Nie wygrywali w ekstraklasie, wygrywają w pucharach

20.09.2019

Nenad Bjelica, Dan Petrescu, Ricardo Sa Pinto – co łączy te nazwiska? Wszyscy nie spełnili oczekiwań w klubach ekstraklasy. Ale również każdy z nich poprowadził swój zespół do trzech punktów w europejskich pucharach w tym tygodniu.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Pilot chorwackiego bombowca

Na pierwszy ogień – Nenad Bjelica. Były trener Lecha Poznań już drugi sezon spędza w Zagrzebiu, prowadząc z sukcesami Dinamo. W poprzednich rozgrywkach jego podopieczni wyszli z grupy Ligi Europy, a teraz udanie rozpoczęli Ligę Mistrzów. Chorwacki zespół rozgromił Atalantę Bergamo 4:0. Zawodnikiem meczu był Mislav Orsić, który wcześniej nie miał na koncie żadnego występu w europejskiej elicie (ale azjatyckiej już tak). Zespół był chwalony za skuteczność i konsekwencję, a ich rywale z Serie A byli na boisku zagubieni jak dzieci we mgle.

Do tej pory to Dinamo było kojarzone z wysokimi porażkami w Lidze Mistrzów. Mecz z Atalantą pokazał jednak, że w ciągu kilku lat wiele może się zmienić. Należy również podkreślić, że zespół z Bergamo już dawno nie przegrał tak wysoko. Ostatni raz miało to miejsce 2,5 roku temu. Wówczas zespół został znokautowany przez Inter aż 7:1.

Portugalski kat Wilków

Wygrał również Ricardo Sa Pinto. Trener, który z hukiem pożegnał się w poprzednim sezonie z Legią wczoraj pokonał 1:0 Wolverhampton. Może Braga nie radzi sobie najlepiej od początku sezonu w lidze portugalskiej, w której nie wygrała od trzech spotkań. Poza tym w tej chwili znajduje się w strefie spadkowej Ligi NOS. Mimo to, zwycięstwo z angielskim rywalem na wyjeździe jest warte odnotowania.

Przez dłuższy czas meczu to Wolves mieli przewagę przy piłce. Wystarczyło jednak, że w 71. minucie Ricardo Horta wykorzystał dogodną okazję i wynik 1:0 utrzymał się już do końca. To pierwsze zwycięstwo Bragi nad angielskim zespołem od prawie ośmiu lat. Wtedy Portugalczycy pokonali Birmingham, również 1:0, ale na własnym stadionie.

Męczył Wiślaków, męczy rywali Cluj

Wygrał również Dan Petrescu. Były trener Wisły Kraków, którego ówcześni podopieczni narzekali na intensywność treningów, również poradził sobie z rywalem z lepszej ligi. Cluj pokonał na własnym stadionie Lazio 2:1. Nawet pomimo tego, że to Włosi jako pierwsi objęli prowadzenie.

Również w lidze Cluj radzi sobie znakomicie. W tej chwili klub jest liderem rumuńskiej ekstraklasy, z dwudziestoma punktami w dziewięciu meczach. Przegrali tylko jedno spotkanie, na wyjeździe z Astrą Giurgiu. Tak, katem West Hamu w pucharach jakiś czas temu.

A gdyby tak zostali w Polsce…

Czy z polskimi zespołami ci trenerzy osiągaliby takie same wyniki? Gdybanie trochę nie mają sensu, gdyż każda liga i drużyna jest inna. Praca trenera nie jest bowiem jedyną wykładnią poziomu funkcjonowania zespołu. Ważne jest również podłoże mentalne i współpraca z zarządem. Szczególnie po meczu Dinama wielu kibiców zaczęło rozmyślać, jakie to sukcesy Bjelica mógłby osiągnąć z Lechem…

A może nic by nie osiągnął? Wiele wskazuje na to, że praca w Zagrzebiu bardziej odpowiada Chorwatowi. Może bardziej pasuje charakterologicznie do zespołu i specyfiki tamtejszej piłki. Poza tym praca w Lechu wniosła do jego warsztatu nowe doświadczenia, których nie miał wcześniej. Dlatego nie ma sensu gdybać, co by było, gdyby Bjelica został. Prawdopodobnie w alternatywnej rzeczywistości, Kolejorz nie byłby w tym miejscu, co Dinamo teraz.

Fot. YouTube

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!