Cóż to było za widowisko! Rayo zremisowało z Realem Madryt

Napisane przez Krzysztof Małek, 14 grudnia 2024

Rayo Vallecano to w ostatnich latach bardzo nieprzyjemny rywal dla Realu Madryt. W ostatnich pięciu spotkaniach „Franjirorrojos” z bardziej utytułowanym rywalem zanotowali dwa remisy, zwycięstwo i dwie porażki. Tego wieczoru na Campo de Futbol de Vallecas widzieliśmy prawdziwe widowisko. Gospodarze po ciężkim boju zremisowali 3:3. Bohaterem okazał się Isi Palazon. 

Rayo wyrwało ten remis

W piłce nożnej panuje takie stwierdzenie, że własny stadion jest jak twierdza. To nie dotyczy Rayo Vallecano. Podopieczni Inigo Pereza w tym sezonie na własnym obiekcie wygrali tylko dwa mecze. Przed starciem z Real byli jednak optymistami, bo ostatnio wychodziły im te mecze nad wyraz dobrze. Wystarczy wspomnieć zwycięstwo 3:2 w 2022 roku, podczas gdy „Królewscy” prowadzili już w pewnej chwili 2:1.

Gospodarze znakomicie rozpoczęli to spotkanie. Już w 4. minucie było sensacyjne 1:0 po bramce Unai Lopeza. Ten strzałem głową wykorzystał w punkt dośrodkowanie od Jorde de Frutosa. Dla 29-latka był to trzeci gol w tym sezonie La Liga. Co ciekawe to on był autorem jedynego gola dla Rayo na początku sezonu przeciwko Barcelonie. To kolejny duży skalp dla wychowanka Athletiku Bilbao.

Gospodarze ruszyli z kopyta. Kontynuowali to, że Real Madryt wyglądał jak dziecko we mgle. W 36. minucie było już 2:0. Autorem bramki był Abdul Mumin. Ghańczyk był w ogóle nie kryty w polu karnym i wpakował piłkę do siatki.

Gospodarze wydawali się być na łopatkach, gdy stracili trzy bramki z rzędu. Remontada wydawała się być nieunikniona. Tymczasem przypomniał o sobie Isi Palazon. Zawodnik z przeszłością w Realu Madryt dał tlen gospodarzom. 29-latek skorzystał z braku krycia. Obrońcy nie skupili się na nim.

Dla Rayo ten punkt jest bardzo ważny nie tylko z racji prestiżu. To kolejny remis w starciach z Realem Madryt. Podopieczni Inigo Pereza odskoczyli na sześć punktów od strefy spadkowej. W następnej kolejce czeka ich kolejne trudne starcie z Villarrealem na Estadio de la Ceramica.

Real Madryt tylko remisuje

Real Madryt miał za sobą w tygodniu ważne zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Atalantą 3:2. Z kolei w La Liga podopieczni Carlo Ancelottiego chcą dalej kontynuować pogoń za Barceloną, do której tracą dwa oczka. Powrót do krajowych rozgrywek optował w trudne starcie z Rayo Vallecano, które ma patent na aktualnych mistrzów Hiszpanii.

„Królewscy” nie wyszli z szatni na początku meczu. Strata gola już w 4. minucie to był cios poniżej pasa. Mnożyły się błędy. Przede wszystkim linia obrony nie była takim monolitem, jakim być powinna.

Lata lecą, i większość już się chyba nauczyła, że takiej drużyny jak Realu Madryt nie wolno skreślać. Szybko bo w siedem minut goście odrobili dwubramkową stratę. Najpierw przepiękną bramkę z dystansu zapakował Fede Valverde. To był gol w stylu Urugwajczyka.

Drugiego gola pod koniec pierwszej części strzelił Jude Bellingham. Anglik ma ostatnio super czas. Ten gol był jego czwartym z ostatnich sześciu meczach. Aktualnie jest to najlepszy gracz drużyny z Madrytu.

Real Madryt przyzwyczaił już w swej długoletniej historii „remontad” – ta tylko chwilowo się udała na Vallecas. Na 3:2 trafił Rodrygo. Brazylijczyk zaliczył przepiękne trafienie. Tak jak Bellingham ostatnio strzela jak na zawołanie. Tego nie można powiedzieć o 23-latku. Dla niego to było pierwsze trafienie od końcówki września i meczu ligowego z Deportivo Alaves.

Po stracie gola na 3:3 jakby uszło z gości powietrze. Ci przestali grać szybko. Nie byli w stanie złapać płynności. W drugiej części współczynnik xG wynosił tylko 0.14. Piłkarze byli coraz bardziej zmęczeni. Zmiany, jakich dokonał Carlo Ancelotti nie dały wymiernych skutków. Wprowadzony w drugiej części Vinicius zamiast dać coś w ofensywie to złapał żółtą kartkę i nie zagra z tego powodu w następnej kolejce z Sevillą.

Real Madryt miał duże szansę na przeskoczenie Barcelony w tabeli. Aby tak się stało to powinien dziś wygrać. Ten remis sprawia, że Barcelona ma punkt przewagi. Choć Real ma wciąż mecz zaległy z Valencią, który zostanie rozegrany na początku stycznia. „Duma Katalonii” swoje spotkanie rozegra w niedzielę z Leganes. Trzy punkty to tutaj będzie obowiązek dla Lewandowskiego i spółki.

fot. screen Canal Plus Online