Raków Częstochowa zakończył rok 2024 remisem z beniaminkiem

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 07 grudnia 2024
Raków motor screen

Raków Częstochowa w meczu 18. kolejki podejmował u siebie beniaminka z Lublina. Motor postawił się „Medalikom” i w związku z tym gospodarze nie dogonili Lecha Poznań, który przegrał w Zabrzu z Górnikiem. Raków po rundzie jesiennej zajmuje drugie miejsce w tabeli, bowiem u siebie z drużyną Motoru zremisował 2:2. Dominacja częstochowian nie wystarczyła na dwie celne próby lublinian w całym spotkaniu.

Przed meczem

W Częstochowie przed meczem pamiątkową tablicę otrzymał Dawid Szwarga, który od rundy wiosennej przejmie pierwszoligową Arkę Gdynia. Raków po 17 kolejkach miał na koncie tylko dwie porażki i dziewięć straconych goli (jedyny w lidze poniżej „dwucyfrówki”). Motor Lublin z kolei w ostatnich pięciu spotkaniach nie przegrał ani razu, zdobywając 13 punktów (cztery wygrane i remis)

Starcie drugiej drużyny z siódmą zapowiadało się bardzo emocjonująco, choćby z uwagi na tendencję zwyżkową beniaminka. Ostatnich osiem spotkań Motoru to sześć wygranych.

Raków XI: Trelowski – Tudor, Arsenić, Rundić – Jean Carlos, Berggren, Koczergin, Otieno – Jesus Diaz, Ameyaw – Ivi Lopez

Motor XI: Rosa – P.Stolarski, Bartos, Najemski, Luberecki – Wolski, Samper, Ceglarz, Caliskaner – Ndiaye, Mraz

Raków z dominacją, ale tylko remisem

Pierwsza dogodna okazja Rakowa, który naciskał od początku gości – miała miejsce w czwartej minucie z rzutu wolnego. Ivi Lopez notujący swój 100. mecz w Ekstraklasie uderzył z rzutu wolnego w słupek bramki Kacpra Rosy. Kolejna okazja bramkowa przy Limanowskiego okazała się skuteczna. Michael Ameyaw podał piłkę między dwoma obrońcami do wychodzącego w pole karne Vladyslava Kochergina, a ten musnal piłkę w kierunku bramki na 1:0. Piłkę mógł jeszcze z linii wybić Filip Luberecki, ale nie trafił dobrze w futbolówkę.

Po upływie kwadransa kontuzję doznał Erick Otieno. Reprezentant Kenii musiał opuścić murawę, a zastąpił go Stratos Svarnas. Tym sposobem na lewe wahadło przeszedł Jean Carlos, a Fran Tudor wrócił na swoje ukochane prawe wahadło. Upór częstochowian nie ustępował. Przy przechwycie w 20. minucie, nastąpiła szybka dystrybucja piłki do będącego za polem karnym Iviego Lopeza. Jego próbę z dwudziestu metrów obronił dobrze dysponowany w pierwszej połowie Kacper Rosa.

Na potwierdzenie tych słów, warto wspomnieć o kolejnych minutach spotkania. Poza ponownym uderzeniem Kochergina (ten strzał po rykoszecie dał rzut rożny), bramkarz Motoru obronił kolejno: następną próbę Iviego, główkę Svarnasa, a także dobitkę tego uderzenia.

Po 25 minutach doczekaliśmy się z kolei pierwszej dobrej szansy dla podopiecznych Mateusza Stolarskiego, ale Mbaye Ndiaye nie zamienił tego na bramkę. Po kilku minutach, dobry kumpel Andresa Iniesty jakim jest Sergi Samper wyrzucił dobrym podaniem Mbaye Ndiaye’a, ale jego strzał po kontakcie z obrońcą wylądował poza linią boiska, dając rzut rożny Motorowi.

Lublinianie dopięli swego w 32. minucie spotkania. Dośrodkowanie trafiło na nogę Kaana Caliskanera, a mistrz Polski 2024 z Jagiellonią trafił do siatki. Nieudolnie próbował po drodze trafić w tę piłkę Marek Bartos, tak samo jak Milan Rundić, który wybił piłkę już zza linii bramkowej. 1:1

Po bramce beniaminka, Raków trochę przygasł. Przed upływem 40 minut meczu, czwarte „żółtko” zebrał w sezonie Samper, przez co nie zagra w pierwszym meczu na wiosnę już w 2025 roku. W doliczonym czasie Kochergin spróbował ponownie z dystansu, ale wyniku nie zmienił. Po pierwszej połowie Raków miał gole oczekiwane na poziomie 1.02, Motor 0.64. W strzałach było 12-3, a w celnych 6-1. Przewaga „Medalików” była wyraźna.

Motor się rozpędził

Na pierwszą okazję w drugiej połowie musieliśmy chwilę poczekać. Po stałym fragmencie gry pod bramką Kacpra Rosy, Daniel Stefański odgwizdał rzut karny. Po użyciu systemu VAR, odwołał jednak swoją pierwotną decyzję. W polu karnym nastąpiły bowiem kręgle, a piłka trzykrotnie odbiła się od tej części ciała dwóch zawodników, którzy stanowili dziś bezpośrednie tło rywalizacji. Realizator jednak pokazywał na pierwotne zdarzenie, gdzie Zoran Arsenić szukał kontaktu w polu karnym z Piotrem Ceglarzem.

W 62. minucie na prawie 10 minut zastopowano spotkanie z powodu rac. Po wznowieniu większe skupienie pokazali piłkarze Mateusza Stolarskiego. W 72. minucie Bartosz Wolski w polu karnym z bliska trafił w słupek, a już w kolejnej akcji Samuel Mraz uprzedził śpiącego dziś Rundicia i z najbliższej odległości po wrzutce Sampera skierował piłkę do bramki Trelowskiego. Słowak nie może ostatnio przestać strzelać.

Sędzia Daniel Stefański doliczył aż 16 minut, w związku z zamieszaniem z racami. W 90. minucie statystyki strzałów wyglądały: 18:6, w celnych natomiast 6:2.

Ivi Lopez wrzucił piłkę z rzutu wolnego, tam pilkę wybito bardziej na skraj pola karnego, gdzie trafiła pod nogi Jeana Carlosa. Ten zwiódł jednego z piłkarzy Motoru, po czym z lewej nogi uderzył w dolny róg bramki Kacpra Rosy. 2:2 w 94. minucie stało się faktem. Sytuacja ta może wzbudzać kontrowersje, z uwagi na moment zgrania piłki na skraj szesnastki, bowiem jeden z piłkarzy Motoru wpadł między dwóch piłkarzy Rakowa

Mimo sporej dawki doliczonego czasu brakowało klarownych okazji do zdobycia bramki. Próbowały obie drużyny, ale bez skutku. Najlepszą miał Ivi Lopez w 107. minucie spotkania, ale trafił w kolegę z drużyny. Raków nie przegrał w tym sezonie 16 meczu z rzędu, Motor po czterech wygranych zremisował.

Raków Częstochowa – Motor Lublin 2:2 (1:1)

Vladyslav Kochergin 10′, Jean Carlos 90+4′ – Kaan Caliskaner 32′, Samuel Mraz 73′

Fot. Screen/ Canal+

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)