Legia przegrała w Szwecji, ale zakończyła fazę ligową w top8
W pełnym dymu w pierwszej połowie widowisku ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji 2024/25 Legia Warszawa przegrała na wyjeździe ze szwedzkim Djurgardens IF 1:3 (0:2). „Wojskowi”, mimo czterech ubytków z pierwszego składu, do pewnego momentu udanie stawiali opór gospodarzom, ale na niewiele się to zdało. Szwedzi zakończyli pierwszą fazę rozgrywek na piątej, a Legia na siódmej lokacie, co oznacza dla obu drużyn udział w 1/8 finału, a więc przeskoczenie jednej fazy.
Przed meczem
Legia po ostatniej porażce z Lugano w Lidze Konferencji przed ostatnią kolejką i tak była pewna gry wiosną w Europie. Celowała jedna w awans bezpośrednio do jednej ósmej finału, aby ominąć fazę 1/16 finału dla ekip z miejsc 9-24. To oznacza przecież dwa mecze mniej w nogach. Jak wiemy, okoliczności innych spotkań były takie, że obie ekipy są po ostatniej kolejce zadowolone.
Warszawianie przybyli na kryty stadion osłabieni brakiem ważnych ogniw: Rafała Augustyniaka, Bartosza Kapustki, Rubena Vinagre oraz Radovana Pankova. Serb nie zagrał z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę z poprzedniej kolejki LK, to samo były piłkarz Cracovii. W przypadku Vinagre i Augustyniaka chodzi o urazy, które wykluczają ich z gry do stycznia.
Piłkarzem, na którego trzeba było zwrócić uwagę przed meczem był Deniz Hummet, trzeci strzelec Allsvenskan z 14 bramkami. Trenerem Szwedów jest człowiek, który wcześniej prowadził klub z aktualnej trzeciej ligi – Roberth Bjorknesjo.
Djurgarden XI: Rinne – Stahl, Une Larsson, Danielson, Kosugi – Stensson, Sabovic – Wikheim, Gulliksen, Nguen – Hummet
Legia XI: Kobylak – Wszołek, Barcia, Kapuadi, Kun – Goncalves, Celhaka, Morishita – Chodyna, Gual, Luquinhas
Dużo dymu i godzinna połowa
Mecz w Sztokholmie rozpoczął się od sytuacji Jurgena Celhaki. Albańczyk zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale minimalnie niecelne. W piątej minucie mecz przerwano z powodu dymu. Rywalizację wznowiono dopiero po 15 minutach przerwy.
Trzeba przyznać, że trochę kibice Djurgarden podymili… A to podobno u nas sobie nie radzimy 😂😂🎇 pic.twitter.com/gaKiOtVEL8
— Artur Banach (@hal0on) December 19, 2024
W 25. minucie trafienie na 1:0 zanotował Tokmac Nguen. Były piłkarz Ferencvarosu popędził z okolic koła środkowego po otrzymaniu podania w stronę bramki i spoza pola karnego mierzonym strzałem pokonał Gabriela Kobylaka. Drużyna ze Szwecji po tej bramce awansowała na piąte miejsce w tabeli na żywo, zarówno przed Legię jak i Jagiellonię, która to z kolei mierzyła się z Olimpiją Ljublana.
🚨🚨🚨
Tokmac Nguen otworzył wynik spotkania Djurgardens IF – Legia Warszawa.
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/tg3PTcF7iD— Polsat Sport (@polsatsport) December 19, 2024
29. minuta to gorsza z prób Jurgena Celhaki w pierwszej połowie. Piłka powędrowała w rząd dwudziesty wysoko w trybuny. Spora część pierwszej połowy była agresywną grą bez odstawiania nogi. Sędzia spotkania w Sztokholmie dał legionistom aż cztery żółte kartki, w tym trenerowi Goncalo Feio. Arbiter doliczył do pierwszej połowy aż 15 minut. I właśnie w tym czasie Szwedzi podwyższyli prowadzenie po pięknym i efektownym strzale Deniza Hummeta. Uderzył w samo okienko. Kobylak pofrunął, lecz nie zdołał sięgnąć piłki.
Polacy także próbowali. Wydawało się, że po strzale Marca Guala piłka przeszła za linię, choć obrońca wybił ją z linii bramkowej. Na koniec dwie próby, w tym jedną z rzutu wolnego miał Kacper Chodyna. Do szatni Djurgardens schodziło z prowadzeniem 2:0. Trzy strzały (trzy celne), a z tego dwie bramki – skuteczność godna pozazdroszczenia. „Wojskowi” próbowali ośmiokrotnie, ale bez skutku.
2️⃣:0️⃣
Deniz Hummet trafił do siatki zza pola karnego.
Legia w coraz trudniejszej sytuacji… 🫣
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/AKB5FkwxKJ— Polsat Sport (@polsatsport) December 19, 2024
Legia strat nie odrobiła
Pierwsza dobra próba w tej części gry to Ryoya Morishita w pierwszych pięciu minutach po przerwie. Piłka po strzale z dystansu jednak nie wpadła do siatki. Kilka minut później ponownie spróbował po stronie szwedzkiej Tokmac Nguen. W zamieszaniu w polu karnym na szczęście dla Legii nie skończyło się kolejnym golem. Następna okazja była już tym, co chcieli zobaczyć kibice i sam Goncalo Feio. Gol dla Legii to dzieło z główki Pawła Wszołka. Legia złapała więc kontakt.
57' | Gonimy! Do końca! #DjurgardenLegia 2:1 pic.twitter.com/59kZdQCkFd
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) December 19, 2024
Mało brakowało do trafienia na remis młodego obrońcy Jana Ziółkowskiego, ale ubiegł go obrońca gospodarzy. Następnie zaatakowali Szwedzi. Z rzutu wolnego bezpośrednio próbował Sabovic. Kolejna próba na nieszczęście warszawiaków – wpadła do sieci Kobylaka. Na 3:1 podwyższył strzałem z daleka Patric Aslund, który wszedł na plac gry kwadrans wcześniej. Po raz kolejny strzał z daleka okazał się zabójczą bronią dla legionistów.
Do końca spotkania godne uwagi okazje to ponownie Nguen, jeden z najlepszych na boisku zawodnik. W 82. minucie sędzia Smajc… omyłkowo sfaulował zawodnika gospodarzy. W 89. minucie na plac wszedł Haris Radetinac. Bośniak od 2013 grający w Djurgardens kończył tym meczem swoją karierę. Zwycięstwo przy takiej okazji smakować musi znakomicie. Legia przegrała drugi z rzędu mecz w tej edycji, ale nie zapłaci za to wielkich konsekwencji, bo najważniejszą kwestią było utrzymanie TOP 8, a to się udało!
Djurgardens IF – Legia Warszawa 3:1 (2:0)
Tokmac Nguen 24′, Deniz Hummet 45+4′, Patric Aslund 76′ – Paweł Wszołek 56′
Fot. PressFocus