Emre Can znów pod ostrzałem. Mocne słowa klubowej legendy

Emre Can to jedna z „najbarwniejszych” postaci niemieckiego futbolu w ostatnich latach. Niemniej jednak należy tutaj podkreślić, że mowa tu o negatywnej stronie sławy. Kapitan BVB od dłuższego czasu jest krytykowany i wypychany z klubu przez fanów, zaś ostatnio oberwało mu się od klubowej legendy dortmundczyków – Romana Weidenfellera. Były piłkarz Juventusu wystawił się kibicom nadmierną szczerością po spotkaniu ze Sportingiem w Lidze Mistrzów.
Can znów pod ostrzałem
Kapitan Borussii Dortmund oraz były reprezentant Niemiec – Emre Can – wywołał ostatnio wielkie poruszenie oraz zdumienie swoimi komentarzami po meczu Ligi Mistrzów przeciwko Sportingowi CP. Co prawda podopieczni Niko Kovaca dowieźli awans po bezbramkowym remisie w rewanżu, w którym to dominowali lizbończyków (w pierwszym starciu pokonali Portugalczyków 3:0), jednakże to, co po ostatnim gwizdku w mediach powiedział wspomniany wyżej Can, wzbudziło ogromne kontrowersje.
− Nie zrobiliśmy więcej niż było to konieczne. To był kontrolowany progres. Ale musimy wbić sobie do głowy mentalność, że możemy wygrać taki mecz, nawet jeśli nie musimy. Zagraliśmy na luzie. Mieliśmy ku temu okazje. W końcu awansowaliśmy dalej i to się liczy. Do tej pory rozegraliśmy przyzwoity sezon w Lidze Mistrzów, ale nie w Bundeslidze. Postaramy się wygrać mecz u siebie w sobotę. Wiemy, że mamy wiele do nadrobienia w Bundeslidze w tym sezonie – skomentował po meczu Emre Can.
⭐️ Ungeschlagen ins Achtelfinale | INSIDE Champions League – abchecken! 📺
Zum ganzen Video:
▶️ https://t.co/uz6TgprFeT#BVBSCP pic.twitter.com/8CEGhtQkxk— Borussia Dortmund (@BVB) February 21, 2025
Wielu kibiców BVB jest wręcz oburzonych słowami swojego kapitana – eksperci zastanawiają się również, czy Can zdaje sobie w ogóle sprawę z tego, jak jego wypowiedzi odbiły się echem wśród setek tysięcy fanów, którzy w końcu chcą zacząć oglądać skuteczną Borussię, odnoszącą przede wszystkim zwycięstwa, a nie kompromitującą się przy każdej możliwej sposobności.
Nikt nie ma też wątpliwości, że kibice na Signal Iduna Park oraz Ci zgromadzeni przed telewizorami, oczekiwali czegoś więcej niż tylko „minimalny wysiłek”. W mediach aż grzmi i wiele osób zarzuca kapitanowi dortmundczyków brak profesjonalizmu, tym bardziej, że kibice mają prawo oczekiwać od zespołu czegoś więcej po ostatnich blamażach.
W social mediach można znaleźć wiele krytycznych głosów skierowanych w stronę pomocnika: – Jako sportowcy, którzy reprezentują ten wielki klub, każde spotkanie powinno być dla nich okazją, szansą, aby odkupić winy, zadośćuczynić za ostatnie występy. Mamy prawo żądać, aby dawali z siebie wszystko przed kibicami.
Klubowa legenda nie wytrzymała
Ayer Emre Can declaró que la actitud del equipo fue suficiente.
Weidenfeller lo puso en su lugar. Como se extraña esta mentalidad. pic.twitter.com/xkDVWNtMyL
— Gente De Dortmund 🎙️ (@GenteDeDortmund) February 21, 2025
Emre Can najwyraźniej nie przemyślał i nie spodziewał się, że jego wypowiedzi pomeczowe wywołają tak wielkie oburzenie. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził legendarny już bramkarz Borussii Dortmund – Roman Weidenfeller – który nie wytrzymał już i skrytykował otwarcie postawę kapitana. W programie „Triple – der Schuttflix Fussballtalk” nadawanym w telewizji Sky, 453-krotny reprezentant BVB nie gryzł się w język i jasno przedstawił swoje stanowisko.
− Wieczór Ligi Mistrzów na Signal Iduna Park… Atmosfera, boisko, powietrze… Wszystko musi płonąć! Uważam za bardzo niedbałe i niestosowne, że kapitan zespołu, Emre Can po meczu powiedział: „Zrobiliśmy absolutne minimum i to wystarczyło, aby dostać się do 1/8 finału”. Co to za podejście pytam? To przerażające! Tak samo jak przerażające było to, że zespół nie był w stanie strzelić gola u siebie. Cieszę się, że awansowali dalej, co nie było tak oczywiste po ostatnich występach (…). Ale Emre nie może tak mówić, to niedopuszczalne dla kapitana takiego klubu – stwierdził Roman Weidenfeller.
W analitycznych tekstach, które można znaleźć w niemieckich mediach po ostatnich występach BVB, a już zwłaszcza po kiepskim meczu ze Sportingiem, zauważa się, że postawa Emre Cana oraz całego zespołu idealnie ilustruje głębszy problem, który od miesięcy trapi BVB.
Kibice coraz częściej zauważają, że zawodnicy ich ukochanego klubu zatracili podstawowe wartości, jak chociażby emocje, grę w piłkę i więź z fanami. Nikt nie ma najmniejszej wątpliwości, że zwycięstwo jest zawsze najważniejsze, a nawet wręcz kluczowe, jednakże równie ważne jest zaangażowanie wobec kibiców oraz esencja samej z gry w piłkę.
Fot. PressFocus