aston Villi skierował piłkę do odsłoniętej przez Vlachodimosa (będącego na bliższym słupku) bramki i wyprowadził w siódmej minucie „Synów Albionu” na prowadzenie w Atenach.

18. minuta to z kolei kolejna okazja Madueke, po raz kolejny obronił jednak Vlachodimos. Grecy w pierwszych 20 minutach byli bezzębni i nie mieli pomysłu jak ruszyć do przodu. Pierwsza okazja to próba Roty w 26. minucie, ale w ogóle nie trafił on swoim strzałem w bramkę. Anglia wydawała się mieć ten mecz pod kontrolą.

Kolejna była już bardzo dobrą szansą na remis. Kostas Tsimikas ruszył ze środka boiska w stronę bramki Pickforda, odegrał do Christosa Tziolisa. Ten oddał piłkę koledze, a boczny obrońca Liverpoolu uderzył w lewy dolny róg bramki derbowego rywala z ligi angielskiej – bramkarz był tym razem górą. Po stronie Greków kolejną próbę oddał Bakasetas, ale jak Madueke – nie była to próba przekonująca, ale lekka i celna.

Do przerwy Grecja przegrywała 0:1 i grała bez przekonania, ale była bliska wyrównania. Anglicy od pewnego momentu spuścili z tonu.

Druga połowa

53. minuta to próba Rico Lewisa i obrona Vlachodimosa. Minutę później główkował Bellingham i zaskakująco – trafił w słupek. Słaby był to występ Vangelisa Pavlidisa, który zszedł po godzinie, podobnie jak Tsimikas. Najlepszą okazję w meczu dla Greków zmarnował zmiennik Fotis Ioannidis, który przepchnął Kyle’a Walkera jak gimnazjalistę, ale lepszy okazał się Pickford. 66. minuta to z kolei wyczekiwane przez kibiców z Wysp Brytyjskich wejście Harry’ego Kane’a. Ten miał jedną okazję kilka minut później.

Bellingham nie miał dosyć atakowania bramki Vlachodimosa i z zaskoczenia przymierzył dość lekkim strzałem, który odbił się ponownie od słupka. Konsekwencje jednak były inne. Piłka odbiła się od pleców bramkarza Newcastle, a ten nie zdążył jej wybić z bramki, otoczony przy okazji przez Conora Gallaghera. 0:2 w 78. minucie.

Nie trzeba było długo czekać na dobicie Greków. Jarrod Bowen wchodzący z ławki, podał piłkę do innego zmiennika – Morgana Gibbs-White’a. Ten podał praktycznie od razu do Curtisa Jonesa, a ten bez zastanowienia skierował piłkę do siatki Vlachodimosa piętką. Możliwe, że piłkarz Liverpoolu podglądał w akcji wyczyny Afimico Pululu, który w Lidze Konferencji polubił strzelanie goli w ten sposób. Anglia 3, Grecja 0.

Grecy w drugiej połowie nie stwarzali praktycznie żadnego zagrożenia. Ostatnia próba bez większego szału – do odnotowania – w 92. minucie.

Grecja – Anglia 0:3 (0:1)

Ollie Watkins 7′, Oddyseas Vlachodimos 78′ sam, Curtis Jones 83′

Fot. Screen X/ Ziggo Sport