Spodek Super Cup rozstrzygnięty. Świetna zabawa i… niefortunne zachowanie Podolskiego

Napisane przez Mikołaj Duda, 12 stycznia 2025
Spodek Super Cup, GKS Katowice

W słynnej katowickiej hali sportowej odbył się Spodek Super Cup. W turnieju udział wzięło łącznie osiem drużyn: z polskiej Ekstraklasy, niższych polskich lig, Czech, Słowacji i ekipa byłych piłkarzy występująca pod szyldem bukmachera Superbet. Tego popołudnia na trybunach zebrało się mnóstwo fanów, którzy stworzyli genialną atmosferę. Triumfator mógł być tylko jeden – okazał się nim GKS Katowice. Drobny niesmak wywołał jednak w starciu z Wisłoką Lukas Podolski.

Spodek Super Cup: osiem klubów, dwie grupy i wiele emocji

Spodek po raz kolejny był gospodarzem turnieju halowego. Poza sportową rywalizacją na kibiców czekało wiele innych atrakcji. Osiem drużyn podzielono na dwie czterozespołowe grupy. Najlepsi mieli zagrać o końcowe zwycięstwo, a ekipy z drugich miejsc o najniższy stopień podium. Grupa A to: GKS Katowice, Banik Ostrawa, JKS Jarosław i Wisłoka Dębica. Z kolei z Górnika Zabrze, Spartaka Trnava, ROW-u Rybnik i teamu Superbet utworzono grupę B.

W pierwszej z nich od początku dominację pokazali nieformalni gospodarze. Podopieczni Rafała Góraka bezproblemowo z kompletem zwycięstw i aż 14 zdobytymi bramkami zameldowali się w finale. O drugie miejsce do ostatniego meczu toczyła się zażarta rywalizacja. Końcowo awans do spotkania o nagrodę pocieszenia, dzięki wysokiemu zwycięstwu z czeską ekipą wywalczyła trzecioligowa Wisłoka Dębica.

Trzecie miejsce w grupie zajął JKS Jarosław grający na co dzień w czwartej lidze podkarpackiej. Co ciekawe ich trenerem jest były asystent Adama Nawałki w reprezentacji Polski i Lechu Poznań, Bogdan Zając. Były piłkarz Wisły Kraków w przeszłości samodzielnie prowadził m.in. Jagiellonię Białystok.

Warto docenić duża wolę walki czarno – niebieskich na tle wyżej notowanych przeciwników, szczególnie blisko byli zwycięstwa z Banikiem Ostrawa, czołowym zespołem czeskiej elity. Końcówka zdecydowała, że padł tylko remis. Tabele z zaledwie jednym punktem zamknęła właśnie zagraniczna drużyna, która Spodek odwiedziła w dosyć rezerwowym składzie.

Równie ciekawa była rywalizacja pozostałych czterech ekip. Przed ostatnim meczem Spartak Trnava był liderem z kompletem punktów, a Górnik tuż za nim, mając dwa „oczka” mniej. To pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnęła się sprawa dwóch pierwszych miejsc. Gol podopiecznych Michała Gasparika w samej końcówce na wagę remisu zapewnił im awans do finału. W Polsce słowackiej ekipy nikomu przedstawiać nie trzeba. Swoją siłę pokazywali już na pełnowymiarowym boisku, gdy z europejskich pucharów eliminowali Legię, czy Lecha.

W ostatniej chwili honorowe zwycięstwo z ROW Rybnik zapewniła sobie drużyna Superbet. W jej skład weszli głównie byli uznani piłkarze, którzy – nie odbierając im umiejętności – swoje najlepsze lata mają za sobą. Spodek na swoim boisku gościł między innymi: Sławomira Peszkę, Adriana Mierzejewskiego, Łukasza Szukałę czy Marcina Wasilewskiego. Trenerem tego popołudnia został Jerzy Dudek. Z jednym remisem na koncie stawkę zamknęła drużyna z czwartej śląskiej ligi.

Spodek Super Cup: międzynarodowy finał i… głupota Podolskiego

Po zakończeniu fazy grupowej przyszła pora na poznanie końcowych wyników. W meczu o trzecie miejsce faworyt był jeden i był nim ekstraklasowy Górnik Zabrze. Zgodnie z oczekiwaniami nie pozostawił Wisłoce Dębica żadnych złudzeń i dzięki zwycięstwu 4:1 drużyna Jana Urbana stanęła na symbolicznym najniższym stopniu podium.

Duży niesmak wywołała jednak sytuacja z Lukasem Podolskim. Mistrz świata z 2014 roku podczas jednej z akcji rywala (Jakub Siedlecki) zameldował mu się wyprostowaną nogą. Młody zawodnik mógł doznać bardzo poważnej kontuzji – były reprezentant Niemiec w dodatku po faulu wyładował frustrację, rzucając w poszkodowanego piłką. Po meczu, Podolski przeprosił piłkarza Wisłoki, co potwierdziło zdjęcie w social mediach – choć trzeba przyznać, że niesmak po całej sytuacji pozostał.

 

Niezwykle ciekawie zapowiadał się finał pomiędzy miejscowym GKS-em Katowice i słowackim Spartakiem Trnava. Spodek już był mocno rozgrzany od dopingu kibiców Gieksy, którzy tego dnia licznie przybyli wspierać swoich ulubieńców w turnieju piłki halowej. Po zaciętej rywalizacji końcowo lepsza okazała się ekipa z Ekstraklasy. Pewnie zwyciężyli w finale 3:0 i to oni tego popołudnia okazali się bezkonkurencyjni.

Na zakończenie każda z ekip otrzymała puchar za udział i rozdano nagrody indywidualne. Najlepszym bramkarzem został Patrik Vasil ze Spartaka Trnava, jednak następne statuetki odebrali już zawodnicy triumfatora. Królem strzelców został Sebastian Bergier, a miano MVP całej rywalizacji otrzymał Adrian Błąd.

fot. screen Kanał Sportowy

Odbierz freebet 250 zł
Za spalonego Mbappe w meczu Real vs Barca!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)