Liverpool z kolejnym zwycięstwem! Dobra passa „The Reds” trwa w najlepsze
Na Anfield Liverpool podejmował francuskie Lille. Faworyt tego meczu był tylko jeden i byli nim piłkarze Arne Slota. Goście do Anglii przyjeżdżali ze swoimi ambicjami. Notują w ostatnim czasie bardzo dobre wyniki. Nadspodziewanie dobrze radzą sobie w Ligue 1, jednak w Europie też potrafią postawić się faworyzowanym ekipom. „The Reds” i tak pokazało im, że do grona najlepszych na kontynencie wciąż im sporo brakuje. Gospodarze za sprawą Mohameda Salaha i Harveya Eliotta dopisali siódme zwycięstwo w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Honorowe trafienie dla Lille zdobył Jonathan David i mecz zakończył się wynikiem 2:1.
Faworytem rozpędzony Liverpool
Liverpool w Lidze Mistrzów jest bezkonkurencyjny. „The Reds” po sześciu kolejkach mieli na koncie komplet zwycięstw i przed meczem można było się spodziewać się, że to nie ulegnie zmianie. Drużyna Arne Slota pokonała już Milan (3:1), Bolonię (2:0), Lipsk (1:0), Bayer Leverkusen (4:0), Real Madryt (2:0) i Gironę (1:0). 18 punktów i zaledwie jedna stracona bramka robiły wrażenie. Dlatego nic dziwnego, że przeciwnik pokroju Lille nie mógł budzić większych obaw.
Na zakończenie fazy ligowej czeka ich jeszcze starcie z PSV Eindhoven. Szczególnie przy słabszej dyspozycji Realu Madryt są głównymi faworytami do sięgnięcia po raz siódmy w historii po najważniejsze trofeum w piłce klubowej. Czekają na nie już od 2019 roku i pokonania w finale Tottenhamu. Równie dobrze idzie im na krajowym podwórku. W FA Cup bezproblemowo pokonali Accington z czwartego poziomu rozgrywkowego.
W Premier League są niekwestionowanym liderem, mimo rozegrania jednego meczu mniej od całej stawki. Liverpool ostatnio przełamał serię bez zwycięstwa i po dublecie Darwina Nuneza wyrwał zwycięstwo z Brendford. Pewnie zmierzają po triumf w tych rozgrywkach i detronizację Manchesteru City po czterech latach dominacji. Drużyna Pepa Guardioli w obecnym sezonie notuje wyraźny spadek formy.
The Reds to take on Lille 👊🔴 #UCL
— Liverpool FC (@LFC) January 21, 2025
Lille jak na swoje możliwości w Lidze Mistrzów radzi sobie bardzo dobrze. Na dwa mecze przed końcem fazy ligowej zajmowali ósme miejsce i byli w realnej grze o miejsce pozwalające uniknąć gry w play – offach. Poza remisem z Juventusem (1:1) i porażką ze Sportingiem Lizbona (0:2) zanotowali cztery wygrane. Z Realem Madryt (1:0), Atletico Madryt (3:1), Bolonią (2:1), i Sturmem Graz (3:2).
W lokalnych rozgrywkach ostatnio pokonali OGC Nice z Marcinem Bułką w składzie. Dzięki temu wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli. Mimo że dogonienie PSG wydaje się być poza zasięgiem to i tak mogą być zadowoleni z osiąganych wyników. W Coupe de France trochę niespodziewanie po rzutach karnych wyeliminowali Olympique Marsylia. Poza klubem z Paryża są jednym z głównych faworytów do podniesienia tego pucharu. Liverpool z Lille ostatni raz zmierzył się blisko 15 lat temu.
The starting XI to face Liverpool tonight. 🏆 #LIVLOSC pic.twitter.com/WdWoUIfkJH
— LOSC (@LOSC_EN) January 21, 2025
Liverpool wygrał pierwszą połowę, choć gra pozostawiała wiele do życzenia
Mecz na Anfield od początku nie porywał. Liverpool przed własną publicznością próbował wypracować przewagę, jednak było przy tym zbyt wiele niedokładności. Piłka po zagraniach piłkarzy Arne Slota często kończyła poza boiskiem. Goście próbowali się odgryzać, ale wychodziło im to z równie marnym skutkiem. Minuty mijały, a obraz gry zupełnie się nie zmieniał. Wiele niecelnych podań, brak szans bramkowych. Pierwsza połowa zdecydowanie nie rozpieszczała licznie zgromadzonych kibiców.
Zmieniło się to dopiero w 34. minucie. Piłkę w środku przejął Curtis Jones i popisał się idealnym podaniem prostopadłym na kilkadziesiąt metrów. Do piłki dopadł Mohamed Salah i w sytuacji sam na sam bez problemu posłał piłkę koło bezradnego Lucasa Chevaliera.
Anglik otworzył wynik meczu i obudził całe Anfield, które zaczęło głośno skandować nazwisko swojej egipskiej legendy. Liverpool ożywił się po wyjściu na prowadzenie. Salah mógł, a nawet powinien pierwszą połowę zakończyć z dubletem, jednak w podobnej sytuacji, jak chwilę wcześniej minimalnie chybił.
5️⃣0️⃣ Liverpool goals in Europe for Mo Salah 👑 pic.twitter.com/2ogTakrsN9
— This Is Anfield (@thisisanfield) January 21, 2025
Lille w osłabieniu postraszyło Liverpool
Arne Slot, mimo korzystnego wyniku nie mógł być zadowolony z pierwszej części, dlatego w przerwie zdecydował się na podwójną zmianę. Dominika Szoboszlaia i Ryana Gravenbercha zastąpili Alexis Mac Allister i Harvey Eliott. Liverpool w drugiej połowie przejął kontrolę nad sytuacją na boisku. Nie forsował tempa i nie chciał za wszelką cenę strzelać następnych goli.
Raczej spowalniał, uspokajał i doprowadzał przeciwników do coraz większej frustracji. To po godzinie rywalizacji zaskutkowało wykluczeniem Aissy Mandiego. Algierczyk po faulu na Luizie Diazie obejrzał drugą żółtą kartkę tego wieczoru i musiał przedwcześnie udać się do szatni.
Lille nie załamało się grą w osłabieniu, a wręcz dodatkowo zmotywowało. Chwilę po czerwonym kartoniku dla prawego obrońcy francuska ekipa ruszyła do ataku. W polu karnym znalazł się Jonathan David. Piłka po rykoszecie od jednego z obrońców minęła zaskoczonego Alissona i wynik znów był remisowy. To tylko rozsierdziło Liverpool.
1-1 Lille.
JONATHAN DAVID HAS EQUALIZED VS LIVERPOOL AT ANFIELD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pic.twitter.com/9pcsjBFrTU
— TheEuropeanLad (@TheEuropeanLad) January 21, 2025
Dośrodkowanie z rzutu rożnego Kostasa Tsimikasa, oddalenie zagrożenia przez kanadyjskiego zdobywcę bramki, a na dwudziestym meczem czekał już niepilnowany Harvey Eliott. Ten długo się nie zastanawiał, tylko płaskim silnym uderzeniem ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W doliczonym czasie gry do siatki trafił jeszcze Darvin Nunez, jednak sędzia bez zawahania wskazał pozycję spaloną. Kilkadziesiąt sekund później Felix Zwayer zakończył to spotkanie
2-1 Liverpool.
HARVEY ELIOTT HAS GIVEN LIVERPOOL THE LEAD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pic.twitter.com/qzXjSZoNVj
— TheEuropeanLad (@TheEuropeanLad) January 21, 2025
fot. screen Canal Plus Sport