Wyróżnienia 16. kolejki Serie A
16. kolejka Serie A obfitowała w wiele niecodziennych zdarzeń, o których ciężko będzie zapomnieć. Wszystko zaczęło się od gola Che Adamsa z koła środkowego boiska w Empoli. Podczas szesnastej serii gier mieliśmy też do czynienia ze 125-leciem Milanu, a także historycznym zwycięstwem Interu w Rzymie w hicie kolejki. Tercet liderów oddalił się, a tuż za nimi regularnie tracono punkty. Zapraszamy do cotygodniowego podsumowania meczów włoskiej elity.
Piłkarz 16. kolejki: Alessandro Gabrielloni (Como)
30-letni Gabrielloni to taki włoski odpowiednik Jarosława Kaszowskiego czy Mateusza Bąka. W swoim klubie przebywal na wielu poziomach rozgrywkowych, choć nie na tak wielu jak Polacy. Napastnik jest w klubie znad jeziora Como od 2018 roku, gdy drużyna była jeszcze w Serie D, a na koncie miała kilkaset tysięcy długu. Dziś, w pierwszym od dwóch dekad sezonie we włoskiej elicie Como balansuje w dolnej części drugiej połowy tabeli i sam Alessandro dał radę dotrwać do awansu.
Los go wynagrodził nie tylko indonezyjskimi właścicielami którzy weszli do klubu – w meczu 16. kolejki zdobył swoją premierową bramkę w karierze na najwyższym poziomie. Gabrielloni dla „Larianich” zanotowal tym samym trafienie numer 65 w swojej karierze.
🥹👏 30 year old Gabrielloni scored his first Serie A goal yesterday…
He’s been at Como for 7 years and became the 5th ever player to score with the same club from Serie D to A 🥰
✅ Serie D
✅ Serie C
✅ Serie B
✅ Serie A pic.twitter.com/hNVVoh0WWF— Italian Football TV (@IFTVofficial) December 16, 2024
Jakby tego było mało, poza swoim trafieniem dołożył też asystę, która w dużej mierze polegała na tym, aby wykorzystać swoje możliwości biegowe. Przebiegł on ponad pół boiska i wystawił piłkę do niedawnej perełki Realu Madryt, Nico Paza – ten ustalił wynik spotkania. Posiadający dyplom z ekonomii (obroniony w pandemii) piłkarz pochodzący z mało znanego w Polsce regionu Marche napisał tym samym prawdziwie piękną historię.
Młodzieżowiec kolejki: Alex Jimenez (AC Milan)
Mecz Milanu z Genoą był punktem kulminacyjnym obchodów 125-lecia powstania klubu grającego w legendarnych już czerwono-czarnych barwach. Wydarzenie to uświetniła obecność choćby Marco van Bastena, Ruuda Gullita, Franka Rijkaarda, Clarence’a Seedorfa czy Filippo Inzaghiego. Noszący wyjątkowo z tej okazji specjalne trykoty, opracowywane przez prawie rok z Pumą oraz kibicami, zostały wykorzystane właśnie tego wieczoru.
L’ingresso di #VanBasten ❤️#Milan pic.twitter.com/bmvuEFEJ8e
— Milanistasemper 🔴⚫️ (@milanistsemper) December 15, 2024
I na dobrą sprawę – tylko jeden z zawodników zagrał jakby od tego miała zależeć przyszłość tego klubu. Mowa o Alejandro „Aleksie” Jimenezie. Prawy obrońca z rocznika 2005, z potrzeby chwili po raz kolejny zagrał na lewej obronie i zrobił to znakomicie.
Co prawda nie udokumentował tego ani golem, ani asystą, ale jego premierowy występ w Serie A od pierwszej minuty w liczbach przedstawia się co najmniej imponująco. Wygranych 6/11 pojedynków, dwa strzały na bramkę, dwie stworzone sytuacje, trzy razy był faulowany – dwaj piłkarze na nim złapali żółte kartki (Vogliacco i Zanoli).
Wychowanek Realu Madryt był jedynym prawdziwym zagrożeniem w tym meczu dla Nicoli Lealego i kolegów. Gdyby Jimenez w tym meczu nie zagrał, mecz ten zostałby zapomniany błyskawicznie – obie drużyny zagrały bowiem anemicznie. A Jimenez? To był prawdziwie gwiazdorski występ, w dodatku na oczach wielu klubowych legend. Trudno było w zaistniałych warunkach zrobić sobie lepszą reklamę. To występ jakiego dawno nie widziano w kontekście Theo Hernandeza, który jest cieniem samego siebie tej jesieni.
One bright spot from last night: Alex Jimenez. Played the game at 100% intensity throughout. Technically excellent, and tenacious defensively. Positive first Serie A start. pic.twitter.com/0IChil6pcJ
— Kilpin. (@KilpinChronicle) December 16, 2024
W swoim debiucie w Serie A był „pełen energii i odwagi i groźniejszy niż większość ofensywnych piłkarzy Milanu” – to opinia Jacka Kuliga znanego lepiej jako „Football Talent Scout”. Kibice dość zgodnie wychwalali Hiszpana, mówiąc choćby: grał w meczu z 100% intensywnością przez cały mecz. Technicznie doskonały i wytrwały w obronie; jedyny pozytyw z tego beznadziejnego meczu.
Mecz kolejki: Lazio – Inter 0:6
Mecz w Rzymie zapowiadał się pasjonująco. Starcie lepszej obecnie drużyny z Rzymu oraz urzędującego mistrza kraju na papierze zapowiadało się nawet na jeden z meczów jesiennej rundy, w związku z formą podopiecznych Marco Baroniego. Niestety, widzowie na Stadio Olimpico dostali przerażająco bolesne dla nich do oglądania widowisko, choć doświadczyli sporo dobrego i skutecznego futbolu.
Wkurzeni po beznadziejnym meczu w Leverkusen w Lidze Mistrzów podopieczni Simone Inzaghiego od momentu objęcia prowadzenia w 41. minucie z rzutu karnego po dość złożonej sytuacji przed bramką Ivana Provedela (obrona bramkarza, ręka Gigota, a do tego Lautaro kopiący Francuza w głowę – pierwsza była ręka) ruszyli jak z kopyta. W 53. minucie meczu było już 0:4. Kapitalne trafienie numer trzy zaliczył z daleka Nicolo Barella. Piłka chodziła jak po sznurku. Inter grał jak prawdziwy mistrz Włoch.
W tym meczu bramkę i asystę zaliczyło aż trzech zawodników: Hakan Calhanoglu, Denzel Dumfries oraz Federico Dimarco. Inter w lidze w 2024 zdobył 47 bramek, co jest najlepszym wynikiem w tym roku kalendarzowym Serie A pośród ligowców. Lazio, jak to się mówi kolokwialnie, nie miało pół argumentu odkąd straciło pierwszego gola. Zespół runął.
Mario Gila zszedł z powodu urazu, za niego wszedł ww. Gigot, a ten po kontakcie z nogą Martineza, w przerwie także sam musiał opuścić boisko. Lazio zaserwowało kibicom przed świętami niespodziewaną tragikomedię, ale nie przysłoni to raczej obrazu znakomitej rundy jesiennej.
Gol kolejki: Che Adams (Torino)
Bardzo nudne spotkanie na toskańskiej prowincji zupełnie z niczego zostało nawiedzone przez prawdopodobnie jedną z bramek sezonu. Che Adams podjął się próby z koła środkowego boiska i widząc Devisa Vasqueza nie wahał się ani chwili.
All the angles of 𝑡ℎ𝑎𝑡 goal from Che Adams 🎥#EmpoliTorino pic.twitter.com/P5DtoqDH1C
— Lega Serie A (@SerieA_EN) December 14, 2024
Szkot zanotował tym samym swoje czwarte trafienie w Serie A, kończąc przy okazji passę czterech porażek i dwóch remisów Torino, które przecież w świetnym stylu zaczynało sezon. Adams jest jednym z najpewniejszych punktów całej drużyny. „Granata” w końcu przez chwilę z nowym trenerem Paolo Vanolim liderowała stawce. Coś się jednak popsuło i obecnie turyńczycy są na lokacie numer 11, pięć punktów nad strefą spadkową.
Niespodzianka kolejki: Como wygrywa z Romą
O bohaterze tego meczu Serie A wspomnieliśmy już wyżej, bowiem Alessandro Gabrielloni doczekał czegoś fantastycznego i trzeba bylo to wyróżnić. Warto jednak pamiętać o wysiłku całej drużyny. „Lariani” po 15 kolejkach mieli tylko dwie wygrane ligowe.
Ostatnia miała miejsce 2,5 miesiąca wcześniej, z Hellasem – krótko po sensacyjnej wygranej w Bergamo z Atalantą (ostatnia porażka „La Dei” po dziś dzień – 24 września). Piłkarze drużyny znad jeziora w drugiej połowie spotkania bardzo mocno przycisnęli bramkę Mile Svilara, notując aż 14 uderzeń w stosunku do JEDNEJ próby rzymian. W doliczonym czasie wyszedł geniusz zarówno Gabrielloniego, jak i Cutrone oraz Goldanigi.
Wszystko to na oczach Damy z Hollywood, którą zna cały świat – Keiry Knightley (była z mężem Jamesem Rightonem) oraz odtwórcy roli Władysława Szpilmana w filmie Romana Polańskiego „Pianista” Adriena Brody’ego. Na Stadio Giuseppe Sinigaglia nie zabrakło też Michaela Fassbendera – można więc rzec, że działy się w ten weekend Serie A prawdziwe cuda – wszystko to obserwował także Dele Alli.
Tabela i wyniki 16. kolejki ligi włoskiej
16. kolejka – Serie A (14-16.12)
Empoli – Torino 0:1
Cagliari – Atalanta 0:1
Udinese – Napoli 1:3
Juventus – Venezia 2:2
Lecce – Monza 2:1
Parma – Hellas 2:3
Bologna – Fiorentina 1:0
Como – Roma 2:0
Milan – Genoa 0:0
Lazio – Inter 0:6