Lech Poznań oddał na wypożyczenie skrzydłowego

Lech Poznań słynie z wychowywania wielu młodych zawodników, choć w niektórych przypadkach ich rozwój nie zawsze przebiega do końca tak, jak powinien. Tak też jest w przypadku jednego z młodzieżowców, który nie mógł liczyć na zaufanie od Nielsa Frederiksena. Swojej szansy ma poszukać na półrocznym wypożyczeniu w drugoligowym Hutniku Kraków.
Dostał szansę od Johna van den Broma. Przepadł w Ruchu Chorzów
Jak poinformował oficjalnie Lech Poznań, „Kolejorza” na zasadzie półrocznego wypożyczenia opuścił 21-letni Filip Wilak. Od najmłodszych lat przechodził on przez następne szczeble w akademii tego klubu. Skrzydłowy już jesienią 2020 roku zwrócił uwagę ówczesnego trenera pierwszej drużyny – Dariusza Żurawia, który zaprosił go na treningi. Finalnie okazji na grę na najwyższym poziomie doczekał się kilka lat później.
W sezonie 2022/23 w drugoligowych rezerwach strzelił aż 13 goli, co zaowocowało szansą od Johna van den Broma. Holender wpuścił go z ławki rezerwowych w kilku meczach zwieńczających tamte rozgrywki. Również jesienią 2023 roku mógł liczyć na odgrywanie epizodycznej roli. Wystąpił nawet w eliminacjach Ligi Konferencji przeciwko Żalgirisowi Kowno. Łącznie w pierwszym zespole Lecha zagrał w 14 spotkaniach i zdobył nawet dwie bramki – obie w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz.
70' ⚽️ Dublet @filip_wilak 🔵⚪️
_____#PP | #ZAWLPO 0:4 pic.twitter.com/uSDasoPoZY— Lech Poznań (@LechPoznan) October 31, 2023
Gdy van den Brom pożegnał się z posadą, a Wilak nie był zadowolony ze swojej pozycji w klubie, udał się na wypożyczenie do Ruchu Chorzów. Na Śląsku jego przygoda była kompletnie nieudana. Szedł tam z nadzieją, że w klubie walczącym o utrzymanie w Ekstraklasie stanie się podstawowym zawodnikiem i zacznie notować podobnie dobre liczby, jak w drugiej lidze. Tak się jednak nie stało. Zagrał zaledwie w ośmiu meczach, w których zaliczył jedną asystę. Zdarzało mu się nawet schodzić do okręgówki, w której grał drugi zespół Ruchu.
Skreślony w Poznaniu. Swojej szansy poszuka w Krakowie
Ostatnie pół roku po powrocie z nieudanego wypożyczenia spędził w rezerwach Lecha, które podczas jego nieobecności zdążyły spaść do trzeciej ligi. Tam szło mu całkiem nieźle, jednak trzeba brać pod uwagę na jakim poziomie rozgrywkowym przyszło mu grać. Najwidoczniej pokazał tam za mało, bo Niels Frederiksen nawet nie miał zamiaru sprawdzić jego umiejętności. Ani razu nie znalazł się w kadrze pierwszego zespołu. Duńczyk nie zdecydował się też zabrać go na obóz przygotowawczy w Turcji.
Spróbowanie więc swoich sił w drugoligowym Hutniku Kraków wygląda z perspektywy zawodnika na dobrze przemyślany ruch.
Przynajmniej na razie Ekstraklasa i Lech to dla niego za wysokie progi. Ten poziom rozgrywkowy, na jakim przyjdzie mu grać wiosną doskonale zna i w przeszłości już pokazywał tam, na co go stać. Być może nawet zwróci na siebie uwagę Nielsa Frederiksena lub trenerów innych klubów z wyższego szczebla.
🆕️ Nowym zawodnikiem naszego klubu został Filip Wilak, który na Suche Stawy trafił na zasadzie transferu czasowego z poznańskiego Lecha.
21-latek ma na koncie występy w Ekstraklasie, europejskich pucharach czy reprezentacjach młodzieżowych 🇵🇱🔥.
Filip, witamy w Hutniku i… pic.twitter.com/DLLtvhPvMM
— Hutnik Kraków (@KSHutnikKrakow) February 17, 2025
Hutnik Kraków po rundzie jesiennej Betclic 2. Ligi zajmuje siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 29 punktów i ma realne szanse w walce o awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy. Drużyna prowadzona przez Macieja Musiała do rywalizacji wróci 2 marca. Na Suchych Stawach jego zespół podejmie Skrę Częstochowa. Tydzień później w meczu wyjazdowym zmierzy się z Wisłą Puławy.
fot. PressFocus