Brighton rozbiło fatalną Chelsea. Błysk indywidualny Yankuby Minteha
![](https://futbolnews.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-6-3-1024x572.png)
Brighton zdeklasowało Chelsea na własnym stadionie. Dwie bramki zdobył Yankuba Minteh i jedną Kaoru Mitoma, a wynik końcowy tego ligowego pojedynku to 3:0. Jest to drugie w krótkim czasie zwycięstwo podopiecznych Fabiana Hurzelera nad „The Blues”. Tym razem obyło się bez żadnych kłopotów. Trudno o nie, jeżeli przeciwnik nie oddaje nawet celnego strzału.
Brighton – Chelsea, czyli szybki rewanż
Chelsea jeszcze niedawno była w grze o mistrzostwo Anglii, jednak pięć kolejnych meczów ligowych bez zwycięstwa sprawiło, że Liverpool znacząco odjechał, a „The Blues” zaczęli się martwić, czy w ogóle zakwalifikują się do Ligi Mistrzów. Jakby kiepskiej formy było mało, to Enzo Maresca stracił także podstawowego napastnika. Kontuzjowany jest Nicolas Jackson i nie zagra aż do kwietnia. Zakończył mecz z West Hamem w 52. minucie, bo uszkodził ścięgno podkolanowe.
Obie ekipy dopiero co mierzyły się w 1/16 finału FA Cup. Chelsea prowadziła po beznadziejnej interwencji Barta Verbruggena, który sam sobie wrzucił piłkę do siatki i zanotował samobója. Mecz nie stał na porywającym poziomie, a akcji było jak na lekarstwo. Zaledwie jeden strzał „Mew” w pierwszej połowie wystarczył jednak, żeby cieszyć się z wyrównania. Bohaterem spotkania został Georginio Rutter – autor bramki oraz asysty do Kaoru Mitomy. Brighton wyeliminowało Chelsea z rozgrywek o Puchar Anglii.
The touch, the finish. 😮💨 Kaoru's winner is our @MonsterEnergy Moment of the Match! ⚡️ pic.twitter.com/Jkqus8GVGk
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) February 9, 2025
Asysta bramkarza!
To Christopher Nkunku miał zastąpić Nicolasa Jacksona, choć widać było po ustawieniu Chelsea, że często pozycję na szpicy zajmował Cole Palmer. W taki sposób wymyślił to Enzo Maresca. W pierwszym kwadransie niemal nic się nie działo. Żadna z drużyn nie była w stanie zawiązać ciekawego ataku. Po obu stronach dużo było strat i niedokładności. Brakowało jakichkolwiek strzałów. Z ciekawszych rzeczy – realizator wyłapał na trybunach Thomasa Tuchela, selekcjonera Anglii oraz Ronalda Koemana – selekcjonera Holandii.
W 18. minucie Chelsea ruszyła z szybką kontrą i przewagą pięciu na czterech, jednak podanie od Madueke zepsuł Cole Palmer, który bardzo nieczysto trafił w piłkę. W momencie dogrania Madueke poczuł jakiś ból i jego występ się zakończył. Zastąpił go Jadon Sancho. Sześć minut później Chelsea przegrywała już w tym spotkaniu. Ponownie katem okazał się Kaoru Mitoma, a Bart Verbruggen zrehabilitował się za błąd pucharowy, bo… zanotował asystę! Wyszło mu podanie w stylu Edersona, Mitoma przyjął piłkę, kiwnął jeszcze Chalobaha i pokonał Filipa Jorgensena.
📸 – THE DUTCH BART VERBRUGGEN WITH THE ASSIST! 🇳🇱🌟 pic.twitter.com/1S0WBDWNYP
— TheEuropeanLad (@TheEuropeanLad) February 14, 2025
Chelsea próbowała szybko odpowiedzieć, głównie za sprawą przebojowego Pedro Neto, ale jeden jego strzał był kompletnie niecelny, a kolejny został zablokowany. Do siatki strzałem z główki trafił Enzo Fernandez, ale arbiter uznał, że przy wyskoku popchnął w plecy Joela Veltmana. Kontakt nie był aż tak mocny i wyraźny, ale Holender sprytnie to wykorzystał.
A jednak to… Brighton znowu zaskoczyło. Za króko piłkę wybił Chalobah, potem kilka przebitek wygrali piłkarze gospodarzy. Georgino Rutter spróbował dynamicznego dryblingu i wstrzelił piłkę po ziemi ze skrzydła. Levi Colwill interweniował tak, że prawie pokonał swojego bramkarza. Powstało duże zamieszanie- do piłki dopadł Danny Welbeck i wystawi ją Yankubie Mitehowi. Ten zwiódł jeszcze Cucurellę i z sześciu metrów wpakował piłkę do siatki. Dla Gambijczyka to czwarta bramka w tym sezonie Premier League.
Half-time: Brighton 2-0 Chelsea ⏸️
The home side are in a commanding position at the break thanks to a moment of brilliance from Kaoru Mitoma and a close-range finish from Yankuba Minteh!#BHACHE pic.twitter.com/2nzuBdfwyO
— Premier League (@premierleague) February 14, 2025
Minteh skompromitował Chelsea
Na początku drugiej połowy „Mewy” oddały inicjatywę Chelsea, ale… kompletnie nic z tego nie wynikało. Nie było żadnych problemów z obroną kiepskich ataków „The Blues”. Raptem jeden niecelny strzał w 20 minut to marny dorobek. Gracze Enso Mareski próbowali też zakładać pressing, kiedy to wreszcie Brighton było w posiadaniu piłki, ale i to im się nie udawało. Piłka chodziła jak po sznurku. Yankuba Minteh ośmieszył Chelsea w 63. minucie. Po raz kolejny zwiódł Cucurellę i uderzył mocno na bliższy słupek. Pomógł mu jeszcze rykoszet od Chalobaha.
38'—Welbeck assists Minteh
63'—Welbeck assists Minteh— B/R Football (@brfootball) February 14, 2025
Kaoru Mitoma mógł jeszcze podwyższyć ten wynik. Po jednej z kontr wjechałw pole karne jak w masło i kompletnie nikt go nie atakował. Uderzył jednak prosto w środek bramki. „The Blues” grali beznadziejnie. Przy wyniku 0:3 stracili już jakąkolwiek ochotę i nadzieję. Nie oddali nawet celnego strzału. Joel Veltman także był bliski trafienia, jednak piłkę po jego strzale na słupek zbił golkiper Chelsea. Brighton było też blisko… samobója w drugim meczu z rzędu, ale Verbruggen czujnie wystawił nogę i nie dał się pokonać.
Zatem najgroźniejsza akcja Chelsea nawet nie była ich strzałem, a ostatnie sekundy tego spotkania to gromkie „ole” skandowane przez kibiców gospodarzy po każdym kolejnym celnym podaniu.