Widzew Łódź wydał oświadczenie ws. trenera Daniela Myśliwca
Takie oświadczenia lubimy. Widzew Łódź poinformował w swoich mediach społecznościowych, że… nic się nie wydarzyło. A przynajmniej tak można zinterpretować komunikat, który klub postanowił wystosować w sprawie przedłużenia umowy z trenerem Danielem Myśliwcem.
Widzew Łódź próbował, próbuje i będzie próbował?
W grudniu prezes Widzewa Łódź Michał Rydz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” poinformował, że od dłuższego czasu trwają rozmowy w sprawie przyszłości trenera Daniela Myśliwca w łódzkim klubie, wypowiadając się o nim w samych superlatywach. Na początku stycznia w „Radiu Widzew” prezes stwierdził, że sprawa umowy wiążącej trenera z klubem zostanie rozwiązana przed startem rundy wiosennej. Zaznaczył ponadto, że jeśli nie uda się do tego czasu wypracować porozumienia, to klub będzie rozglądał się za alternatywą i poszuka trenera na kolejny już sezon.
Kilka dni temu Michał Rydz w „Meczykach” przekonywał, że obie strony chcą ze sobą współpracować, ale nie doszły do porozumienia. Teraz ukazał się komunikat, w którym Widzew Łódź informuje… o tym samym (czyli o niczym), ale jeszcze raz:
Mimo prowadzonych od dłuższego czasu rozmów nie osiągnięto porozumienia w zakresie przedłużenia kontraktu z trenerem Danielem Myśliwcem w pierwotnie planowanym przez Klub okresie, tzn. do końca stycznia 2025 roku. Obecna umowa obowiązuje szkoleniowca do zakończenia sezonu 2024/25.
Intencją stron jest zarówno kontynuacja rozmów dotyczących kolejnego sezonu, jak również bieżąca współpraca z jak najlepszym efektem dla Klubu i koncentracją na osiągnięciu zakładanych przed startem rozgrywek celów. Domknięcie rozmów wymaga zakończenia negocjacji co do zapisów kontraktowych oraz doprecyzowania ustaleń w zakresie polepszenia skuteczności funkcjonowania zespołu i wzajemnej oceny ich wdrożenia pod kątem obecnego, ale i przyszłego sezonu.
Obie strony zamierzają sfinalizować rozmowy w czasie gwarantującym efektywne podejmowanie decyzji kadrowych przed nowym sezonem. Trener Myśliwiec jest głównym kandydatem do prowadzenia w nim zespołu, choć wobec braku finalizacji negocjacji Klub będzie przygotowywał inne opcje na to stanowisko.
Komunikat Widzewa Łódź ws. rozmów o przedłużeniu kontraktu z Danielem Myśliwcem
Mimo prowadzonych od dłuższego czasu rozmów nie osiągnięto porozumienia w zakresie przedłużenia kontraktu z trenerem Danielem Myśliwcem w pierwotnie planowanym przez Klub okresie, tzn. do końca… pic.twitter.com/7OyYbYhVD4
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) February 5, 2025
Myśliwiec niezbyt zadowolony
Widzew niedawno zdecydował się na zmiany w sztabie szkoleniowym. Z klubem pożegnali się Tomasz Włodarek i Karol Zniszczoł. Pierwszy to dobry znajomy Dawida Szwargi, dlatego dołączył do jego sztabu w Arce Gdynia. Zniszczoł z kolei miał być przyczyną spięcia na linii prezes – trener. Myśliwiec pracował z nim jeszcze, gdy prowadził Stal Rzeszów i traktował go jako swojego zaufanego współpracownika. Szkoleniowiec RTS-u przy tej sytuacji rozgrzał media społecznościowe.
Na jego profilu pojawił się post z rozpadającymi się kostkami domina. 39-latek nie wyjaśnił co miał ma myśli, jednak w nietrudny sposób to zinterpretować i traktować jako formę pokazania niezadowolenia z całej sytuacji. Objął Widzew we wrześniu 2023 roku, zastępując Janusza Niedźwiedzia. Pod jego przewodnictwem zespół zajął dziewiąte miejsce w minionym sezonie PKO Ekstraklasy. Obecnie zajmuje 11. pozycję w tabeli i Daniel Myśliwiec między wierszami sugerował, że potrzebuje wzmocnień. W klubie pojawił się tylko jeden nowy piłkarz – Polydefkis Volanakis.
— Daniel Myśliwiec (@MysliWiecJestem) December 12, 2024
Na konferencji prasowej trener zapytany o to, czy to dobrze, że tylko jeden zawodnik dołączył do klubu po kilku sekundach ciszy odparł: „Rewelacja”. Później dodał jednak, że chce dalej pracować w Widzewie. Kilka dni później klub sprzedał największą gwiazdę zespołu Imada Rondicia do FC Koeln, dokładając kolejny problem trenerowi.
Wnioski? Prezes mówi, że chce, trener mówi, że chce, zawodnicy chcą, kibice chcą, a konsensusu jak nie było, tak nie ma.
fot. PressFocus