Motor stracił punkty przed własną publicznością
Motor Lublin na inaugurację rundy wiosennej przed własną publicznością mierzył się z innym beniaminkiem, Lechią Gdańsk. Przed meczem zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Piłkarze za sprawą Bartosza Wolskiego wyszli na prowadzenie, jednak nie na długo. Chwilę później z rzutu karnego trafił Camilo Mena. Mecz zakończył się remisem 1:1.
Starcie beniaminków z innych światów
To było drugie w tym sezonie starcie Motoru z Lechią Gdańsk. Po raz pierwszy zmierzyli się w drugiej kolejce na czterdziestotysięcznym obiekcie w Trójmieście. Wtedy górą byli goście. Do siatki trafili Piotr Ceglarz i Samuel Mraz, dzięki czemu klub z Lublina cieszył się z pierwszego zwycięstwa po powrocie do Ekstraklasy.
DWA SZYBKIE CIOSY MOTORU!🥊💥 Samuel Mráz i Piotr Ceglarz strzelają dla zespołu z Lublina!⚽
📺 Transmisja meczu w Gdańsku w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrTue pic.twitter.com/yAk1uCtlJT
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 26, 2024
Obie ekipy to beniaminkowie, jednak znajdujący się w kompletnie innej sytuacji. Motor ma za sobą bardzo udaną rundę jesienną. Zajmował siódme miejsce z dorobkiem 28 punktów i marzeniami o podłączeniu się do walki o europejskie puchary. Potwierdzają to zimowe transfery. Antonio Sefer ma wzmocnić ofensywę, Herve Matthys defensywę, Jakub Łabojko ma odpowiadać za środek pola, a Gaspar Tratnik stać się pewnym punktem między słupkami.
Mateusz Stolarski ma duży komfort pracy, co w bardzo dobry sposób potrafi wykorzystać. Stworzył drużynę grającą w odważny sposób, ciekawy sposób, co ma bezpośrednie przełożenie na wyniki. Spore ambicje ma właściciel klubu. Planuje wprowadzić Motor na sam szczyt. Póki co jego plan stopniowo się realizuje. Lublin to nowoczesne miasto, które zasługuje na sport na najwyższym poziomie. Pokazują to także lokalni kibice, przejawiający duży głód sukcesów.
PO ZWYCIĘSTWO! 👊🏻
___#MOTLGD pic.twitter.com/XhYmUQkTaH— Motor Lublin (@MotorLublin) February 1, 2025
Z kolei Lechia do ostatnich dni nie wiedziała nawet, czy będzie mogła dalej rywalizować na poziomie Ekstraklasy. PZPN w związku z licznymi nieprawidłowościami i niewypłacaniu należnych pensji zawiesił ich licencję. W tygodniu przed startem rozgrywek pod szczególnym nadzorem ją odwiesił, jednak zakaz transferowy pozostał. To wszystko jest efektem działań właściciela Paolo Urfera i jego nieudolnego zarządzania.
Pod koniec ubiegłej rundy na stanowisku pierwszego trenera John Carver zastąpił Szymona Grabowskiego. Polak wywalczył z Lechią awans do Ekstraklasy, jednak przy tak niewielkich możliwościach już w elicie nie miał szans, żeby osiągać jakkolwiek pozytywne wyniki. Wydaje się, że doświadczony Anglik nie będzie w stanie dużo więcej zdziałać. Na półmetku sezonu gdańska ekipa zajmowała przedostanie miejsce z zaledwie 14 punktami. Wszystko wskazuje na to, że w maju pożegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową.
📝 𝙇𝙀𝘾𝙃𝙄𝘼
W takim składzie rozpoczniemy mecz z Motorem Lublin 💪
Zaczynamy o 14:45 ⌚️#MOTLGD 🔜 pic.twitter.com/1dMbCinLb0
— Lechia Gdańsk (@LechiaGdanskSA) February 1, 2025
Bezbramkowy remis do przerwy. Mecz w Lublinie nie porwał kibiców
Co ciekawe pierwsze minuty należały do gości. Przejęli piłkę i zepchnęli Motor do defensywy. Piłkarze Mateusza Stolarskiego potrzebowali chwili, żeby zaadaptować się w warunki tej rywalizacji. Z biegiem czasu im się to udało i zaczęli coraz poważniej dochodzić do głosu.
Po pierwszym kwadransie gospodarze zawładnęli wydarzeniami boiskowymi. Bardzo aktywny był senegalski duet. Christopher Simon i Mbaye Ndiaye, o którym ostatnio pisaliśmy w zestawieniu piłkarzy wartych szczególnej uwagi na wiosnę. Bezbłędny w obronie był Aleksander Najemski.
Bardzo gorąco w polu karnym Motoru zrobiło się w 33. minucie. Piłkę po dośrodkowaniu Maksyma Chłania wyłapał Kacper Rosa, jednak nie utrzymał jej gdy wpadł w niego rozpędzony Bogdan Viunnyk. Futbolówka wpadła do bramki. Radość okazała się przedwczesna, Piotr Lasyk bez zastanowienia odgwizdał faul napastnika. Kilka minut później lechiści wyszli z kolejną kontrą. Tym razem przewinienia nie było, ale Ukrainiec w dobrej sytuacji trafił w słupek.
https://twitter.com/MotorLublin/status/1885697612751188378
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, jednak z przebiegu gry bardziej zadowoleni mogli być podopieczni Johna Carvera. Byli drużyną groźniejszą i lepiej zorganizowaną. Mało kto mógł spodziewać się takiej podstawy. Nawet Mateusz Stolarski musiał być zaskoczony. Wiedział, że jeśli rundę wiosenną chce zainaugurować zwycięstwem to w przerwie musi wpłynąć na swój zespół.
Motor wyszedł na prowadzenie, jednak… tylko na chwilę
Motor od pierwszych minut wziął się do ataku. Nie minęło pięć minut, a po świetnym dograniu Piotra Ceglarza z kilku metrów do pustej bramki nie trafił Mbaye Ndiaye. Senegalczyk obił poprzeczkę. Gdyby trafił do siatki i tak byłaby sprawdzana potencjalna pozycja spalona. To nie był koniec bo groźnie zrobiło się po rzucie rożnym. Strzał głową właśnie Ceglarza kapitalnie wybronił Szymon Weirauch. Przewrotką próbował jeszcze Samuel Mraz.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1885705432691261811
Po godzinie gry swój pierwszy występ w nowych barwach zakończył Jakub Łabojko. Przyzwoity mecz pomocnika, jednak do Sergiego Sampera sporo mu brakuje. Z kolei na boisko w tym samym momencie wszedł inny debiutant Antonio Sefer. Na gole na Arenie Lublin trzeba było czekać do 78. minuty. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Filip Wójcik dograł do Bartosza Wolskiego. Ten lekkim uderzeniem strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1885711327085085049
Po długiej analizie VAR do monitora został zawołany sędzia Piotr Lasyk. Sytuacja była bardzo trudna do oceny, jednak zdecydował, że jeden z piłkarzy gospodarzy zagrał piłkę ręką i wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Camilo Mena i doprowadził do wyrównania. Arbiter do podstawowego czasu gry doliczył aż dziewięć minut. Przez ten czas, szczególnie Motor próbował przechylić szalę na swoją stronę, jednak nic z tego nie wyszło i spotkanie zakończyło się remisem.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1885713478272319611
Fot. screen Canal Plus Sport