FC Barcelona zdemolowała Real Madryt 5:2! Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką, Robert Lewandowski z golem

Napisane przez Rafał Dubiel, 12 stycznia 2025
FC Barcelona Real Madryt

El Clasico – Real Madryt kontra FC Barcelona, to mecz, który zawsze elektryzuje kibiców na całym świecie. Dodatkowego „smaczku” temu meczu dodaje fakt, że zwycięzca zdobędzie kolejne trofeum do swojej gabloty – Superpuchar Hiszpanii. Tym razem lepsza okazała się FC Barcelona, która pokonała „Królewskich” 5:2.

Wielkie nadzieje

Zarówno „Los Blancos” jak i „Blaugrana” do finału Superpucharu Hiszpanii awansowali bez większych problemów. Najpierw FC Barcelona rozprawiła się 2:0 z drużyną Athletic, gole Baskom strzelali Gavi oraz Lamine Yamal. Dzień później Real Madryt zrobił to co do niego należało, pokonując Mallorkę 3:0, po bramkach Jude Bellinghama, samobójczej Martina Valjenta oraz Rodrygo. A oto wyjściowe jedenastki obu zespołów na finałowe spotkanie:

REAL MADRYT XI:

Thibaut Courtois – Lucas Vazquez (52′ Raul Asencio), Aurelien Tchouameni (64′ Luka Modrić), Antonio Rudiger, Ferland Mendy (76′ Fran Garcia) – Federico Valverde, Eduardo Camavinga (46′ Dani Ceballos), Jude Bellingham – Rodrygo, Kylian Mbappe, Vinicius Junior (76′ Brahim Diaz).

FC BARCELONA XI:

Wojciech Szczęsny (59′ czerwona kartka) – Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez (27′ Ronald Araujo), Alejandro Balde – Marc Casado, Gavi (59′ Inaki Pena), Pedri – Lamine Yamal (59′ Dani Olmo), Robert Lewandowski, Raphinha (79′ Ferran Torres).

Szybki cios Mbappe i piękna asysta „Lewego”

Już od początku spotkania FC Barcelona ruszyła do ataku. Thibaut Courtois w pierwszych minutach dwukrotnie musiał interweniować po strzałach zawodników „Dumy Katalonii”. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, już w 5. minucie Real Madryt wyprowadził fenomenalny kontratak. Vinicius Junior podał do Kyliana Mbappe, który ośmieszył Alejandro Balde i z zimną krwią pokonał Wojciecha Szczęsnego.

FC Barcelona próbowała szybko odpowiedzieć, ale zawodnicy „Blaugrany” nie potrafili wykorzystać swoich szans. W 9. minucie minimalnie chybił Raphinha. Brazylijczyk doskonale wykorzystywał problemy z grą w defensywie Lucasa Vazqueza, ale brakowało wykończenia.

Real Madryt starał się maksymalnie wykorzystywać okazję do kontry. „Los Blancos” szybko przemieszczali się w kierunku bramki. W 16. minucie Kylian Mbappe, który chwilę wcześniej ucierpiał po faulu Julesa Kounde upadł na murawę. Sztab medyczny Realu Madryt długo opatrywał Francuza.

Chwilę później swoją szansę miała FC Barcelona – Pedri znalazł się w polu karnym i uderzył w kierunku bramki. Na jego nieszczęście na drodze piłki stanął Lucas Vazquez. Futbolówka odbiła się od Hiszpana i wylądowała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Thibaut Courtoisa.

W 22. minucie wreszcie „Duma Katalonii” doprowadziła do wyrównania. Jules Kounde napędził akcję FC Barcelony, podał do Roberta Lewandowskiego, który z pierwszej piłki zagrał do wbiegającego w wolną przestrzeń Lamine Yamala. Młody Hiszpan sprytnym uderzeniem pokonał bramkarza Realu Madryt. Fenomenalna asysta reprezentanta Polski.

Minutę później sytuację z rzutu rożnego mieli „Królewscy”. Najwyżej wyskoczył Aurelien Tchouameni, na szczęście dla kibiców FC Barcelony, Wojciech Szczęsny zdołał sparować strzał na rzut rożny. Sekundy później, po kolejnym kornerze Francuz uderzał… z przewrotki. Ekwilibrystyczne zagranie zatrzymał jednak jeden z zawodników „Blaugrany”.

Real Madryt na deskach

W 27. minucie boisko z kontuzją opuścić musiał Inigo Martinez. Defensor FC Barcelony miał problem mięśniowy, zmienił go Ronald Araujo. Po intensywnym początku spotkania nastąpiło chwilowe spowolnienie. W 34. minucie Gavi padł w polu karnym niczym rażony piorunem. Sędzia Gil Marzano po analizie VAR podyktował rzut karny. Do rzutu karnego podszedł Robert Lewandowski i… pewnie wykorzystał jedenastkę.

Trzy minuty później FC Barcelona trafiła po raz kolejny. Jules Kounde zagrał długą piłkę w pole karne Realu Madryt w wolną przestrzeń pomiędzy defensorami. Tam fenomenalnie do główki wyskoczył Raphinha. Brazylijczyk umieścił piłkę w siatce podwyższając prowadzenie „Dumy Katalonii”.

Podopieczni Carlo Ancelottiego nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z maszyną Hansiego Flicka. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę FC Barcelona dobiła Real Madryt. Kontrę po żenującej stracie Rodrygo wykorzystał Alejandro Balde. 4:1 do przerwy, gol do szatni i zniszczone marzenia „Królewskich”.

FC Barcelona zabiera nadzieję, Szczęsny ją oddaje

Powiedzieć w przerwie meczu swoim zawodnikom: „przegrywamy tylko trzema bramkami, spokojnie, odrobimy to” może powiedzieć tylko trener Realu Madryt, by nie zostać posądzonym o szaleństwo. Sytuacja Realu Madryt w przerwie była fatalna – jak zatrzymać tak nakręconego rywala? W jaki sposób walczyć w drugiej połowie o ten upragniony remis, który dałby rzuty karne? O zwycięstwie w regulaminowym czasie trzeba było zapomnieć.

Już w 47. minucie Vinicius Junior dośrodkowywał w pole karne FC Barcelony. Rodrygo uderzał w woleja, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Minutę później… NOKAUT. Raphinha wykorzystał kolejną kontrę. Brazylijczyk skompromitował defensywę Realu Madryt i zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Carlo Ancelotti wreszcie poszedł po rozum do głowy i zdjął z boiska Lucasa Vaqueza. Na nieszczęście dla kibiców Realu Madryt, na boisku pozostało jeszcze dziewięciu innych mężczyzn udających piłkarzy. W 54. minucie Kylian Mbappe upadł przed polem karnym po interwencji Wojciecha Szczęsnego. Po analizie VAR arbiter zdecydował się pokazać czerwoną kartkę polskiemu bramkarzowi.

Rzut wolny z 19 metra na bramkę zamienił Rodrygo – co za strzał! Prawdę mówiąc – Inaki Pena powinien obronić ten strzał. Nierozgrzany bramkarz nie zdołał jednak interweniować.

Real Madryt powinien pójść za ciosem, zwłaszcza, że zawodnicy FC Barcelony po czerwonej kartce Wojciecha Szczęsnego byli lekko zdezorientowani, w ich grę wkradło się sporo niedokładności. „Duma Katalonii” sprytnie jednak skupiała się na wybijaniu z „rytmu” zawodników z Madrytu, przedłużając do maksimum każdą przerwę w grze, by jeszcze bardziej zdenerwować rywali.

A „Królewscy”? Od bramki Rodrygo w 60. minucie nie oddali celnego strzału na bramkę FC Barcelony aż do 94. minuty. To najwięcej mówi o zaangażowaniu podopiecznych Carlo Ancelottiego. Ale jak można wymagać czegoś więcej, jeśli już wczoraj Włoch na konferencji prasowej usprawiedliwiał ewentualną porażkę?

W 96. minucie Kylian Mbappe przeprowadził jeszcze indywidualny rajd, lecz świetnym refleksem popisał się Inaki Pena. I to tyle. Katastrofalny mecz w wykonaniu Realu Madryt i świetne 60 minut FC Barcelony. „Duma Katalonii” była drużyną o wiele bardziej zmotywowaną i w stu procentach zasłużenie sięgnęła po kolejny Superpuchar Hiszpanii.

fot. PressFocus

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.

Odbierz freebet 250 zł
Za spalonego Mbappe w meczu Real vs Barca!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)