Legia przegrała z Lugano po słabym widowisku

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 12 grudnia 2024
legia przegrała z lugano

Legia Warszawa nie może być zadowolona z wyniku swojego ostatniego meczu rozgrywanego u siebie w 2024 roku. „Wojskowi” bowiem przegrali w meczu Ligi Konferencji ze szwajcarskim FC Lugano 1:2 (1:1) i po raz pierwszy zeszli z boiska w tej edycji europejskich pucharów pokonani. Legioniści po raz pierwszy w fazie ligowej stracili także bramkę. To pierwsza porażka Polski jako państwa w tej edycji fazy ligowej, bowiem Jagiellonia w tej edycji jest jeszcze bez porażki.

Przed meczem

Legia Warszawa jako jedyna drużyna w europejskich rozgrywkach ligowych przed meczem była bez straty bramki. Ostatni klub, który dzielił z Legią to miano – Inter Mediolan – przegrał we Frankfurcie po golu w 90. minucie Nordiego Mukiele z Eintrachtu. Lugano w tabeli przed meczem miało jedynie trzy oczka mniej od warszawiaków, bowiem Legia miała ich 12.

Kibice przy Łazienkowskiej po raz kolejny uczcili pamięć zmarłego niedawno legendarnego piłkarza Legii – Lucjana Brychczego. Jego miejsce na ławce rezerwowych Legii przyozdobiono pamiątkowym zdjęciem z żałobną wstążką. Swoje marzenie z kolei spełnił Josue, który pojawił się na meczu w Warszawie po sezonie w brazylijskiej Serie B w Coritibie i obejrzał mecz z wysokości „Żylety”.

Legia XI: Kobylak – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Kun – Kapustka, Celhaka, Morishita – Chodyna, Gual, Luquinhas

Lugano XI: Saipi – Zanotti, Papadopoulos, Hajdari, Valenzuela – Grgic, Belhadj – Steffen, Bislimi, Mahou – Bottani

Pierwsza połowa – dobry wynik, słabsza gra Legii

Od początku ostatniego spotkania Legii u siebie w 2024 roku to Lugano dłużej było przy piłce, ale okazje mieli legioniści. Aktywny był Kacper Chodyna, który w jednej z akcji pod bramką Saipiego wystawił piłkę prostopadłym podaniem do Guala, ale ten nie trafił w piłkę. Stadion przy Łazienkowskiej oszalal jednak z radości w 11. minucie meczu. Po akcji prawą stroną Chodyny oraz Wszołka, piłka trafiła pod nogi Guala. Ten uderzył z pierwszej piłki w poprzeczkę, a do główki z pięciu metrów dopadł Ryoya Morishita, po raz drugi z rzędu otwierając wynik europejskiego starcia „Wojskowych”.

18. minuta to z kolei próba Urana Bislimiego, ale czujny był Gabriel Kobylak. Próbował też były piłkarz Borussii Dortmund – Antonios Papadopoulos (8 meczów dla klubu). Osiem minut później uderzał, także z dystansu, Alen Grgić. Kolejną okazję Bislimiego zablokował z kolei Paweł Wszołek – schodzący z prawej strony na lewą. Z pewnością można stwierdzić, że Lugano stawiło największy opór ze wszystkich rywali legionistów w fazie ligowej – kilka z ataków kończyło się tym, że piłkarze z Warszawy byli w odpowiednim miejscu i czasie.

Wszystko jednak zaprzepaścili Kapuadi z Celhaką w sferze krycia podczas stałego fragmentu gry. Po wrzutce z rzutu rożnego, kapitan Szwajcarów Mattia Bottani skierował piłkę do bramki w 40. minucie spotkania. Był on niekryty.

Pod koniec pierwszej części Mohamed Belhadj przed polem karnym Kobylaka zwiódł Bartosza Kapustkę, ale oddał bardzo niecelny strzał. Ostatnią akcją była próba po ziemi Mahou.

Druga połowa – Legia bez podjazdu do rywala

Szwajcarzy znów od początku zaatakowali rywali z Warszawy. Legia nie miała kontroli nad rywalem i Lugano ewidentnie chciało zagrać o pełną pulę. Raz choćby znów nie do końca uważnie zachowal się Celhaka. 54. minuta to czytelny strzał „do koszyczka” Kobylaka oddany przez Bottaniego.

W 66. minucie swojego szczęścia próbował Renato Steffen. Świetna róba z daleka została jednak obroniona przez Kobylaka. Kolejna okazja znów jednak była sprokurowana przez Patryka Kuna. Z rzutu wolnego po jego faulu do bramki trafił Albion Hajdari w 74. minucie.

O szczęściu może mówić Bartosz Kapustka, który siedem minut przed końcem bardzo ostro zaatakował swojego rywala w bocznej strefie boiska. Hiszpański arbiter Juan Martinez Munuera ukarał go jednak tylko żółtym kartonikiem. Pomocnik z opaską kapitańską nie zagra przez to w Sztokholmie z Djurgardens IF.

Na początku doliczonego czasu gry Radovan Pankov otrzymał dwie żółte kartki i czerwoną w konsekwencji. Serb był poirytowany faktem, że za (wydawałoby się normalne) wejście Marca Guala na Zanottim od razu Hiszpan otrzymał żółtą kartkę. Parę minut wcześniej bramkarz Saipi choćby grał już na czas – bez konsekwencji.

Legia Warszawa – FC Lugano 1:2 (1:1)

Ryoya Morishita 11′ – Mattia Bottani 40′, Albion Jashari 74′

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. To ten typ człowieka, który w aplikacji z wynikami na żywo ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji. Napędzany benzyną miłośnik ofensywnego futbolu Hansiego Flicka.